Leczenie - rak trzustki
Leczenie - rak trzustki
Our users created 1 226 864 fundraisers and raised 1 350 138 205 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam,
mam na imię Magda, mam 33 lata i piszę w imieniu ukochanego Taty, który sam nigdy, nikogo nie prosił o pomoc, a całe życie ciężko pracował, by utrzymać naszą rodzinę. To cudowny, dobry i niezwykle pracowity Człowiek. Nie zdążył jeszcze przejść na emeryturę, a nasze dobre, poukładane życie legło w gruzach z powodu tej strasznej choroby.
Oto jego historia w dużym skrócie…
Mój kochany Tato - Krzysztof, lat 61.
Pierwsze objawy w marcu 2021r. – niewielki ból w prawym podżebrzu. Tata udał się do lekarza rodzinnego w celu wykonania usg, które nic nie wykazało. Następnie zaczęły pojawiać się skoki cukru na czczo. Tato przechorował covid, więc myśleliśmy, że to powikłanie w postaci początków cukrzycy. Z diety całkowicie został usunięty cukier, dzięki czemu poziom glukozy we krwi się unormował, a Tato zaczął chudnąć – i znowu myśl – odstawił cukier, więc normalne, że chudnie. Niestety to nie było normalne. Do czerwca tego roku Tato schudł 10kg – nic strasznego, ale w końcu zdecydował się na dokładne badania. Uzyskał skierowanie do szpitala i zaczęła się lawina, której podstawa to guz trzustki.
Po kilku dniach wielkiego załamania zebraliśmy się w sobie i razem z mężem, mamą i bratem postanowiliśmy zrobić wszystko, by pomóc Tacie. Zaczęły się konsultacje, wizyty… Kraków, Warszawa, Otwock… wszystko oczywiście prywatnie, a mimo karty DILO to ciągłe oczekiwanie. W końcu biopsja cienkoigłowa oraz gruboigłowa. Swoją drogą wielki ból… Tato wyszedł z sali i trząsł się z bólu, a mi łamało się serce.
Wynik biopsji: GRUCZOLAKORAK TRZUSTKI G2.
Tata został zakwalifikowany do chemii folfirinox. Na dzień dzisiejszy 03.10.22r. jest po piątym wlewie. 06.10. ma być szósty. Leczenie znosi w miarę dobrze, ale bywa osłabiony, często po chemii nie ma apetytu, ale nie poddajemy się. Po 6 chemii będzie tk i ocena, czy udało się zatrzymać tego gada. Nie poddamy się tak łatwo… Nie ma takiej opcji…
Kiedy będziemy mieć opis tk chcemy skonsultować się w klinice w Niemczech. Tata korzysta też z wlewów dożylnych z witamin i aminokwasów, w celu wzmocnienia organizmu. Koszt jednego to minimum 400zł - 2 razy w tygodniu. Na ten moment wlewy rozpisane ma 5 tygodni. Cały czas konsultujemy, szukamy i jeździmy na wizyty do różnych specjalistów, by maksymalnie wykorzystać każdą szansę na leczenie i wspomaganie organizmu w walce. Zakupujemy też specjalne olejki wzmacniające z Hiszpanii, a koszt kuracji na miesiąc to około 4tys. złotych.
Tato chce żyć, a ja zrobię wszystko, by żył jak najdłużej i nie wyobrażam sobie, by miał nas opuścić… To najlepszy Tato pod słońcem… a ta ohydna choroba chce nam go zabrać, na co nie pozwolę!
Serdecznie dziękuję sąsiadom, bliższym i dalszym znajomym oraz nieznajomym, a także rodzinie za pomoc pieniężną, (dzięki której opłaciliśmy już badanie genetyczne i kupili sporo suplementów oraz rozpoczęli wlewy), za wsparcie i modlitwę. Tym samym dziękuję też wszystkim ludziom Dobrego Serca, którzy zechcą nas wspomóc w dalszej walce. Proszę o pomoc w ratowaniu mojego Tatusia. Liczy się każda złotówka, modlitwa, dobre słowo… Dobro wraca!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.