Kociaki z piwnicy
Kociaki z piwnicy
Nasi użytkownicy założyli 1 227 067 zrzutek i zebrali 1 350 582 045 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Dodałam wszystkie aktualne faktury za karmę i żwirek, oraz paragon od weterynarza z ostatniej wizyty. Mama i maluszki zostały odrobaczone. Musieliśmy niestety podać Lunie na wizycie lekką narkozę. Droga samochodem do weterynarza to był dla niej dramat. Na szczęście po badaniach nie potwierdziło się podejrzenie świerzba w uszach. Lunka została też zakroplona na pchły i kleszcze. Okazało się, że maluchy po wyleczeniu kk i odkarmieniu przez wreszcie dobrze odżywioną mamę mają już 5-6 tygodni. Wcześniej wyglądały bardzo słabo przez chorobę... Wszystkie dzieciaki to panienki, które w odpowiednim czasie będą szukać dobrych domków.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Ciąża, głód, wilgoć, strach, brak sił, choroba, poród w zimnie i wilgoci...to wszystko przeszła Lunka.
Lunka to bezdomna kotka, która okociła się w piwnicy. Została przeze mnie zauważona i zabrana wraz z maluszkami w bezpieczne miejsce u mnie, gdzie otaczam je wielką troską i wkładam całe serce, by kocia mama dochodziła do siebie, a maluszki rozwijały się zdrowo. Gdy zobaczyłam Lunke po raz pierwszy, pękło mi serce...była wychudzona, chora, zmęczona. Sama skóra i kości, matowa sierść, chore oczka i mocno osłabiony organizm po porodzie i wykarmianiu maluszków. Ciężko nasycić wygłodniałe maluszki samemu będąc wygłodzonym, ale ona się nie poddała, postanowiła znaleźć miejsce, w którym być może ktoś udzieli jej pomocy i trafiła na mnie. Nie umiałam przejść koło takiej kociej tragedii obojętnie. Mimo że opieka nad takim stadkiem to czuwanie 24/7, doglądanie czy kicia i maluszki dobrze się czują, jedzą i prawidłowo przybierają na masie, podawanie leków, pilnowanie godzin i dawek, wizyty u weterynarza, karmienie wiele razy dziennie, budowanie zaufania, wiele wysiłku, by przekonać kicię do ludzi, to nie żałuje ani jednej chwili, którą poświęciłam tej gromadce. Ta kotka najpewniej umarłaby z wycięczenia i głodu, a maluszki bez opieki i jedzenia zaraz po niej, na szczęście udało się uniknąć takiej tragedii.
Niestety sama miłość nie wystarczy im do życia. Karmiąca kotka, która przed trafieniem na mnie nie dojadała, maluszki, które lada moment zaczną jeść stały pokarm i będą potrzebować go naprawdę dużo by zapełnić brzuszki i prawidłowo się rozwijać, nauka korzystania z kuwety, czyli bardzo dużo karmy i żwirku. Właśnie dlatego proszę o pomoc w ich zakupie. Wstępnie koszty odrobaczeń i szczepień zgodziła się pokryć fundacja z okolicy, ale wciąż nie ma pewności czy na pewno się to uda???? Kotka przyjmuje już antybiotyk i preparaty na wzmocnienie. Leki dobrane są przez weterynarza oczywiście tak, by nie szkodziły maluszkom. Niestety koci katar zaatakował Lunkę i weterynarz uznał, że nie możemy czekać i ryzykować uszkodzeniem lub utratą wzroku u kotki. Karmę, jaką chciałabym im zakupić to Animonda Carny lub inna tej, lub jeśli fundusze pozwolą lepszej jakości, zależy mi z całego serca na tym, by karma zaspokajała zapotrzebowania żywieniowe i pozwoliła kotce dojść do siebie, a maluszkom zdrowo rosnąć. Niestety chora, wygłodzona kicia i cztery małe głodomorki, które zaraz będą już potrzebowały dobrego stałego pokarmu, a nie mleka mamy to zbyt wiele bym mogła pokryć koszty sama ???? Naprawdę nawet symboliczne kwoty to bardzo dużo. To zawsze puszka karmy więcej, a każdy gram karmy i żwirku jest dla tych kociaków na wagę złota.
Kociaki będą do adopcji jak tylko będzie można oddzielić je od mamy, czyli po 12 tygodniu życia. Lunka zostanie wykastrowana i jeśli tylko zaufa człowiekowi, również będzie do adopcji. Na tę chwilę Lunka robi ogromne postępy, małymi kroczkami okazuje zaufanie do człowieka, jestem więc pełna nadziei na to, że za jakiś czas będzie gotowa na nowy, kochający dom, w którym już nigdy nie będzie musiała się bać i chodzić głodna. To naprawdę bardzo dzielna kicia, która mimo tego, co przeszła jest bardzo wdzięczna, a ja poświęcam każdą wolną chwilę na spędzanie czasu z nią i z maluszkami by czuła się kochana, bezpieczna i przekonała się, że nie stanie się jej już nigdy żadna krzywda.
Jeśli możesz, bardzo proszę pomóż mi pomóc Lunce i jej maluszkom. Naprawdę każdy grosz jest tu na wagę złota i z góry bardzo dziękuje za każdą pomoc <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dodaję zdjęcia fakty za karmę, oraz najnowsze zalecenia weterynarza dla maluchów. Kocie dzieci i ich mama bardzo wszystkim dziękują za dotychczasowe wsparcie ♥️