Na leczenie Tajfuna
Na leczenie Tajfuna
Nasi użytkownicy założyli 1 226 843 zrzutki i zebrali 1 350 055 874 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
AKTUALIZACJA 20.03.2023
Jesteśmy właśnie po wizycie w naszej klinice. Brzuszek nadal trochę wzdęty, dlatego kontynuujemy leczenie i dołączamy jeszcze jeden lek. Tajfun załatwia się i je, ale jeszcze nie w takiej ilości jakiej powinien. Widać jednak że powolutku coraz lepiej się czuje. Jeszcze kilka dni leków i powinno być dobrze, jesteśmy na dobrej drodze :)
Dziękujemy wszystkim za tak ogromną pomoc i wsparcie
BARDZO DZIĘKUJEMY ZA KAŻDE WSPARCIE I WPŁATY, JESTEŚCIE NIESAMOWICI❤❤❤❤
Ciężko mi prosić o pomoc, ale moja sytuacja niestety mnie do tego zmusza. W grudniu straciłam z dnia na dzień pracę a poszukiwanie nowej zajęło prawie dwa miesiące. Nidawno znalazłam nowe zatrudnienie, także w pierwszych dniach kwietnia czeka mnie pierwsza wypłata. Gdyby nie zaoszczędzone pieniądze nie miałabym się jak utrzymać ze zwierzakami. Niestety są one chorowite, a moje pieniądze się już skończyły. Jadę na pożyczonych pieniądzach od przyjaciół które wiadomo że muszę im oddać. Weekendowa interwencja z Tajfunem sprawiła że zostałam już z niczym. A musimy udać się na kolejną wizytę... Nie wiem co nas czeka, dlatego błagam o pomoc. Muszę spłacić 2 poprzednie wizyty i mieć na następną, a co dalej, nie wiem...
Byle do wypłaty 😔😔
Tajfun jest królikiem z nieaktywnym EC, przeszedł już parę zatkań więc to nie pierwszy raz, ale od długiego czasu mieliśmy już spokój, do piątku.
W piątek wieczorem gdy dawałam królikom kolację zauważyłam że Tajfun siedzi w kącie i nawet nie przybiegł do miski z jedzeniem. Zobaczyłam że bardzo szybko oddycha a po podstawieniu mu miski pod nos- zero reakcji. Uciekł do kuwety, gdzie zaczął się dziwnie wyginać, jakby przeciągać i zastygać w takich wygiętych pozycjach a jego oddech tak przyspieszał, że dosłownie cały się trząsł. Wyglądało to okropnie i z minuty na minutę coraz gorzej. Myślałam że ma problem z płucami, sercem albo to coś neurologicznego, bo przysięgam że nigdy nie widziałam czegoś takiego na oczy i miałam wrażenie, że zaraz wydarzy się najgorsze💔
Pojechaliśmy szybko do kliniki całodobowej gdzie okazało się że cała jama brzuszna wypełniona jest gazami a jelita spowolnione. Została podana mu kroplówka, leki i zastrzyki oraz kontrast aby na następny dzień wrócić na kolejne zdjęcie. I szczerze? Dalej nie wiem już nic. Kontakt z kliniką jest bardzo oporny, z ich strony dostałam bardzo niewiele informacji. Mamy podawać leki ale co właściwie mu dolega?To były wzdęcia, zatkanie? Albo to i to? Nie wiem.
Nie odbierają telefonów,więc napisałam maila z prośbą o przesłanie mi karty wizyty, co się w końcu okazało że mu jest, co z tym zdjęciem z kontrastem bo nie wiem nic. I co?Usłyszałam, że muszę czekać na opis 14 dni roboczych bo nie zgłoszono takiej prośby wcześniej, a ja i siostra również prosiłyśmy o wysłanie opisu na maila na samym początku wizyt.
W każdym bądź razie,po powrocie w piątek całą noc nieprzespałam by dawać Tajfunowi leki i go dokarmiać,na szczęście była poprawa,choć nie na długo bo później znów zrobił się osowiały.Ja musiałam jechać do pracy także na szczęście przyszła moja siostra i mogła się nim zająć i pojechać na drugą wizytę z której jak mówię wieści mamy niewiele.
Wg nich z Tajfunem jest już dobrze, a odkąd wróciłam z pracy siedział on ciągle w pozycji bólowej,nie załatwiał się i nie jadł.Po podaniu kolejnych leków coś tam ruszyło, nawet na chwilkę się wyłożył i mogę powiedzieć że jest już nieco lepiej, ale nadal nie do końca
W nocy (z soboty na niedzielę) trochę się załatwił i zjadł, więc nie jest aż tak źle, jednak nadal niepokoi mnie to jak siedzi w tej swojej bułkowej pozycji i spędza w niej sporo czasu. Jedyne co mnie pociesza to fakt, że nie ma już tak silnych objawów bólowych jak w piątek wieczorem, gdy dosłownie cały się trząsł i wił z bólu. Nadal jest kiepsko i nie wiemy co dalej.
Musimy pojechać na kolejną wizytę kontrolną, planujemy już tym razem do naszej kliniki. Jutro będę dzwonić i ustalać szczegóły, jak tylko coś będę wiedzieć zrzutka będzie na bieżąco aktualizowana.
Zbieramy więc na kolejną wizytę i spłacenie dwóch poprzednich, bardzo proszę o pomoc.
Moje króliki mają wszystko, mamy zapasy jedzenia i sianka, pelletu. Tylko pieniążki na wizyty się już skończyły 🥺
Zawsze staram się pomagać wszystkim wokół jak tylko mogę, kto mnie zna ten wie. Niestety tym razem sama już nie daję rady, to wyjątkowa sytuacja, w której jak napisałam wyżej czekam na wypłatę. bardzo proszę o wsparcie w imieniu swoim i Tajfuna 🙏🙏
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymamy skoki za Was!❤
Trzymajcie się mocno, zdrówka dla Tajfunka oraz dla Ciebie Kochana. Głowa do góry, będzie dobrze♥️♥️♥️🐰.
Trzymaj się czarny dziadygo! 💕 Jesteśmy z Kaziutem z Tobą 💕
zmiana adresu e-mail na :[email protected]