Piątkowe popołudnie. Rozpaczliwy telefon.

I zdjęcie 4 kociąt. 

Znalezione w wysokiej trawie podczas jej koszenia. Nikt się nie spodziewał ich w takim miejscu. Porozrzucane, płaczące.

Tylko jedno z kociąt jest całe. Pozostała trójka ucierpiała. U dwójki obrażenia są lżejsze, skończyło się zszywkami. Jeden maluszek ma niestety oskórowaną znaczną część boku ciała. 

Kocięta trafiły do cudownego, troskliwego donu tymczasowego. Są po wizycie weterynaryjnej. Zostały zaopatrzone w leki. Maluszek dostał antybiotyk, wymaga codziennej zmiany opatrunków i pielęgnacji.

Kociaki są malutkie. Mają około 3 tygodni. Wymagają jeszcze karmienia mlekiem.

Wymaga to mnóstwo czasu, pracy, no i finansów. Mleko, podkłady, leczenie to ogromny koszt.

Przed nimi jeszcze długa droga do samodzielności i do zdrowia. Chcemy je solidnie postawić na łapki.

Nie zostawiajcie ich samych sobie. Pomóżcie im! Raz im się udało, uszły z życiem. Żeby były zdrowe i silne, potrzebują Waszego wsparcia.

Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę!