Nasze serca przepełnione są smutkiem... Pomóż nam ratować zwierzęta!
Nasze serca przepełnione są smutkiem... Pomóż nam ratować zwierzęta!
Our users created 1 226 730 fundraisers and raised 1 349 660 619 zł
What will you fundraise for today?
Description
Jeśli własnie to czytasz prosimy z całego serca nie odchodź :( ! Przeczytaj chwytające za serce informacje o krytycznej sytuacji naszych zwierząt...
Sam koszt pobytu naszych psiaków w hotelikach i domach tymczasowych to około 7 tysięcy złotych miesięcznie !
Do tego dochodzi opieka weterynaryjna, która dwa miesiące temu z powodu nagłych zachorowań wyniosła także ponad 7 tysięcy,zaś nieudane zbiórki doprowadziły do długów...
Mimo naszych usilnych starań bardzo mało osób nam pomaga :(. Czy te zwierzęta nie zasługują już na pomoc ? :(
Króciutko o nas:
Prowadzimy fundacje ,,My dla Nich''- nasz zespól to tylko dwie dziewczyny które pomagają od bardzo dawna wszystkim skrzywdzonym zwierzętom. Ale już nie dajemy rady, nasza sytuacja jest tragiczna jesteśmy na wielkim minusie z fakturami, nie wiemy co mamy już robić.
Wszystkie zwierzęta którym pomagamy dostają pod naszymi skrzydłami nowe życie. Odzyskują wiarę, nadzieję, spokój i bezpieczeństwo. Niestety z tym wiążą się koszty na karmę, opiekę weterynaryjną i mieszkanie.
Nasze apele o pomoc skutkują bardzo słabymi efektami :( .
Nie dostajemy żadnych funduszy od miasta czy też sponsorów...
Nasze zwierzęta żyją tylko i wyłącznie z darowizn dobrych ludzi.
Bardzo prosimy o pomoc... W Tym miesiącu mamy do zapłacenia ogromną ilość faktur na ogromną kwotę za:
Leczenie i pobyt Sary i Misia, które miesiąc temu rozpoczęły nowe życie w hotelu pod Krakowem.
Dwa psiaki - starszy i młodszy
Oba porzucone na jednym ze śląskich cmentarzy. Żyły tam już kilka dni. Starszy, a właściwie starsza jest w kiepskim stanie emocjonalnym. Było ciepło, jest zimno. Był ktoś, teraz go nie ma. Kto by to wytrzymał? Młodszy trochę lepiej to znosi. Wspierają się wzajemnie.A teraz konkret - na tyle, na ile mogliśmy zabezpieczyliśmy je. Psiaki mają jedzenie, miały robocze legowisko, doglądałyśmy je. Udało się je stamtąd zabrać.Są w hotelu pod Krakowem. Potrzebujemy finansowego wsparcia, żeby pokryć koszty transportu, pobytu w hoteliku i wizyty weterynaryjnej. Potrzebujemy Waszego wsparcia. Oni potrzebują.
W
W wielkiej potrzebie jest w tym miesiącu także Boluś i jego rodzina, która z powodów osobistych nie jest w stanie opłacić jego leczenia.
Ma on zespół Cushinga.
Boluś ostatnio bardzo źle się czuł. Jesteśmy po rozmowie z lekarzem prowadzącym Bolusia, który ma już prawie 100% pewność, że ma on zespół Cushinga.
Co to jest zespół Cushinga?
Jest to zespół objawów klinicznych, które wynikają z podwyższonego poziomu hormonów – glikokortykosteroidów. Hormony te mają swój udział w regulowaniu wielu szlaków metabolicznych i procesów odpornościowych organizmu. Ich produkcja w nadnerczach regulowana jest przez nadrzędny gruczoł dokrewny – przysadkę mózgową. Przysadka wydziela hormon tropowy – kortykotropinę, w skrócie ACTH, który stymuluje nadnercza do syntezy sterydów. Na zasadzie wzajemnej relacji między tymi narządami, zwiększony poziom sterydów będzie powodował równoczesne zmniejszanie wydzielania ACTH przez przysadkę. W zdrowym organizmie powstaje więc dynamiczna równowaga pomiędzy poziomem sterydów i kortykotropiną. W zespole Cushinga dochodzi do zaburzenia tej równowagi.
Jakie mogą być przyczyny i objawy zespołu Cushinga?
