Posty o Fasolce od kilku dni zalewały lokalne grupy społecznościowe. Mała od kilku dni siedziała na piwnicznym okienku i rozpaczliwie miauczała. Niestety, mimo bardzo niskich temperatur (na zewnątrz było -15 stopni!), nikt nie zechciał udzielić jej schronienia. Obserwowałam te posty przez dobę. Rozum próbował wziąć górę. Potem nie dałam rady i pojechałam po kotkę.

Fasolka przyjechała wyziębiona i przerażona. Na ogonku miała sporej wielkości ranę - prawdopodobnie efekt ugryzienia lub starego ropnia. Przez pierwsze dni tylko jadła i spała. Dzień po zabezpieczeniu małej wyjechaliśmy z Hajnówki do Torunia. Oczywiście ona pojechała z nami.

Nastepnego dnia wybraliśmy się do weterynarza. Fasolka dostała leki odkażające oraz przeciwzapalne na ogonek. Dodatkowo została odrobaczona i odpchlona. Pobraliśmy ropny wymaz z uszka. Wykonaliśmy morfologię - Fasolka ma niestety anemię. Jednak nie jest to jej największy problem. U Fasolki test płytkowy wykazał białaczkę (!) oraz fiv (!). To oznacza nie tylko krótkie, niebezpieczne życie ale też właściwie brak szans na dom…

Musimy mieć pewność. Zleciłam PCR zarówno na felv, jak i na fiv. Czekamy na wyniki. Niestety testy PcR są bardzo, bardzo kosztowne. Mam do opłacenia faktury za Fasolkę ale potrzebuje Waszej pomocy w ich uregulowaniu 🙏 Dodatkowo musimy wysterylizować Fasolkę oraz zaszczepić.

Bardzo proszę o pomoc dla małej Fasolki…

Przyszedł wynik PCR. Fasolka ma białaczkę :(

Poza fakturami zapłaciliśmy za kastrację (200 zł - robione „po kosztach”, bez faktury).

Przed nami jeszcze szczepienie (80 zł) oraz powtórne badanie krwi (200 zł).

06/02 Fasolka ma biegunek. Wykonujemy także ponowne badania krwi.

Faktura za operację przepukliny okołoodbytowej u Fasolki:

Faktura za paszport i szczepienie na wściekliznę:

Fasolka przeprowadza się do Niemiec!