Opieka nad bezdomnymi kotami na stabłowickich działkach nie ogranicza się jedynie do ich dokarmiania. Przede wszystkim staramy się zapobiec pojawianiu się kolejnych kociąt. Cyklicznie skupiamy się na odławianiu zarówno kotek, które zostają wysterylizowane, jak i kocurów kierowanych na kastrację. Łapiemy też koty wymagające pomocy weterynaryjnej. Tylko jak złapać takiego dzikusa?!

Tej jesieni, dzięki uprzejmości fundacji FFDD, łapaliśmy koty przy użyciu KLATKI OPADOWEJ.

Owszem, poświęciliśmy wiele godzin czekając na wybrane zwierzęta, ale samo złapanie ich pod klatką szło już bardzo sprawnie.

Przez dwa miesiące, gdy klatka była w naszym posiadaniu, odłowiliśmy:

1) Amorka, Hestię, Wenus i Marsa - cztery kocięta, które prawdopodobnie nie przeżyłyby zimy

2) Łatkę i Matyldę - sterylizacja

3) Kropka, Diabełka, Łatka - kastracja

4) Zazula - kastracja i przekazanie do domu tymczasowego, ponieważ kocurek ma bardzo miły charakter i lubi ludzi

4) Drakula i Sopelka - oba kocury cierpiały z powodu bolących zębów, zostały przeleczone i wykastrowane

Z żalem rozstaliśmy się z pożyczoną klatką i marzymy o własnej. Ze względu na liczebność stada (około 30 kotów) taka klatka byłaby niejednokrotnie wybawieniem dla naszych bezdomniaków. Jest to niemały wydatek, dlatego bardzo prosimy o wsparcie.

Każda złotówka ma znaczenie, ziarnko do ziarnka uzbieramy fundusze na klatkę potrzebną do obsługi naszych działkowych podopiecznych.