Choroba praktycznie zawsze związana jest z procesem nowotworowym, któremu ulegają albo przysadka mózgowa, albo nadnercza. W około 80-85% przypadków choroba wynika z powstania gruczolaków przysadki. Są to łagodne nowotwory wytwarzające ACTH. Tę postać choroby określamy jako wtórną nadczynność kory nadnerczy. Przyczyną pozostałych 15-20% przypadków są guzy nadnerczy. Mogą być one łagodne lub złośliwe, a częstotliwość występowania tych dwóch typów jest zbliżona. Niezależnie od rodzaju guza mówimy wówczas o pierwotnej nadczynności kory nadnerczy.
Błagamy o wsparcie. Bolusia czeka leczenie do końca życia i w chwili obecnej oczekuje na tomograf komputerowy.
Kolejnym bardzo skrzywdzonym przez człowieka psem jest Gaja. To suczka w typie buldoga francuskiego. Mamy do opłacenia fakturę za jej leczenie na kwotę ponad 700 zł.
Gajeczka nigdy nie była kochana. Służyła do tego, aby człowiek mógł zarabiać
Zarabiał powoli zabijając ją i jej dzieci. I tym razem nie ma szczęśliwego zakończenie. Gaja przebywa w domu tymczasowym, w którym odzyskuje godność i uczy się co to bezpieczeństwo i miłość. Gajama prawdopodobnie alergię pokarmową, wygryza łapki. Nieprawidłowe żywienie i brak witamin doprowadziły ją do skrajnego zaniedbania...
Psinkę czeka masę korekt i zabiegów. Zęby i podniebienie wymaga operacyjnego leczenia,do tego dochodzą uszy, które także są w złym stanie,na jednym z nich jest krwiak, którego trzeba usunąć, bo stanowi zagrożenie dla jej życia.
Gaja na całym ciele ma blizny, prawdopodobnie po pogryzieniu przez inne psy. Oprócz tego na brzuszku bardzo liczne rany i zrosty po cesarskich cięciach,przerośnięte pazury, sutki zniekształcone po ciążach. Gajunia nie znała spacerów, nie wiedziała co to smycz, bała się nowych odgłosów. Mimo ogromu cierpienia, które ją spotkało to cudowna, pełna nadziei i optymizmu piękna psia dziewczynka o anielskim spojrzeniu...
Największą kwotę do zapłacenia mieliśmy za ratowanie życia Leosia-5 miesięcznego szczeniaczka uratowanego z Kozienic. Leoś ciągle w domu tymczasowym oczekuje na dom.
Leoś zachorował na parwowirozę. Przez tydzień czasu walczył o życie w lecznicy. Udało się, ale są dwie faktury do opłacenia w kwocie 1500 zł za surowicę sprowadzoną z Czech oraz 2040 za pobyt w lecznicy, kroplówki i inne leki.
Teraz opiszemy w skrócie nasze zwierzaczki mieszkające w hotelach dla zwierząt.
W hotelu pod Krakowem mieszka Żwirek i Łatek. Obydwa zostały porzucone. Łatek został wyrzucony z samochodu, a Żwirek wywieziony do lasu. Koszt ich utrzymania w hotelu to prawie 900 zł.
W hotelu Gaja w woj. dolnośląskim mieszka ją Tofik, Fuks, Ivo i od dwóch tygodni uratowany ze schroniska Rysiu. Miesięcznie na faktury potrzebujemy dla nich 1400 zł.
W Kobiernicach od 3 lat wypatruje domku Stefcia. Razem z karmą za jej utrzymanie płacimy 400 zł co miesiąc.
Kudłate Ranczo to hotel w Jaworznie, w którym mieszka Colinek ,ale faktura jest do opłacenia także za Czarusia, który pojechał do domu stałego.
W Będzinie w hotelu Raszka mieszka Kacperek i Cyga. Ich koszt utrzymania to prawie 700 zł na miesiąc.
W Krzeszowicach mieszkają Perełka, Laura, Bąbel i Tadzio... Ich koszt utrzymania to 1600 zł miesięcznie.
Poniżej przedstawimy Państwu tylko część zwierzaczków oraz naszych potrzeb. Bo tak naprawdę mało kto przeczytałby całość... Jednocześnie piszemy na początku, jak i na końcu zbiórki, że prosimy o kontakt osoby, które chciałyby zaadoptować któregoś zwierzaczka... Pomagamy nawet w transporcie! Znalezienie dobrych, kochających domów dla naszych czworonożnych przyjaciół to dla nas podstawa.
