id: z7bfcu

Dalsze Leczenie i Nowy Start w Życiu

Dalsze Leczenie i Nowy Start w Życiu

Nasi użytkownicy założyli 1 226 793 zrzutki i zebrali 1 349 965 905 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Witam. Nazywam się Paweł , w tym roku kończę 35 lat. Jestem tutaj dzisiaj , gdyż przyszło mi prosić o pomoc i wsparcie. Pokrótce napisze coś o sobie..


Całe moje życie to ogromny bagaż doświadczeń i emocji , w wieku 5 lat trafiłem do domu dziecka - gdyż moja mama nie potrafiła zadbać o mój dobry byt , nigdy nie miałem o to do niej pretensji - tak poprostu musiało być.. niestety ale mojego taty nigdy nie poznałem , wychowywałem się bez niego , nigdy go nie widziałem na oczy , więc całe życie cholernie mi go brakowało.. W placówce byłem tak naprawdę do lat młodzieńczych.. Zawsze mi było tęskno do domu , ale wiem że placówka wychowawcza była jedynym miejscem gdzie mogłem kontynuować naukę i poznać z czasem dorosłe życie..


W domu nigdy się nie przelewało, byłem świadkiem zza dziecka jak w domu była stosowana przemoc i agresja , zwłaszcza jak moja mama związała się z tyranem , który ją bił i zmienił całe nasze rodzinne życie w piekło.. policja w domu , gdzie opuściłem placówkę , była w naszym domu kilka razy w tygodniu.. Uciekałem , bo panicznie bałem się strachu i tego że tak naprawdę nic nie mogę zrobić , ani jak pomóc żeby wkońcu zapanował spokój .. Byłem świadkiem terroru , sam kilka razy zostałem uderzony przez partnera mojej mamy.. myślę że śmiało mogę napisać że chowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej.. Niestety ale lata tej mojej młodości , odbiły się w moim już późniejszym dorosłym życiu.. Latami budował się we mnie ogromny strach , lęk i ogromny niepokój.. nie potrafiłem radzić sobie z emocjami.. całe życie musiałem sobie radzić sam - a nie było naprawdę lekko..


Starałem się o mieszkanie z gminy , ale chodząc na komisje mieszkaniowe , radni jednoznacznie stwierdzili że jestem młodym człowiekiem , że jestem zdrowy , i że muszę radzić sobie w życiu sam.. nawet argumenty , dokumenty że byłem wychowankiem domu dziecka i to że wychowałem się bez biologicznego ojca , nie przyniosły żadnego rezultatu..


W wieku 18 lat musiałem zamieszkać sam , gdyż chciałem się w pełni usamodzielnić , i uciec z tego domu , bo wiedziałem że nie mogę tam być , dla swojego zdrowia , ale myślę że już na tym etapie w tym młodym wieku miałem już bardzo zniszczoną psychikę , patrząc na ten cały obraz patologii która się działa latami..


W życiu dorosłym jakoś zawsze starałem się sobie radzić , wynajmowałem całe życie pokój za pokojem , podejmowałem pracę , które dawały mi środki na własne utrzymanie..


Ale tak naprawdę zawsze mi było ciężko , bardzo często nie starczało mi środków na wszystkie ważne opłaty , stąd zacząłem pożyczać pierwsze pieniądze w parabankach - których w większości nie spłaciłem do dzisiaj.. całe moje życie to jedna walka żeby przetrwać..


Nadszedł taki czas w moim życiu , cofając się dwa lata wstecz do 2022 roku , gdzie zaczęło dziać się dużo złego w moich organiźmie, gdzie miałem napady lęku, rozdrażnienia , złości , płaczu , chodziłem od kąta do kąta , praktycznie co drugi dzień płakałem. Zrozumiałem że jest źle ze mną .. Łagodziłem wszystkie smutki i to że prowadzę do dzisiaj samotny tryb życia w alkoholu.. to było moje lekarstwo żeby nie myśleć o problemach.. okazało się że szybko się od tego alkoholu uzależniłem ( zrozumiałem to dopiero nie dawno że mam problemy z nałogowym funkcjonowaniem)


