Fido- piesek ze schroniska o złej opinii prosi o wspracie
Fido- piesek ze schroniska o złej opinii prosi o wspracie
Our users created 1 239 676 fundraisers and raised 1 386 028 735 zł
What will you fundraise for today?
Updates11
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Byłem w fatalnym stanie, ale ktoś mnie w końcu dojrzał i zainteresował się moim losem. Kobieta, która mnie dojrzała niestety nie wiem z jakich powodów nie mogła mnie zabrać do siebie, ale znalazła dla mnie bezpieczną przystań. Obiecała pomagać w moim utrzymaniu ponieważ Pani do której trafiłem (mimo tego, że jest wspaniałą kobietą) nie było by stać na moją diagnostykę, leczenie i utrzymanie. Na obietnicach niestety się skończyło, a dobrze wiedziała że mojej obecnej mamci nie będzie stać na mojej leczenie .
Mój stan był tak zły, że moja nowa Pani ze względu na mój stan i brak perspektyw podjęła najtrudniejszą
decyzję - EUTANAZJA
Przed eutanazja:
Nie chciałem juz jeść, pić ani chodzić a potrzeby załatwiałem pod siebie.
Wtedy ciocia ania postanowiła zrobic pelna diagnostykę i wtedy okazalo sie, ze nigdy wcześniej jej nikt nie robił. ( w chrycynnem nikogo to nie intetesowało a mamcia nie miala na to pieniązkow).
Od razu okazalo się ze to tarczyca jest winna prawie wszystkiemu. Dostalem lekarstwo a kiedy doszla librella i przestały tak bardzo boleć zniszczone w schronisku stawy, znowu chce mi sie życ.
Na moje szczęście na mojej drodze pojawili się wspaniali ludzie , którzy obiecali pomoc i powiedzieli ze nie zostawią mojej opiekunki samej.
Ciocia Ania zapłaciła za moją pierwszą diagnostykę, zostało wprowadzone odpowiednie leczenie. Przyjmuje Leki na tarczycę, librella i apoquel który kosztuje 110 zł za 10 tab. Jednak koszty mojego utrzymania przy życiu są ogromne
1000 zl miesiecznie to staly koszt lekow plus karma antyalergiczna 400 ,
Na domiar zlego wrociły kamienie poniewaz zaden madry weterynarz nie powiedział mamci zeby zakwaszac moj mocz. Biorę juz odpowiedni lek, ktory niestety tani nie jest ale moge oddawac mocz bez okropnego bolu..
Moje cudowne aniołki postanowiły założyć zbiórkę i prosić ludzi o dobrych serduszkach o wsparcie mojej pańci w dalszym leczeniu mnie.
Tak bardzo nie chcę wravac do poprzedniego stanu, tak bardzo chcialbym jeszcze czuć sie potrzebny i kochany i pozyć bez bolu.Jak zawsze to zalezy tylko od pieniedzy.
Dlatego proszę Was kochani zwierzoluby o nawet najmniejsze wpłaty abym mógł spać spokojnie wiedząc że każdy nadchodzący dzień nie będzie moim ostatnim , bo tak bardzo chcę żyć ❤️.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.