id: 663dgm

na leczenie

na leczenie

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora.

Nasi użytkownicy założyli 1 227 060 zrzutek i zebrali 1 350 576 292 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Dzień dobry,

nazywam się Kacper Latosiński. Mam 21 lat – może to niewiele, ale wystarczająco, by apelować w sprawie mojej starszej, 24-letniej siostry Wiktorii. W dzieciństwie jej dokuczałem, a teraz o nią walczę – jedno i drugie to dowody tego, że nigdy nie była mi obojętna. Wiki jest chora, bardzo chora. Ma włókniakomięsaka tkanek miękkich, nowotwór, który zaatakował jej nogę dwa lata temu. Pierwsza diagnoza postawiona w Gdańsku okazała się błędna, skutkowała nietrafioną terapią. W jej efekcie Wikunia – jak na nią mówimy - porusza się o kuli, nie może studiować ukochanej wiedzy o filmie ani podjąć jakiejkolwiek pracy, która choć w znikomym stopniu zapewniłaby jej środki na leczenie. Obecne rozpoznanie postawiono w Warszawie, w Narodowym Centrum Onkologii, gdzie siostra przechodzi aktualnie drugi cykl chemioterapii. Wznowa nowotworu nastąpiła szybko, niespełna pół roku po usunięciu pierwszego guza. Obecnie Wiktoria co trzy tygodnie musi jeździć z Gdyni, gdzie mieszkamy, do Warszawy, często korzysta z noclegów poza szpitalem. Podróże jakimkolwiek środkiem komunikacji zbiorowej w dobie koronawirusa są bardzo ryzykowne ze względu na jej obniżoną odporność. Nie mamy jednak samochodu, więc jeździmy czym się da i jak się da, bo stawką jest zmniejszenie nowotworu agresywną chemią. Już pierwsza jej dawka poczyniła ogromne spustoszenie w organizmie osłabionym jeszcze po pierwszym starciu z chorobą. Ale moja siostra robi dobrą minę do złej gry, płacze chyba najmniej z nas wszystkich. Mama, Tata i ja ogromnie ją kochamy, zawsze tworzyliśmy „fantastyczną czwórkę”, która doskonale czuła się w swoim towarzystwie – a było i jest to niezbędne, bo ciągle gnieździmy się w jednym pokoju, gdyż brak środków i choroba Wiki powstrzymują nas przed remontem pozostałej części naszego mieszkania. Ale nie narzekamy, jesteśmy gotowi koczować tak dalej, byleby tylko Wikusia odżyła, pokonała chorobę i znów zarażała nas śmiechem. Niestety lekarze zapowiadają amputację nogi, mimo tego walczymy o jej ocalenie. Podróże, leki, dieta to koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć. Stąd mój apel o pomoc finansową. Ja, Kacper, niefrasobliwy, niepoważny, czasem nieodpowiedzialny młodszy brat, który teraz przechodzi twardą szkołę dojrzewania, proszę Was o pomoc w ratowaniu mojej kochanej siostry. Wiem, że muszę spróbować wszystkich sposobów, by wesprzeć Wiktorię. Pensje Rodziców nie wystarczały na leczenie więc poszedłem do pracy. Sam mogę niewiele – pracuję w Żabce, to nie wymaga komentarza. Rodzice i ja wszystkie pieniądze przeznaczamy teraz na ten jeden cel. To wciąż za mało, dlatego potrzebuję Waszej pomocy do ocalenia siostry, do podzielenia się z nią otuchą płynącą z faktu, że jej los obchodzi nie tylko rodzinę, ale i anonimowych, życzliwych ludzi. Wpłaty, choćby najdrobniejsze, pomogą w walce z okrutnym przeciwnikiem, z nowotworem agresywnym, dającym liczne przerzuty. To wyścig z czasem, w którym nie poradzimy sobie sami.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 276

preloader