Stowarzyszenie „Ja jadę – Ty pomagasz” to osoby, które zostały zweryfikowane przez Zarząd i jesteśmy pewni w 100%, że to wzory do naśladowania! Jest nas już 19! Z tej kolejnej akcji charytatywnej, czyli „Ja jadę – Ty pomagasz, sezon III” nikt ze Stowarzyszenia nie osiągnie ani złotówki. Wprost przeciwnie. Każdy da coś od siebie, czy to rzecz materialną, czy swoje środki finansowe, czy po prostu przekona grono osób do wsparcia akurat naszych Beneficjentów! A że osób potrzebujących jest wiele, to w tej części (już trzeciej) mamy aż 2! Uwielbiamy skrajności, więc dziś przedstawiamy dziecko - Weronikę i seniora - Mirosława. Liczymy, że Ich historie Państwa zainteresują.

Weronika Klitzing – lat 10, zamieszkała w Siemianowicach Śląskich (województwo śląskie). Od urodzenia ma niedotlenienie mózgu lewej strony i porażenie mięśni prawostronne. Jest bardzo pogodnym radosnym i pomocnym dzieckiem uśmiech nie znika jej z twarzy. Z każdym dniem zmaga się ze swoją chorobą. Ma ograniczone ruchy prawą ręką. Jej prawa nóżka po niezbyt długim spacerze odmawia posłuszeństwa choć chce dalej chodzić to przez zmęczenie sprawia jej to dużo trudu przez to kuleje i potyka się. Weronika potrzebuje: intensywnej rehabilitacji konsultacji neurologicznej, ortopedy, logopedycznej, a także sprzętu rehabilitacyjnego, ortopedycznego, między innymi buty ortopedyczne, łuskę na stopę. Dla ułatwienia dziewczynce rehabilitacji potrzebne są także maty z kolcami, wałki, przyrządy do masażu, które zmniejszą nadwrażliwość na całym ciele.

Mirosław Żarnowski – lat 62, zamieszkały w Turowach, w powiecie Pleszewskim (województwo wielkopolskie). Jest obecnie emerytowanym nauczycielem, którego życie zmieniło się o 180 stopni dnia 17 kwietnia 2003 roku gdzie na Moście Dworcowym w Poznaniu wychodził z tramwaju i na końcu dużej grupy przechodził po oznakowanym przejściu dla pieszych do dworca PKP Poznań Główny. Nie miał szczęścia… Był ostatnim przechodzącym pieszym gdy nagle zobaczył samochód osobowy pędzący od ul. Głogowskiej z ogromną prędkością. Wtedy jedyne co pomyślał to: „nie zdążę!” Następne co pamięta do dziś to szpital, gdzie po odzyskaniu przytomności otrzymał informację, że pojazd, którym Go potracono był prowadzony przez nietrzeźwego kierującego. Według biegłych siła uderzenia odrzuciła poszkodowanego na odległość 22 metrów, co w efekcie skutkowało złamaną nogą w podudziu w 6 miejscach, złamaną lewa ręką w nadgarstku, wstrząśnieniem mózgu i innymi ogólnymi urazami na całym ciele. Długie pobyty w szpitalu i rehabilitacje pozwoliły Mu wrócić do pracy, jednak skutki wypadku odczuwa do dziś. Jest to osoba na tyle honorowa, że nigdy nie korzystała z rent, zasiłków czy innych form pomocy finansowej ZUS. Według naszej subiektywnej opinii, warto Panu Mirosławowi polepszyć choć trochę standard życia. Z naszych informacji jest to złoty człowiek, który opiekuje się zwierzętami. Jego pies choruje na tarczycę, a leki nie są refundowane - stąd nasza decyzja.

Zrobimy co w naszej mocy, aby choć troszkę Im pomóc. Obiecaliśmy, że będziemy zachęcać Państwa do wpłat i zakupów, aby pomóc Mirosławowi. Z góry za wszystko dziękujemy!

Zachęcamy wszystkie instytucje, firmy do współpracy. Zrobimy Wam reklamę o ile dacie coś z serca, a nie tylko dla reklamy. Bo my robimy to wszystko z serca oraz pasji i takimi też ludźmi się chcemy otaczać.

UWAGA! LICYTACJE DOSTĘPNE SĄ NA PROFILU FACEBOOK: JAJADETYPOMAGASZ. TUTAJ KUPUJESZ PRZEDMIOTY ZA WYZNACZONĄ CENĘ!