Naszym podopiecznym ponad 4 lata był jamnik Roni. Miał 12 lat. Prawie całe życie spędził w schronisku w Rudzie Śląskiej... Umarł dobrze zaopiekowany, bo mieszkał w domowym hotelu, był kochany, ale niestety nie udało nam się spłacić długów jego utrzymania ze względu na dużą ilość trudnych w tym czasie interwencji, chorych psów. Roni także chorował. Przeszedł operację sanacji jamy ustnej, wycięcie guza na grzbiecie...
Roni zmarł w piątek nad ranem nagle, ale po cichutku... Pozostały do opłacenia zaległe faktury. Ciągle brakuje nam środków na opłacenie zaległości w wysokości prawie 2 tysięcy złotych. Zanim Roni zamieszkał z nami, siedział latami w schronisku. Na szczęście udało się nam go zabrać i podarować mu kilka lat w dobrych domowych warunkach z człowiekiem u boku. Dla takich psów, jak Roni warto jechać choćby na koniec świata...
Jeździmy często tysiące kilometrów zawieźć często bardzo chore, poniewierane przez życie psy. Czasami jest to ich ostatnia przystań trwająca o wiele za krótko... Trasy są długie i męczące, paliwo drogie...
Bąbelek od kilku lat czeka na dom. To piesek, który tak wiele przeszedł... Aktualnie jest już gotowy do adopcji, ale ciągle brakuje nam na opłacenie hotelu dla niego i zakup karmy. Bąbel to brat Malutkiej, a syn Milusi i obie psinki już dawno grzeją dupki w domu stałym. Niestety Bąbel tego szczęścia nie ma. Mieszka już 3 lata w hotelu Stefanek w Czernej.
Udało nam się uratować życie tej psie rodzince po tym, jak opiekunowie zmarli i psiakom groził wyjazd do schroniska w Mysłowicach. Bąbel lubi być w centrum uwagi także poszukujemy domu najlepiej bez innych zwierząt! Bardzo Was prosimy o pomoc w szukaniu domu i wsparciu na hotel to dla nas bardzo ważne! Bąbel jest bardzo zadłużony, bo nie ma wpłat.
Nasz Kochany Łatuś! Jego historia jest bardzo smutna. Został wyrzucony z samochodu na ruchliwą ulicę w największe mrozy... Łatuś - Puszuś był u weterynarza. Mieszka w hotelu pod Krakowem. Jak zwykle potrzebujemy dla niego karmy Fitmin i opłaty 350 zł na hotelik. Łatuś został wykastrowany i zaszczepiony. Przed zabiegiem miał także zrobioną pełną gamę badań.
Tadzio zbiera fundusze na godną starość. Po 15 latach został porzucony i wywieziony do schroniska... Został oddany do schroniska po tylu latach u boku człowieka. Tadzio od miesiąca mieszka w hoteliku. Będzie trzeba opłacić zarówno hotelik, jak i wizyty w lecznicy. Tadzio został oceniony na znacznie więcej, niż przekazano w schronisku - na ok. 15-16 lat. Jednak ten psiak to cudowny, mądry, energiczny starszy pan, który ma bardzo wiele do zaoferowania.
Tak opisuje go Beatka - opiekunka w hotelu:
"Słodki jest, no po prostu do zakochania, jaka mądrala, słuchaj! Od razu wyszedł z kontenerka, poznał się z chłopakami i dziewczynami, poszedł się spokojnie napić, a potem położył się na podusi, spał. Później wstał - drzwi były otwarte to sobie poszedł na spacer. Myślałam, że go będziemy przynosić do domu, a on sobie przyszedł spokojnie, znowu się położył, no jest przecudny, ale chudy jest potwornie."
Prosimy, wspomóż Tadzia na stare lata. Lata, które według właścicieli nie zasługują na miłość i ciepło.
Kacperek ma 8 lat. Przez rok miał opiekuna, dla którego niestety nie był członkiem rodziny... Mieszkał w budzie i nie miał z nim prawie kontaktu. Po roku zmarł opiekun i przez 6 lat mieszkał zupełnie sam na opuszczonej posesji. I pewnie umarłby, gdyby nie dobre serce pewnej osoby, która zgłosiła nam, że ten biedak potrzebuje pomocy...
