id: uagau5

Dom Opieki dla mojej mamy

Dom Opieki dla mojej mamy

Nasi użytkownicy założyli 1 226 878 zrzutek i zebrali 1 350 171 174 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Drodzy Przyjaciele,

Namówiona przez Was zdecydowałam się założyć zrzutkę, która ma za zadanie pomóc mnie i mamie przetrwać finansowo dwa nadchodzące miesiące.

Moja mama, która przez całe życie pomagała innym pracując jako psycholog i terapeutka, uległa wypadkowi komunikacyjnemu w 2008 roku. Doznała wtedy bardzo poważnego urazu czaszki, który prawie skończył się jej śmiercią. Mamie udało się wyjść z tego i przez wiele lata funkcjonować względnie normalnie, nie licząc napadów padaczkowych i krótkich utrat przytomności. Jednak w 2020 roku jej stan zaczął się pogarszać. Pojawiły się tzw. duże napady drgawkowe oraz przemijające napady afazji (zaniku mowy). Wówczas zdecydowałam się zorganizować przeprowadzkę mamy z Cieszyna do Warszawy, żebyśmy mogły być bliżej siebie. Mama zamieszkała tutaj rok temu, na tym samym osiedlu co ja i moja rodzina. Przez pewien czas było w miarę dobrze, jednak z biegiem czasu objawy mamy stały się coraz bardziej przerażające. Napady afazji, zaniku pamięci, dezorientacja, utrata kontroli nad swoim ciałem, a także zaburzenia w sferze psychiczno-behawioralnej stały się coraz bardziej odczuwalne. Mama zaczęła gubić rzeczy, nie potrafiła trafić do mojego mieszkania, do sklepu, myliła dzień z nocą, przestała umieć sprawnie obsługiwać telefon komórkowy. Pewnego dnia, gdy przez 24h godziny nie mogłam z nią złapać żadnego kontaktu, zastałam ją w jej mieszkaniu kompletnie zdezorientowaną i półprzytomną. Wezwałam pogotowie (kolejny raz w ciągu ostatniego roku zresztą). Mama została przewieziona do Szpitala Bielańskiego, gdzie trafiła na wspaniałą panią neurolog, dr Stopińską, młodą, zaangażowaną osobę, która nieustępliwie próbowała dociec, co się z mamą dzieje. W badaniach rezonansem wyszły rozległe zaniki korowe na obszarze całego mózgu. Dodatkowo, poza wcześniej obecną padaczką i chorobą Hashimoto, wykryto u mamy nadciśnienie. Pierwszą diagnozą, jeśli chodzi o mamy zmiany w mózgu była choroba Alzheimera, jednak nie bardzo pasował tutaj młody wiek mamy (69 lat). Drugą hipotezą była encefalopatia Hashimoto (bardzo rzadkie uszkodzenie mózgu w wyniku choroby Hashimoto), jednak leczenie ogromną dawką sterydów nie odwróciło procesu chorobowego ani nie poprawiło złych wyników zarówno obrazowania mózgu jak i badań neuropsychologicznych. Ostatecznie padła diagnoza otępienia czołowo - skroniowego, które jest gwałtownie postępującym i nieodwracalnym procesem degradacji mózgu. Tuż przed wypisem poinformowano mnie, że mama stała się agresywna (typowe zmiany zachowania dla pacjentów tzw. "czołowych") i wymaga opieki 24h na dobę. W ciągu kilku dni życie zmusiło mnie do podjęcia bardzo trudnej decyzji o umieszczeniu mamy w domu opieki. Nie było to dla mnie łatwe, ale biorąc pod uwagę, że mam dwoje dzieci (11 i 6 lat), jestem w separacji z mężem, mamy opiekę naprzemienną, a co za tym idzie nie dostaję alimentów. W obecnej pracy jestem od grudnia, w wyniku długich przerw w karierze spowodowanych macierzyństwem, musiałam rozpocząć swoją karierę od zera (od najniższego stanowiska w dziale rekrutacji).

Mama po ponad dwóch miesiącach przebywania w domu opieki ma się lepiej pod wieloma względami, gdyż będąc sama zapominała o przyjmowaniu leków (nie byłam w stanie tego pilnować nie mieszkając z nią), pomijała posiłki, całymi nocami nie spała (to też jest jeden z objawów zespołów otępiennych - przestawienie dnia z nocą). Obecnie jest zadbana, dobrze karmiona i powoli przyzwyczaja się do tego, że przebywa z placówce opiekuńczej. Miesięczny koszt pobytu mamy w domu opieki to 5500 - 6000 zł (w zależności od tego, ile leków czy środków czystości mama przyjmie/zużyje). Dodatkowo kosztują wizyty lekarskie u specjalistów, ponieważ na miejscu zapewniona jest jedynie opieka ratownika medycznego, a raz w tygodniu przyjeżdża internista.

Moja sytuacja finansowa oraz niska emerytura mamy (niecałe 1900 zł) nie pozwalają mi utrzymać życia mamy i swojej rodziny w finansowych ryzach, bez zapożyczania się. Jestem jedynaczką, mój ojciec nie żyje, więc nie mam skąd czerpać wsparcia w tej sytuacji. Moja mama wychowała mnie samotnie, borykając się z wieloma problemami i wyzwaniami. Była dla mnie cudowną mamą.

Mama przez całe życie była aktywna, piekielnie inteligentna i mądra - to wg lekarki sprawiło, że początek choroby był u niej względnie słabo zauważalny. Mama musiała cierpieć już od dłuższego czasu, jednak jej sprawny umysł rekompensował braki w jednej sferze dokonaniami w innych sferach. Obecnie jej stan jest zmienny. W lepsze dni da się z mamą całkiem nieźle porozmawiać, w gorsze - nawet nie potrafię opisać, co się dzieje i jak to wygląda. Serce pęka na kawałki. A nikt też nie mówi o tych aspektach nieprzyjemnych, czy wstydliwych, które wiążą się z zespołami otępiennymi, a także nikt nie przygotowuje na to, że każdego z nas może to kiedyś spotkać, czy jako opiekunów chorego, czy jego bliskich, czy jako pacjentów.

Zatem bardzo Was proszę o wsparcie, na razie na najbliższe dwa miesiące. Szukam innych rozwiązań, zobaczymy, jak to się wszystko dalej ułoży.

Z góry dziękuję wszystkim, którzy znają i pamiętają moją mamę z czasów jej zamieszkania w Cieszynie lub z momentów, gdy odwiedzała mnie w Warszawie, czy też już z ostatniego roku, gdy mieszkała tu na stałe.

Ściskam w imieniu mamy i swoim

Wasza

Magda

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 109

preloader

Komentarze 6

 
2500 znaków