id: ypyxpt

Chore, cierpiące klacze czekają na naszą pomoc!!!!!!

Chore, cierpiące klacze czekają na naszą pomoc!!!!!!

Nasi użytkownicy założyli 1 226 856 zrzutek i zebrali 1 350 085 178 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Mam deja vu.To niemożliwe, to nie dzieje się znowu.

Luty 2018, targi koni w Skaryszewie. Mój Destinado był wybrańcem i przeznaczeniem, wybrał mnie a ja jego z pośród setek innych koni. Ale był też jego brat, o którym nie mieliśmy pojęcia.Dzięki wam udało się je uratować. Obydwu. Obydwaj dostały nowe imiona, nowe życie a mój dom stał się ich domem. Dziś są już dla mnie wszystkim.

Luty 2019. Nie wierzę w przypadki. Ale wierzę w przeznaczenie. Nie wiem jak, kiedy i skąd ale na mojej drodze znów stanął koń. Zobaczyłam klacz,ból i cierpienie. Nie może stać na nogach. Ochwat poporodowy. Kończy się na nią dotacja, nikt jej nie chce. Idzie na mięso.Te słowa odbijają mi się echem w mojej głowie. Mięso.....mięso.....mięso.....Jedna myśl, jedno spojrzenie, sposób w jaki mnie dotknęła. Ostrożnie ,delikatnie.Jak pies który liże swoje rany.Coś we mnie pękło.Nie pozwolę jej zabrać, nie pozwolę jej zabić.Podjęłąm decyzję o tym że spróbuje ją uratować....zebrać pieniądze na jej wykupi i pomoc w leczeniu a i pewnie później w utrzymaniu. Miałam już nawet plan.Bum, wszystko rypło.Koń który stoi obok to siostra. Rodzona siostra, sprawdziłam w rejestrze. Ten sam ojciec, ta sama matka. Od urodzenia razem.Deja vu....Destino ...Salvado...bracia...rodzeństwo.

Nie rozbijamy rodzin, nie rozdzielamy rodzeństwa.

Jedna bardzo chora druga mniej. 7 i 9 lat. Klacze hodowlane, matki, czyli takie które co rok mają rodzić potomstwo dla utrzymania rasy. Takie na które otrzymuję się dotację póki rodzą.

Nie rodzą to i dotacja się kończy.

Dla nich skończy się również ich życie.

Wiem że część z was powie mi że za półroczne leczenie tych koni uratowałabym może innego, może zdrowego, może dwa.

Część z was pomyśli - po co je ratować skoro są chore.

Jeśli bylibyście im to w stanie powiedzieć patrząc im w oczy to no cóż....nie mnie to oceniać.

Ja tego nie zrobię.

Spróbuje im pomóć, spróbuje im ulżyć w cierpieniu i leczyć.

Pewnie będę potrzebowała pomocy.

Pewnie ciężko bedzie mi ogarnąć to finansowo.

Pewnie jeśli uda się je uratować poproszę o pomoc w leczeniu albo utrzymaniu.

Pewnie tak będzie, nie mówię że jestem na to przygotowana bo w ogóle nie jestem.

Ale spróbuję.

Spróbuję bo nie potrafię odmówić pomocy koniom, spróbuję bo za głęboko spojrzałam im w oczy a obraz ich ciał zawieszonych na haku nie dałby mi spokoju do końca życia.

Dlatego spróbuję .

I proszę was o pomoc, te konie cierpią, oby dwa są ochwacone, jedna w dużo większym stopniu, odciąża przednie nogi bo nie może już na nich ustać, dużo leży, ma problemy z przemieszczaniem się. Cierpi....

Znam specjalistę, który im pomoże....ale sama nie dam rady ich do niego zaprowadzić....

Pomóżcie je wykupić i jak najszybciej zacząć leczyć......Proszę.................

Pomóżcie!!!

Proszę !!!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 66

 
Joanna Skuza
100 zł
 
Kamila Burchardt
100 zł
 
Agata Couplamd
100 zł
 
100 zł
 
Karolina Korczykowska
100 zł
 
Barbara Wojtaś
100 zł
 
Małgorzata Piechurska
100 zł
 
Helena Sikora
100 zł
 
Patrycja
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze 4

 
2500 znaków