Emil nie ma oka. Kupując go próbowałam stargować cenę - usłyszałam, że to wszystko jedno, mogę brać drugiego, zdrowego, ważą przecież tyle samo. Tym drugim był Antek. Obydwa są u nas.

U nas, czyli w Grey Animals są cztery konie. Niedawno było ich pięć, na przełomie roku straciliśmy Grafiego, a pozostałe są w trakcie leczenia, wszystkie miały chorą wątrobę. Nawet i bez tego w Fundacji było kiepsko z pieniędzmi, teraz jest kompletny dramat. A przecież mamy długi - między innymi za siano i słomę z ubiegłego roku. Od lipca 2020 udało nam się zapłacić tylko 4400zł, został nam dług na 5762zł. Ale to nie wszystko - teraz już konie jedzą "na krechę", bo mimo długu dostaliśmy kolejne baloty. Będą zafakturowane niedługo, jest to kolejne około 5100zł.

Musimy ostatecznie rozliczyć się za to wszystko przed tegorocznymi sianokosami, czyli mamy na to maksymalnie 2 miesiące. Inaczej po prostu nie dostaniemy kolejnej dostawy, a nasze konie dosłownie nie będą miały co jeść.

Oczywiście siano to nie wszystko co jest potrzebne naszym zwierzętom - mamy długi u weterynarzy, zarówno za konie jak i za psy i koty, nie mamy już też zapasów karm, kupujemy wszystko na bieżąco. To są kolejne, grube tysiące zł.

Wciąż zadaję sobie pytanie czy to wszystko ma sens.. Bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia, bo coraz częściej nachodzą mnie myśli, że nie da się tego już ogarnąć.

Fundacja Grey Animals niedawno obchodziła dziesiąte urodziny. Po cichutku, bo mimo paru fajnych pomysłów co by tu zrobić, rzeczywistość okazała się taka, że nie starczyło nam już sił i czasu nawet na pościka na fejsie. Wiem, że to wszystko można było zrobić lepiej - wrzucać fotki piesków, na bieżąco pisać co u nas, wówczas na pewno łatwiej byłoby nam też zebrać środki na utrzymanie zwierząt. My jednak poza Fundacją robimy kilka innych, równie ekscytujących, pasjonujących i po prostu fajnych projektów, które sprawiają, że po prostu nie starcza nam dnia, choć niemal każdy zaczynamy o 04:00.

Niektórzy mówią, że to za dużo na dwie osoby, że coś musimy odpuścić. Ale może? Jakbyśmy tak tą Fundację postawili na nogi, to przecież....

Zróbmy to!