"Dajmy motor, a nie rybę"
"Dajmy motor, a nie rybę"
Nasi użytkownicy założyli 1 227 115 zrzutek i zebrali 1 350 696 425 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Będąc na wyjeździe w Kenii- poznałem młodego chłopaka, z którym się zakolegowałem. W miarę upływu czasu, poznając się bliżej – dowiadywałem się coraz więcej na temat Jego życia i nie będę oryginalnym mówiąc, że poruszyła mnie Jego historia. Z racji tego, że sam w swoim życiu dostałem szansę na rozwój - postanowiłem móc podarować ją i innym. Chciałbym mu pomóc- tak po prostu.
Od kilku lat obracam się w środowisku pomocy humanitarnej. Sam miałem też okazję wziąć udział w misji charytatywnej o charakterze żywieniowym. Jestem więc świadomy że mądra i etyczna pomoc wcale nie jest łatwa. Idąc tropem zasady „Daj wędkę, a nie rybę” postanowiłem spróbować dać motor! Ale od początku…
Dula ma 25 lat i na co dzień pracuje jako animator w hotelu na wybrzeżu Kenii - w Diani Beach. Codziennie przepracowuje ok. 10-12 godzin zabawiając gości hotelowych. Śpiewa, tańczy, gra w siatkówkę – wydawałoby się praca marzenie. Owszem, ale jeśli tylko otrzymuje się za to pieniądze. Podczas rozmów, które z nim odbyłem dowiedziałem się, że Dula na godzinę zarabia 0 szylingów. I nie, nie popełniłem błędu – naprawdę nie otrzymuje On żadnej wypłaty, żadnej! Żyje tylko i wyłącznie z napiwków, które musi podzielić na 8-mio czasami 10-cio osobowy zespół animatorów. Pozostaje pytanie ile jest tych napiwków? Otóż jest to średnio 20$ dziennie (do podziału), a nawet mniej w związku z tym, że podczas pandemii COVID-19 w hotelach na wybrzeżu kenijskim jest bardzo niskie obłożenie. Jest więc źle…
Dula opiekuje się domem jako najstarszy z rodzeństwa (ma ich trojga) po stracie ojca. Pracuje w hotelu, co jest ogromnym szczęściem, ponieważ w dobie pandemii bardzo trudno znaleźć pracę w Kenii i na tę chwilę nie ma możliwości jej zmiany… Jednak chłopak chciałby móc zawalczyć o siebie i ma na to całkiem rozsądny plan, który mógłby się udać, gdyby nie oczywisty brak funduszy na start.
„Cześć nazywam się Abdallah Razik Omar, mam 25 lat. Pracuje jako animator w hotelu. Posiadam 4-letnie doświadczenie w tym kierunku. Wszystko było w porządku póki pandemia COVID-19 nie uderzyła w Świat, doprowadzając mnie do nędznego poziomu życia. Wszystko się tak szybko zmieniło. Musiałem przez to przebrnąć i myśleć jak wiązać koniec z końcem. Zostałem bez pieniędzy, żyje tylko z napiwków, które dostaje od gości. Dlatego wpadłem na pomysł na biznes. Ułożyłem nawet bardzo prosty biznesplan. W Kenii sytuacja wygląda tak, że dobrym pomysłem na własną działalność jest posiadanie motocyklu. Bycie Boda- Boda, czyli taksówkarzem to szansa na stały dochód. A stały dochód to opłacenie szkoły dla mojemu rodzeństwa i godne życie dla mnie. Mam nadzieję i wierzę, że zrzutka pomoże mi w realizacji tych planów. Z góry bardzo dziękuję”.
Biznes, o którym pisze Dula jak na polskie warunki nie jest wymagający – do jego realizacji, nie potrzeba niemal żadnych formalności, dokumentów do rejestracji firmy, odpowiedniego wykształcenia czy kasy fiskalnej. Wystarczy mieć prawo jazdy (które Dula już ma), motor, kaski i znajomego mechanika.
Koszt całego planu to około 120 000 KES (szylingów kenijskich), co w przeliczeniu na PLN to około 4400 zł.
W koszty zbiórki wchodzi:
Motor – 110000 KES
2 kaski – 4000-6000 KES
Opłata za przelew WU – 9,90 zł
Czy plan ma szanse na powodzenie? Popyt jest spory - w Kenii niewiele osób posiada prywatne samochody, ponieważ są drogie, dlatego Kenijczycy często korzystają z lokalnej komunikacji busów lub Boda Boda – czyli motorowej taksówki, którą chciałby mieć Dula.
Zaangażowanie Duli również – wstępnie rozeznał się na rynku, za zarobione ciężko pieniądze zrobił prawo jazdy, nawiązał współpracę z mechanikami. Brakuje tylko jednego – wiadomo kasy!
Postanowiłem więc utworzyć tę zbiórkę. Jestem świadomy, że być może nie każdy z Was zgadza się niesieniem pomocy dla Afryki. Pewnie zaraz pojawią się głosy, że u nas też są biedni ludzie, którym należy pomóc i zgadzam się z tym. Takich ludzi jest dużo i nie da się wesprzeć ich wszystkich, ale wyznaję stwierdzenie, że „ Choć nie da się zmienić całego świata, zmieniając życie jednej osoby na lepsze – zmieniamy Jej cały świat”. Każdy z nas może zaangażować się w pomoc na innym polu, innym ludziom, w innych częściach świata. Ja zdecydowałem na pomóc Duli – tak po prostu z sympatii – poczułem to, zaufałem i zadziałałem. Nie chcę pomagać tylko doraźnie (choć czasem do dalekosiężnego wsparcia potrzebna jest najpierw „ryba”, że nasz beneficjent nie umarł z głodu w czasie próby ich realizacji – więc tak, zdarza mi się przelać pieniądze po prostu, kupić jedzenie, czy wesprzeć lokalną gospodarkę). W tym przypadku chciałbym jednak móc podarować coś więcej – przysłowiową „wędkę”, a raczej motor, który zapewni temu młodemu chłopakowi stały dochód, a w konsekwencji poprawi Jego jakość życia.
Dajmy szansę. Kto wie, może w przyszłości Dula stanie się właścicielem całej sieci motorowej, której to MY będziemy zapalnikiem! Dziękuję bardzo za wpłaty w jego imieniu!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!