Wydanie książki „Potwór pamięci” Yishaia Sarida
Wydanie książki „Potwór pamięci” Yishaia Sarida
Nasi użytkownicy założyli 1 226 993 zrzutki i zebrali 1 350 390 204 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Naszą pasją jest szerzenie horyzontów i prezentowanie dzieł wspaniałych pisarzy czytelnikom w Polsce. Tym razem w nasze ręce trafiła niezwykła powieść „Potwór pamięci” izraelskiego pisarza Yishaia Sarida. Chcemy ją wydać po polsku i dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc i wsparcie naszej zrzutki. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów przekładu i druku. Jeżeli się uda książka ukaże się na początku grudnia 2020 roku nakładem Wydawnictwa KEW.
O książce
Potwór pamięci jest opowieścią o młodym historyku, który pisze do dyrektora Yad Vashem list o tym, jak jego życie na skutek pracy w miejscach nazistowskich obozów zagłady w Polsce zostało „uwięzione w pamięci” o Holokauście. Książka została już przetłumaczona na języki francuski, niemiecki, angielski, włoski, hiszpański i kataloński. W recenzji „New York Timesa” nazwano ją genialną powieścią.
Książkę z języka hebrajskiego na język polski tłumaczą Michał Sobelman i Joanna Stocker Sobelman.
Upiór pamięci opisuje sytuację związaną z przyjazdami izraelskiej młodzieży do Polski. Zważywszy, że wycieczki są organizowane od przeszło trzydziestu lat, ogólna liczba Izraelczyków, którzy odwiedzili Polskę, sięga kilkuset tysięcy. Co roku przybywa tu prawie trzydzieści tysięcy uczniów i uczennic izraelskich liceów. Pielgrzymki od lat podążają niezmienionym szlakiem, wzdłuż osi Warszawa–Treblinka–Majdanek–Płaszów–Oświęcim, czasami zahaczają jeszcze o Bełżec i Sobibór. I choć temat od lat pojawia się w prasie izraelskiej i polskiej, budząc żywe zainteresowanie, a nawet ostre spory, czy rzeczywiście jest to fascynująca lekcja historii, nikt jeszcze w Izraelu ani Polsce nie poświęcił mu oddzielnej powieści. Yishai Sarid uczynił to pierwszy. Zjawisko to jest mu bliskie od wielu lat. Po raz pierwszy przyjechał do Polski w maturalnej klasie w styczniu 1983 roku na obchody rocznicy oswobodzenia obozu Auschwitz-Birkenau.
Były to dziwne czasy: od prawie czternastu lat nie utrzymywano stosunków dyplomatycznych między PRL a Izraelem, zerwanych po pamiętnej wojnie sześciodniowej, nie odwołano jeszcze stanu wojennego, a jednak komunistyczna Polska zapragnęła choć trochę poprawić swój zewnętrzny image i na uroczystości zaprosiła zagraniczne delegacje, w tym izraelską. Pomimo zimy, chłodu oraz ponurej atmosfery przyjazd wywarł na Saridzie olbrzymie wrażenie, choć oczywiście nie przypuszczał, że kilka lat później szlakiem tym w podróż do tragicznej historii żydowskiej wyruszy wiele tysięcy izraelskich licealistów. Myślał o tym niejednokrotnie, szczególnie już po wojsku i studiach, kiedy prasa izraelska coraz częściej pisała o wycieczkach izraelskiej młodzieży do Polski. Rozpoczęła się debata, czy rzeczywiście są potrzebne, w jakim stopniu przyczyniają się do rozwoju ducha patriotyzmu u licealistów.
Z upływem lat przybywało kontrowersji i skandali. Prasa informowała, że młodzież nie radzi sobie z emocjami, przez co demoluje pokoje hotelowe, upija się. Jednocześnie odbywały się piękne, poruszające akademie i uroczystości, powiększała się grupa wyspecjalizowanych przewodników po dawnych hitlerowskich obozach, a nawet spotykających się z uczniami dawnych więźniów obozów, czasem nazywanych przez młodzież z przekąsem zawodowymi świadkami. Przyjazdy do Polski stawały się dla wielu Izraelczyków integralną częścią poznawania na nowo ich ojczyzny i atrakcyjną przygodą. Zaczęli więc przyjeżdżać nie tylko licealiści, lecz również oficerowie armii, pracownicy różnych sektorów, na przykład banków, korporacji, a nawet nałogowi hazardziści (w Izraelu jest on wszak zabroniony), którzy bezsenną i traumatyczną noc spędzoną w kasynie odreagowywali kilkugodzinnym wyskokiem do Treblinki, Majdanka lub innego byłego obozu zagłady. Wyjazdy te upodobali sobie szczególnie politycy; po powrocie do Izraela powtarzali, że dopiero tam zdołali zrozumieć sens istnienia państwa żydowskiego. Podczas „marszu żywych” w kwietniu 2003 roku izraelskie myśliwce przeleciały nad byłym obozem zagłady Auschwitz-Birkenau, a dowódca eskadry powiedział w wywiadzie prasowym, że „machając skrzydłami nad obozem, postanowił pożegnać się z prochami zamordowanej tam babci”.
