Nowy start Basi i jej dzieci 🩷
Nowy start Basi i jej dzieci 🩷
Our users created 1 226 860 fundraisers and raised 1 350 125 498 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Byliśmy na wizycie w lecznicy.
więc tak, mamusia ma świeżbowiec w uszach. Zostały zastosowane leki wewnętrze i zewnętrzne. Do domku dostaliśmy maść do uszu, oraz zalecenie by czyścić uszka. Za tydzień powinna mieć kontrolę.
zrobiliśmy test na fiv i felv - wyniki jutro.
maluszki na szczęście nie zdążyły złapać świeżbowca, zostały odrobaczone wewnętrznie.
za tydzień możemy zastosować odrobaczenie zewnętrzne oraz zaszczepić za około 4 tygodnie 🫶🏻
za wizytę zapłaciliśmy 470 zł.
pomozecie nam z opłaceniem tego rachunku?
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Cześć wszystkim 🫶🏻
To znowu my - Marcin i Monika.
I to my znów mamy do was ogromną prośbę o wsparcie i pomoc.
Parę słów o nas :
Jesteśmy małżeństwem które od paru lat zajmuje się ratowaniem i tymczasowaniem kotów.
Obecnie nasze stado liczy 1 psiego seniora, 2 starutkie fretki oraz 15!!!!! Tak dobrze czytacie, 15 kotów.
Każde nasze zwierzę traktujemy jak członka rodziny i kochamy miłością nieograniczoną.
Parę dni temu Marcin dostał na whatsup filmik, dość nie wyraźny, ale można było na nim zauważyć 5 małych kociaków na słomie.
„Marcin pomóż…”
No nie mogliśmy ich tam zostawić, tym bardziej, że osoba zgłaszająca maluszki nie widziała już parę dni mamy.
Mentalność ludzi ze wsi widziało tylko jedno rozwiązanie… utopić.
Więc zabraliśmy się w sobotę, spakowaliśmy klatki łapki, transportery, karmę.
Po przyjeździe na miejsce okazało się że maluszki zostały zabrane w bezpieczne miejsce a mamusia zamknięta w szopie ! Uffff mega ulga, że mamusia jest. Teraz tylko zagwozdka jak bardzo dzika. Maluszki trafiły do transportera jako zachęta dla mamusi.
W szopie mama zaczęła na mnie warczeć co nie wzbudziło mojego entuzjazmu. Ustawiłam klatkę łapkę i czekałam. Mamusia zaczęła się zbliżać. Ale po zobaczeniu mnie zwiała, chciałam zrobić ścieżkę z karmy by łatwiej było ją nakierować na wejście do klatki. Gdy zaczęłam wykładać karmę na ziemię mamusia sama do mnie podeszła. Dała się pogłaskać i wziąć na ręce. Czyli nie taka dzika jak ją opisywali 🫶🏻
Mamusia dostała imię Basia i z resztą swojej brygady trafili pod nasz dach.
Póki co jedzą, śpią i książkowo korzystają z kuwety.
W poniedziałek (10.06) mamy umówioną pierwszą wizytę u weterynarza. Trzymajcie za tę rodzinkę kciuki proszę !
I tutaj właśnie mamy prośbę do Was kochani.
Za tę wizytę musimy zapłacić, co pewnie wyniesie sporo, dodatkowo mamę Basie po wykarmieniu miotu czeka zabieg kastracji.
Prosimy 🙏 pomóżcie nam opłacić wizytę i przyszłe wizyty oraz zabieg.
Niestety przez niewiedzę ludzką Basia musiała urodzić w jakiejś niebezpiecznej szopie i narażać swoje zdrowie i życie by wykarmić cały miot. Teraz koniec tego koszmaru, obiecujemy jej że będzie miała takie życie jakie powinna mieć od początku. Bezpieczne i zdrowe. Maluszki tak samo, poznają życie beztroskie i bezpieczne.
Prosimy 🙏 nie pozwólcie nam ich zawieść.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.