Cześć wszystkim!

Na początku tej zrzutki chcielibyśmy opowiedzieć Wam o sobie. Jesteśmy grupą ludzi, która przypadkowo trafiła na siebie. Okazało się, że każdy z nas posiada doświadczenie w ratowaniu chorych, bezbronnych, skrzywdzonych zwierząt. Postanowiliśmy podjąć współpracę, aby móc zrobić dla zwierząt jeszcze więcej, jeszcze lepiej. Działamy wspólnie od niedawna, jesteśmy na początku drogi, a pod naszymi skrzydłami znajduje się już 5 zwierząt, które niestety, wymagają leczenia. Nie stać nas, aby wszystkim zwierzętom pomagać z własnych pieniędzy. Dlatego bardzo prosimy Was, ludzi o takich samych sercach, jak nasze o pomoc w opłacaniu ich leczenia. Teraz trochę o naszych podopiecznych:

Major, 8 letni pies odebrany z bardzo złych warunków. Po badaniu okazało się, że Major ma w brzuchu 2 kg guza. Został od razu zoperowany, została mu przeprowadzona transfuzja krwi. Obecnie walczymy o jego życie. Jednak w tym wszystkim Major pozostaje kochanym, spragnionym miłości psem. Mamy nadzieję, że dzięki Waszej pomocy będziemy mogli mu pokazać, że życie potrafi być piękne.

Bella, sunia, która boi się własnego cienia. Początkowo, gdy trafiła pod naszą opiekę, wychodziła na dwór tylko o 3 lub 4 w nocy, aby nie spotkać żadnych innych ludzi. Każdy dźwięk, każdy ruch ręki powoduje u niej paniczny strach. Doprowadziło to do problemów jelitowych. Bella jest pod stałą obserwacją, powoli chcemy wprowadzić u niej trening, dzięki któremu zrozumie, że nikt już więcej jej nie skrzywdzi.

Kropka, kotka, która spadła z piętnastometrowego drzewa. Wdrapała się na nie i przez 3 dni czekała na pomoc lub pewną śmierć z głodu. Niestety strażacy nie potrafili wejść na to drzewo, dojechać wozem strażackim. Jednak dzięki współpracy naszych wolontariuszy oraz niezawodnych strażaków, udało nam się przejąć ją pod nasze skrzydła. Obecnie walczymy u niej z paskudną raną, w którą wdała się infekcja. Prawdopodobnie czeka ją zabieg oczyszczania rany, aby zapobiec zakażeniu organizmu.

Zygfryd, pies, który ma sto lat i którym nigdy nikt się nie interesował. Mieszkał w rozpadającej się szopie, nigdy nie widział weterynarza, co nie znaczy, że nigdy nie chorował... Bardzo zestresowany, niedowidzący i niedosłyszący z nadzieją na godną starość, jaka na pewno mu się należy.

Celinka Tak, roboczo nazwaliśmy tę kotkę. Błąkała się w Baranowicach w okolicy ulicy Turkusowej, usilnie szukając kontaktu z człowiekiem - zdesperowana, szukała pomocy u ludzi, ryzykując spotkanie z człowiekiem niedobrym. Na szczęście spotkała właściwych ludzi, z wrażliwym sercem, którzy nie wahali się pomóc kotce, choć wygląd kotki nie był zachęcający do wzięcia jej na ręce.

Każdego naszego podopiecznego możecie zobaczyć w galerii zdjęć. Bardzo prosimy Was o pomoc, abyśmy to my mogli pomagać dalej. Bez wsparcia innych jest to niemożliwe... Liczymy na Was, ale przede wszystkim liczą Zygfryd, Bella, Celinka, Kropka, bracia Riko i Rambo, Spike oraz wszystkie przyszłe zwierzęta, które trafią pod nasze skrzydła.