Wszystkie te wątki pojawiają się w powieści Yishaia Sarida. Jej bohaterem, a zarazem narratorem jest młody historyk. Trudno darzyć go sympatią; kiedyś marzył, że zostanie dyplomatą, obecnie jednak stały, choć skromny dochód gwarantuje mu zatrudnienie w Yad Vashem w charakterze przewodnika. Szybko odkrywa, że lepsze perspektywy i większe pieniądze czekają na niego w Polsce. Zostaje przewodnikiem izraelskich szkolnych wycieczek, a później także innych grup po obiektach Zagłady. Oprowadza po dawnych obozach: Auschwitz-Birkenau, Treblince, Majdanku, Chełmie nad Nerem, przez pewien czas skupia się na Bełżcu i Sobiborze. W pracy się wyróżnia, zostaje nawet dostrzeżony przez szefa Yad Vashem i swojego idola, co skutkuje nowymi kontaktami i wyzwaniami.
Wreszcie nadchodzi najważniejszy projekt: uroczystości związane z siedemdziesiątą piątą rocznicą konferencji w Wannsee. Yad Vashem na polecenie izraelskiego rządu planuje przebieg i oprawę obchodów. Do realizacji projektu mają zostać zaangażowane różne ministerstwa, ważni eksperci, nawet armia. Bohater książki zostaje zatrudniony jako wybitny ekspert w „tematyce obozowej”. W międzyczasie dochodzi do przykrego incydentu z niemieckim reżyserem filmowym. Przewodnik musi o tym napisać w liście do dyrektora Yad Vahem i przedstawić swoją wersję wydarzeń.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że Sarid nadał powieści formę listu-raportu głównego bohatera do dyrektora Yad Vashem. Młody człowiek uważa przełożonego nie tylko za najwyższy autorytet, lecz również prawdziwego idola.
Powieść Sarida stawia wiele pytań, które częściowo pozostają bez odpowiedzi.
Jaki jest stosunek młodych Izraelczyków do własnej historii?
Czy ich przyjazdy rzeczywiście są lekcją patriotyzmu i przygotowaniem do kilkuletniej służby wojskowej?
A może są to zwykłe szkolne wycieczki, podczas których można się „wyżyć”?
Czy przyjazdy są w ogóle potrzebne do zrozumienia sensu Zagłady?
Nieskończenie wiele pytań autor kieruje do potężnej armii dorosłych utrzymujących się z wyjazdów: nauczycieli, przewodników, ochroniarzy, agentów… Czy można się przyzwyczaić do codziennego obcowania z „upiorem Zagłady”? A może to nasza pamięć jest „upiorem”, obsesją? Chociaż szkodzi i sprowadza nieszczęście, trudno się od niej oderwać, tak jak bohaterowi książki Sarida?
O autorze
Yishai Sarid jest uznanym izraelskim pisarzem i adwokatem, synem zmarłego przed pięcioma laty legendarnego polityka Yossiego Sarida, jednego z twórców izraelskiej lewicy i byłego ministra edukacji narodowej (sprawował tę funkcję przez krótki czas), a jego matka to wnuczka bohatera wielu wojen Moshe Dayana. Yishai Sarid już dziś należy do czołówki izraelskich prozaików. Wydał pięć powieści, wszystkie odniosły sukces na światowych rynkach księgarskich. Każda jest poświęcona całkowicie innej tematyce, znakomicie przygotowanej i opracowanej.
Od autora
Poznajcie Yishaia Sarida, autora książki. W filmie Yishai opowida, o czym jest jego książka i dlaczego cieszy się z jej wydania w języku polskim. Sprawdźcie sami 🎥
O Wydawnictwie
Fundacja Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego jest organizacją pożytku publicznego. Nie prowadzimy działalności gospodarczej, jednak to książki są najważniejszą częścią naszego programu. Dzięki wydawnictwu KEW popularyzujemy literaturę wschodnioeuropejską w Polsce i polską myśl na temat Wschodu. Rocznie wydajemy kilkanaście nowych tytułów, w tym prozę, literaturę piękną, poezję i humanistykę.
W ostatnich latach wydaliśmy ambitną prozę Jurija Wynnyczuka, Alvydasa Šlepikasa, Uładzimira Niaklajewa, Seymura Baycana i Fazila Iskandera. Do rozwoju humanistyki przyczyniliśmy się publikacją książek Oli Hnatiuk, Leonidasa Donskisa i Jacka Hajduka. Wydajemy też dwa dwumiesięczniki społeczno-polityczne o międzynarodowym zasięgu – „New Eastern Europe” i „Nowa Europa Wschodnia”.
Kluczowa dla nas jest współpraca z tłumaczami, prawdziwymi ambasadorami innych kultur. Bez nich wydawnictwo KEW straciłoby na znaczeniu. Organizujemy dla nich seminaria translatorskie i rezydencje literackie, wspólnie odkrywamy perełki literatury światowej. Praca jest dla nas pasją, a nie zwykłym biznesem. Promujemy wartościową literaturę!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Oferty/licytacje 5
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
10 zł
25 zł
Kupione 6
40 zł
Kupione 20
80 zł
Kupione 5
170 zł
Kupione 8