W dniu 1 kwietnia 2023 roku doszło do pożaru w domu parterowym w miejscowości Harsz. Ogień strawił wszystko co znajdowało się w jednej z części budynku. Zamieszkujący w niej Pan Robert pozostaje bez dachu nad głową. Pokój z którego korzystał do tej pory z jego winy uległ zniszczeniu. Pan Robert od lat cierpi na chorobę alkoholową. Jednak jak każdy z nas może być ofiarą pożaru. Jest człowiekiem z krwi i kości ,a w tej chwili musi spać w drewnianej altance bez okien, ścian i z prowizoryczną osłoną od wiatru i deszczu. Na kanapie pod dwoma kołdrami spędza kolejną noc. A każdy z nas widzi i odczuwa jak niskie temperatury są teraz na Mazurach. Pan Robert jaki jest każdy z mieszkańców wie, ale jest członkiem naszej społeczności i nie umiem pozostać obojętną na sytuację w jakiej znalazł się on i jego rodzice.

W drugiej części budynku mieszkają Pani Jasia i Pan Roman. Niczego nie winni starsi członkowie naszej społeczności w Sołectwie Harsz. Oboje dawno powinni cieszyć się spokojną starością, jednak nie jest im to dane. Pani Jasia jest po operacji guza mózgu i ogólnie jest w trakcie rekonwalescencji, która wymaga zdrowego środowiska wokół niej. Niestety po pożarze w części zamieszkanej przez Panią Jasię i jej męża czuć spalenizną i nie można tego tak zostawić. Pan Roman wiele lat przepracował w okolicznym ośrodku wczasowym w Ogonkach, za przepracowane lata ma skromną emeryturę z której utrzymuje siebie i żonę. W sezonie wiosna-lato-jesień podejmuje się każdej pracy fizycznej by dorobić do domowego budżet, mimo iż dawno skończył 70 lat. To właśnie u nich na działce zawsze widzę pierwsze dorodne warzywa i owoce. Oboje są bardzo pracowici i pomocni. Nie jeden z ich ogrodu jadł :) Pan Roman nigdy mi nie odmówił pomocy, a jest świetnym fachowcem odnawiającym stare nagrobki cmentarne. Każdy kto miał okazję rozmawiać choć raz z Panem Romanem, wie jak wartościowym jest człowiekiem.

Za każde podanie pomocnej dłoni jesteśmy wdzięczni i z całego serca bardzo dziękujemy.