Na Dom Tymczasowy dla Dżeka - psa Pani Wandy
Na Dom Tymczasowy dla Dżeka - psa Pani Wandy
Nasi użytkownicy założyli 1 226 735 zrzutek i zebrali 1 349 744 729 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kochani, akcja zabrania kotów od Pani Wandy to pierwszy krok do próby poprawienia jej życia. Ta kobieta jest naprawdę bohaterką, sami to widzicie. Uciekła przed wojną ratując swoje ukochane zwierzęta: dwa psy, w tym jednego podwórzowego, a jednego staruszka i 14 kotów. Dwa koty zostały na początku adoptowane, jeden niestety nagle zmarł, dwa zabrała na leczenie pani Ewa, a pozostałe 9 trafiło, jak wiecie do mnie. Osobiście bardzo bym chciała, aby staruszek Biełycz wrócił po wyleczeniu do Pani Wandy, ale zobaczymy. To zależy od możliwości. Gdyby było możliwe, pewnie Pani Wanda żadnego z uratowanych przez siebie kotów by nie oddała, ale jest jak jest. To i tak cud, że znalazło się miejsce dla takiej gromady. Chwała ludziom, którzy się na to zgodzili. Będziemy działać, ja i Wy oraz inne osoby, aby los Pani Wandy polepszyć.
Żeby tak się stało sama Pani Wanda wie, że trzeba znaleźć rozwiązanie dla Dżeka - tego podwórzowego burka, bo Pani Wanda z trudnością daje sobie z nim radę (jak Ona go ewakuowała z tej Odessy! Nie wiem!). To kochany, dobry pies, ale młody, silny i powiedzmy to wprost: niewychowany. Na smyczy ciągnie, szczeka, trudno go utrzymać i nie jest na siły siedemdziesięciodwuletniej kobiety. Już nieraz Pani Wanda przez niego upadła. To jest bardzo dla niej niebezpieczne! Drugi piesek jest malutki, starutki i nie wymaga tyle siły. Dla niego spacer może trwać tylko chwilę i już chce wracać do domu.
Dżek jest bardzo ładnym pieskiem, choć zdjęcia zrobiłam dość tragiczne i tego nie widać. Jest proporcjonalny, zgrabny i wygląda jak niedźwiedź. Ma gęstą sierść, śliczną mordkę. Znalazłam dla niego rozwiązanie i chciałam Was prosić o małą pomoc. Znam mianowicie osobę, która od wielu, wielu lat zajmuje się szkoleniem psów i pod jej opieką były już nawet najtrudniejsze fundacyjne przypadki (może pamiętacie Tinę, która też na początku trafiła do Aleksa). Otóż Aleks zgodził się w ramach swojej pracy zająć Dżekiem przez 2 miesiące, nauczyć go podstawowego zachowania umożliwiającego mu późniejszą adopcję lub powrót do pani Wandy, jeśli będzie się do tego nadawał, a ona będzie miała gdzie go mieć. Uważam, że to jest doskonałe rozwiązanie, tym bardziej, że Aleks sam po Dżeka pojedzie i zabierze go do siebie. Ten piesek nie nadaje się na razie do adopcji. Trzeba go nauczyć współżycia z człowiekiem w zgodzie. Za te 2 miesiące w sumie za trening z zamieszkaniem u Aleksa, jedzeniem i weterynarzem wyjdzie około 2000 zł, o ile nie wyniknie nic nieprzewidzianego. I stąd moja prośba. Nie chcę naruszać kocich funduszy, zawsze staramy się mieć z Ewą zapas, żeby nie zostać na lodzie. Teraz też, już z środę Ewa startuje z Bazarkiem i to jest nasz priorytet. Jak wiecie sporo jest u mnie podopiecznych (część w drodze) i sporo jeszcze do zrobienia przy nich, więc do Bazarku chciałam Was gorąco zaprosić, ale myślę, że nie przeszkodzi to żebyśmy raz-dwa zebrali te 2000 zł. Dla takiej społeczności to niewielka kwota. Może ci, którzy nie zamierzają brać udział w Bazarku wpłacą na Dżeka? Ja zbiórkę zamknę zaraz, gdy uzbieramy, a Dżek będzie miał swoją szansę na dobre życie. Tak to wymyśliłam. Powiedzcie mi czy dobrze?
A co do samej Pani Wandy to opiszę to w osobnym poście i też poproszę was o pomoc, choć nie pieniężną.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Bardzo dziękujemy w imieniu Dżeka!