Moi Drodzy @obserwujący, w tym roku do Azylu przyjęłam 4 Świniaki (i dwa potrzebujące psy, ale nie o nich). Idzie zima i muszę jeszcze trochę popracować nad pozabezpieczaniem domków. Konfiguracja spania nieco zmieni się w stosunku do zeszłego roku z racji tego, że mamy więcej mieszkańców. Mamy jeden nowy, stary domek – został zrobiony dach, bardzo zresztą profesjonalnie – zasługa, jedna z wielu, moich ostatnich gości. 💚 Na zimę chciałabym też włączyć do użytkowania blaszany domek, który w lecie nie był zamieszkany – Świnie wolą spać gdzieś indziej, ale preferencje zmieniają się w chłodniejsze dni, ponieważ blaszany domek jest bardzo dobrze ocieplony. Ocieplenie, jak wiadomo, nic nie da, jeśli będzie gwizdać przez wejście. W zeszłym roku w drzwiach był zamontowany dywan, były też zamontowane drzwi, a wszystko dodatkowo izolowałam słomą (tak, codziennie), tak że powietrze w ogóle nie wpadało do środka i było naprawdę ciepło. W środku mieściło się i spało 8 Świń. Niestety, drzwi zostały doszczętnie zniszczone, a dewastacja ta zaczęła się jeszcze w zimie, więc musiałam łatać i kombinować. W tej chwili z drzwi nie zostało już nic. Nie chcę znowu iść w tę stronę. Potrzebne mi kurtyny izolacyjne, które są niezniszczalne i naprawdę pomagają – rozwiązanie również testowane. Dodatkowo sprawiają, że słoma nie wypada tak bardzo z domków. Co więcej, kurtyny te mocuję na wkręty, więc wyprowadzając się, po prostu je zabiorę, jak wiele innych rzeczy. Na pewno przydadzą się również na nowym miejscu.

Kochani, to naprawdę bardzo potrzebny wydatek, a każde inne rozwiązanie, które analizowałam, jest również kosztowne, a dodatkowo bardziej czasochłonne i narażone na zniszczenie. Wierzę, że razem damy jeszcze radę. Niedługo zapadniemy tu w mały zimowy letarg i przestaniemy napastować azylowym żebractwem. 😆🙏 Zanim to jednak nastąpi, musimy mieć co jeść, i musimy mieć cieplutko.