Postanowiłem działać , udałem się do pani psychiatry , bo wiedziałem już że są to sprawy związane z moja psychiką .. Po przeprowadzeniu obszernego wywiadu w marcu tego roku z psychiatrą .. dowiedziałem się że mam silną depresję lękową - która rodziła się we mnie latami ( począwszy od mojego dzieciństwa) zważywszy na fakt co się działo złego w całym moim życiu.. plus to że nadużywam alkoholu.. dzisiaj już wiem że jestem alkoholikiem.. ale zacząłem walkę.. Prosiłem panią doktor o pomoc , do dnia dzisiejszego leczę się farmakologicznie , przyjmuje dwa leki dziennie ( łącznie 6 tabletek ) ale też pani psychiatra stwierdziła że mam zaburzenia osobowości , z tym jakich krzywd doznałem przez całe swoje życie.. Dostałem eskierownie do ośrodka uzależnień w Starych Juchach k.Ełku.. Bo bardzo doktor chciała mi pomóc..

Nie zastanawiałem się ani chwili dłużej , bo wiedziałem jak bardzo chce zmienić swoje życie , jak bardzo brakuje mi prawdziwego domu.. ale wiedziałem też że sam sobie nie poradzę , że potrzebuje pomocy..


Dostałem skierowanie do ośrodka w którym wstawiłem się 06.06.2024 , ale miesiąc przed pojawieniem się w ośrodku zostałem zwolniony przez mojego pracodawcę , któremu powiedziałem częściowo o swoich problemach i to że muszę jechać do ośrodka na dwa miesiące żeby ratować swoje zdrowie i dalsze życie.. niewiedząc czemu zwolnił mnie z dnia na dzień z pracy ( gdzie zawsze mnie chwalił i zawsze był zadowolony z mojej pracy )

Pracowałem tak naprawdę na umowie śmieciowej, więc musiałem na szybko zorganizować sobie ubezpieczenie zdrowotne żeby móc wstawić się w tym ośrodku.. nie wiedziałem co mam robić , bo przecież nikt by mnie nie zatrudnił na niespełna miesiąc czasu pracy , więc pierwszy raz poprosiłem o pomoc opiekę społeczną ( za namową mojej mamy ) żeby chociaż mnie ubezpieczyli.. udało się.. ubezpieczyli mnie na okres 90 dni żebym mógł pojechać na terapię żeby zwalczyć problem z alkoholem i depresją..


Terapię w pełni ukończyłem 01.08.2024 , gdzie poniżej zamieszczę zdjęcie , na dowód mojej prawdomówności.


s6OV9GDSQ2sk9SYs.jpg


I tutaj proszę państwa o pomoc.. gdyż wychodząc z ośrodka jestem bez żadnych środków do życia..muszę rozpocząć życie od nowa - kontynuując dalej terapię pogłębioną, oraz terapię z moim indywidualnym terapeutą.( który będzie mnie kosztował 150 zł co dwa tygodnie)


Na rodzinę nie mogę liczyć , zawsze radziłem sobie sam , ale teraz jestem w beznadziejnej sytuacji.. potrzebuję pieniędzy na wynajęcie pokoju oraz kaucji , oraz niewielkich środków na artykuły chemiczne i spożywcze.. planuje rozpocząć pracę na dniach ( muszę ją tylko znaleźć ) ale muszę działać na spokojnie , bez pośpiechu.. panicznie się boje , ale muszę być silny , wiele nauczyłem się na terapii , wiem jak mam sobie już radzić w życiu , wiem też że nie jestem już sam.. dalej będę kontynuował terapię utrzymaniowa.. póki co muszę w pełni stanąć na nogi , żeby znów wkońcu zacząć cieszyć się życiem.. Mam plany i cele , ale na wszystko niestety potrzeba czasu i środków..


Dzisiaj wiem że jestem już zupełnie innym człowiekiem , wiem że jeszcze ogrom pracy przede mną, jeszcze mam wiele tematów do przepracowania z moim terapeutą zwłaszcza moje dzieciństwo i brak tego ojca w moim życiu.. ale już dzisiaj wiem że będę silny , i się nie poddam.. dlatego będę naprawdę z całego mojego serduszka wdzięczny za każdą okazałą pomoc..Bo naprawdę potrzebuję tej pomocy.. Życie jest naprawdę piękne! I ja chcę brać te życie garściami ❤️


Jest jeszcze tyle do zrobienia w życiu 😊


Zapraszam też na mojego FB- https://www.facebook.com/profile.php?id=100000799192169 , o ile ktoś będzie chciał obserwować moją przemianę i mnie bliżej poznać 🤗



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 3

 
Małgo
10 zł
 
Wiktor Rzemek
50 zł
 
Krzysztof Jabłoński
10 zł

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!