Pomóżmy Bartkowi w powrocie do sprawności po nieszczęśliwym wypadku, którego padł ofiarą…
Pomóżmy Bartkowi w powrocie do sprawności po nieszczęśliwym wypadku, którego padł ofiarą…
Our users created 1 226 832 fundraisers and raised 1 350 020 715 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kiedy w kalendarzu pojawiła się magiczna liczba 17 a tuż pod nią nasz miesiąc wrzesień wiedzieliśmy, że nadszedł najpiękniejszy dzień w naszym życiu. Tego dnia staliśmy się mężem i żoną… Trochę wody w rzece upłynęło zanim na siebie trafiliśmy, ale od początku czuliśmy, że ta relacja zaprowadzi Nas do sakramentalnego TAK. Byliśmy szczęśliwi, zaczęliśmy planować naszą codzienność, realizować nasze marzenia, rozpoczęliśmy remont naszego mieszkania… Wszystko było niczym bajka, ale jeden wieczór sprawił, że świat się zatrzymał. Ja jako żona z najszczęśliwszej kobiety we wszechświecie stałam się człowiekiem bezsilnym z rozdartym sercem, przepełnionym lękiem i strachem o życie najbliższej mi osoby…
Mój mąż - cudowny człowiek, wrażliwy i o wielkim sercu 9 listopada po godzinie 22:00 uległ wypadkowi samochodowemu. Samochód ciężarowy wymusił na nim pierwszeństwo… Bartek nie miał szans, nie miał gdzie uciekać… Uderzył prosto w naczepę w ostatniej chwili.
Przeczucie i miłość przyprowadziła mnie na miejsce wypadku. Zapamiętam ten widok do końca moich dni. Dziś 16 dni po wypadku słyszę tylko w swojej głowie swój wielki krzyk, płacz i ludzi, którzy nie chcą mi powiedzieć czy mój mąż żyje… Te sekundy, minuty dłużyły mi się jak cała wieczność, ale wierzyłam, że mój mąż zawalczy. Wierzyłam od początku, że mnie nie zostawi! Tyle razy rozmawialiśmy, że nie potrafimy bez siebie żyć, że jesteśmy dla siebie całym światem… To nie były puste słowa! Mój mąż przebył ogromną drogę do miejsca w którym teraz jesteśmy, ale najważniejsze przed NIM…
Przeżył kilka długich dni na najgorszym oddziale jakim jest OIOM… Miał krwiaka mózgu, obrzęk, stłuczone płuca, oraz skomplikowane złamanie kości udowej. Stracił 2,5l krwi… Nie wspomnę o tym, że cały był poturbowany i w okropnych siniakach. Na szczęście z dnia na dzień jest ciut lepiej, miłość potrafi działać cuda…
Szpital pozostawił Nas bez złudzeń, nie pomogą w załatwieniu miejsca opieki, miejsca na rehabilitację, której Bartek potrzebuje na już. Każdy dzień przybliża Nas do wypisu, a mnie paraliżuje, bo nie jestem w stanie zapewnić mu warunków do schodzenia do sprawności. Resztkami sił i finansów, walczę o to by sama dokończyć remont, próbuje zapewnić mu wszystko co najlepsze oraz godne warunki, ale koszty prywatnej rehabilitacji, leków i dojazdów, jeszcze dalszych, które dopiero mnie czekają przewyższają mnie :(
Długo wzbraniałam się przed założeniem zrzutki, bo nie umiem prosić innych o pieniądze, wiem w jakich ciężkich czasach przyszło Nam żyć i zawsze to ja byłam po stronie, która stara się wpłacać i pomagać…
Dumę chowam do kieszeni. Muszę zawalczyć o miłość mojego życia i poprosić wszystkich dobrych ludzi o pomoc. Każda najmniejsza pomoc to szansa dla Nas na sprawność Bartka i powrót do normalności.
Pan Bóg dał mu drugie życie i nam drugą szansę. Chciałabym przeżyć z moim mężem wiele wspaniałych chwil, abyśmy na starsze lata nie żałowali niczego i byli umocnieni naszą miłością i wiarą. Wierzę, że limit cudów jeszcze nie wyczerpał się dla Nas… Dostałam tyle dobra od rodziny, przyjaciół, znajomych i nawet obcych ludzi. Otoczyliście Nas modlitwą i ciepłymi myślami za co będę wdzięczna do końca świata i jeden dzień dłużej.❤️
Bartek potrzebuje przynajmniej 6 tygodniowego pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym. Wymagana jest całkowita rehabilitacja z naciskiem na rehabilitację neurologiczną oraz ortopedyczną. Zanim jednak tam trafi potrzebuje trafić do miejsca,. gdzie dojdzie do siebie, zanim rozpocznie rehabilitacje, ponieważ płuca są jeszcze za słabe… Pobyt w takiej placówce to minimum 10 dni. Na stałe przez najbliższe 6 miesięcy musi przyjmować lek wspomagający pracę mózgu i pamięć, gdzie koszt jednego opakowania starczającego na 5 dni to prawie 100 zł😌 Przed Nami naprawdę długa i ciężka droga do pokonania, ale z pomocą dobrych ludzi MUSI SIĘ UDAĆ! Nawet w obliczu gorszych i lepszych dni czuje całym sercem, że On mnie kocha tak samo mocno, jak ja jego. Musi być to historia z happy endem ❤️
Proszę o pomoc i dziękuję każdemu, kto nawet udostępni zbiórkę u siebie. Dobro wraca - dziś to wiem! 🥹
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Sercem z wami ♥️
Mimo, że sama jestem w trudnej sytuacji finansowej i potrzebujemy na już prawie 100 tys zł to wpłacam magiczne 7 zł. ❤️❤️❤️
27zł do pełnej kwoty🙂
w imieniu swoim i mojego kochanego męża dziękujemy 🥺❤️
Wszystko będzie dobrze ♥ Ściskamy z całych sił ❤