Kacperek przebywa w hotelu dla zwierząt. Utrzymujemy go już od dwóch lat. Koszt jednego miesiąca wynosi 350 zł plus karma. To bardzo wrażliwy i wycofany kundelek, który bardzo dużo złego już przeszedł w swoim życiu, ale to nie znaczy, że na swoje stare lata nie może być jeszcze szcześliwy. Marzymy dla niego o domku, w którym będzie traktowany jak członek rodziny i przyszli opiekunowie zrobią wszystko, aby Kacperek na nowo zaufał i poczuł się kochany. Kacperek się starzeje i potrzeb będzie miał coraz więcej. Bardzo potrzebuje karmy i musimy go także wykastrować.
Nasza podopieczną od wielu wielu lat jest także Stefcia. Suczka ma już ok 10 lat. Wiele lat była na poniewierce w lesie. To przemiła i bardzo łagodna suczka. Stefcia może zamieszkać w domu z ogrodem jak i w mieszkaniu w bloku ! Kocha każdego człowieka, uwielbia dzieci, dogaduje się z innymi psiakami, ale nie przepada za kotami i dlatego pewnie nie ma domu. Tak Stefcia wyglądała w przytulisku...
A tak wygląda u nas
Pomagamy leczyć także bardzo chore psiaki, których koszt leczenia był tak wysoki, że rodzina nie była w stanie go opłacić...
Na zdjęciu Juniorek przed leczeniem i po.
Suczka Saba po skomplikowanej operacji.
Oraz suczka Rozi po ciężkim wypadku komunikacyjnym
Ratujemy życie nie tylko psom i kotom, ale także innym zwierzętom.
Zbieramy pieniążki również na:
1. Lekarstwa (na robaki, kleszcze i świerzb, pchły), każdy piesek i kotek musi otrzymać leki, gdy zostają objęty naszą opieką, nawet jeśli nie możemy go zabrać ze sobą, mamy w samochodzie cały zestaw lekarstw, dzięki którym czyścimy uszy, kropimy futerko przeciw świerzbom i dajemy całą masę innych lekarstw, żeby nie męczyły się ze szkodnikami
2. Karmę suchą i mokrą, dla naszych futrzaków oraz tych, do których jeździmy i dokarmiamy.
3. Oraz wszystko, co służy pielęgnacji zwierząt: szczotki, płyny do kąpieli, maszynki do strzyżenia psów, cążki do obcinania pazurków.
4. Jest Pani lub Pan wstanie wysłać nam paczkę z karmą i akcesoriami dla zwierzaczków?, Przyjmiemy dosłownie wszystko.
5. Zbieramy pieniążki na sterylizacje znajdków z ulicy.
Dziękujemy z góry każdemu, kto pomógł nam wpłacając każdą złotówkę, za każde udostępnienie, za każdą otrzymaną pomoc! Chciałbyś zaadaptować zwierzaczka? Prosimy o kontakt! Pomagamy w transporcie! Wierzymy, że los naszych zwierzaków nie jest Wam obojętny!
Podstawowe informacje:
1. Wszystkie nasze działania są dokumentowane, między innymi na naszym profilu na Facebooku.
2. Jesteśmy legalnie działającą Fundacją.
3.Pomagamy w adopcjach i transporcie.
4.Nie dostajemy żadnych dotacji z miasta.
5.Utrzymujemy wszystkie zwierzaczki
dzięki pomocy dobrych ludzi
6..Numer konta do wpłat dla chętnych osób: Fundacja Równi Wobec Życia Sekcja Jaworzno " My dla nich " Łukowica 411 34-606 Łukowica nr konta : IDEA BANK 37 1950 0001 2006 0006 3262 0002 Tytułem cele statutowe pomoc dla psiaków.
7.Informacje o naszej fundacji:
http://www.rowni.org/contacts.html
8.KRS - 0000587697NIP- 7372206919 REGON - 363061894
9.W razie jakichkolwiek pytań lub chęci adopcji do której bardzo zachęcamy prosimy o kontakt!
Nasza grupa na Facebooku:
Jeśli chcesz zobaczyć więcej, kliknij :)
Dziękujemy każdemu za każdą udzieloną nam pomoc !
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Pomagam z Doncią ❤️
Pomagam z Doncia ????
Pomagamy z Doncia ❤️
Dzięki MsDoncellita :)
Pomagam z Doncią