Mój ukochany, 9 letni kot musi stoczyć najcięższą walkę w swoim życiu. 

Z dnia na dzień uciekła z niego cała energia, stał się apatyczny, przestał jeść i pić. Stał się cieniem samego siebie, mimo że jeszcze dwa dni wcześniej radośnie mnie witał i wskakiwał na kolana w poszukiwaniu pieszczot. 

Po prawie tygodniu badań, kroplówek i zastrzyków na obrazie USG pojawił się płyn w otrzewnej. Został pobrany do badań, gdy przyszedł wynik był to dla mnie grom z jasnego nieba

: wirusowe zapalenie otrzewnej - FIP. Jest to choroba, w której zwalczeniu może pomóc jedynie drogi lek GS niedostępny w naszym kraju.

Początkowo załamana tą informacją postanowiłam jednak nie poddawać się i pomóc mojemu kociemu przyjacielowi. Udało mi się zakupić pierwsze fiolki leku i obecnie kot jest po 5 zastrzyku z 84, które muszą być podawane każdego dnia o tej samej godzinie. Już po pierwszej dawcę leku było widać zmiany na lepsze - zaczął pić, nawet samodzielnie zjadł.

Niestety, po trzech pierwszych dawkach leku u Montiego wystąpiły objawy zaburzeń neurologicznych, co oznaczało, że wirus zmutował już do postaci neuro. Przez to musieliśmy zwiększyć dawkę leku, a to oznacza większe koszta i ryzyko w przerwaniu kuracji.

Monti jest bardzo przywiązany do mnie i nie umiem wyrazić, jak bardzo jest dla mnie ważny. Nasze drogi skrzyżowały się 9 lat temu na obozie konnym gdzie był pod opieką fundacji Hanka i skąd wzięłam go do domu. Szybko okazało się, że jest typowym nakolankowcem i przepełniony kocią miłością - gdy tylko wracałam do domu witał się i od razu szukał okazji żeby położyć się na moich kolanach, do tego codzienne przytulasy i spanie razem. Widząc go teraz w takim stanie dosłownie pęka mi serce a łzy same się cisną się do oczu. 

Uzbierana kwota zostanie przeznaczona na zakup kolejnych ampułek leku, niezbędną suplementację kota w trakcie terapii i badania. 

Proszę, pomóżcie nam w walce z tą okropną chorobą!