Od trzech lat prowadzę to refugio, które stało się domem dla ponad 30 przygarniętych aksolotli. Obecnie jestem w trudnej sytuacji – pracuję na dwa etaty i obecnie staję przed wyzwaniem utrzymania tego miejsca samodzielnie, co jest dla mnie trudne zarówno emocjonalnie jak i fizycznie, zwłaszcza mając orzeczenie o niepełnosprawności.

Zrezygnowałam z wielu rzeczy, aby utrzymać refugio, ale teraz zbliżam się do granicy, gdzie likwidacja tego miejsca staje się realnością. Każda zebrana kwota ze zbiórki charytatywnej będzie przeznaczona na niezbędne wydatki związane z prowadzeniem refugio – prąd, woda, preparaty i pokarm dla aksolotli.

Aksolotle są moim życiem i pasją, a wszystkie działania, takie jak edukacja, pomoc innym w radzeniu sobie z aksolotlami, wykłady i wywiady, wykonuję pro bono, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści finansowych.

Razem możemy uratować dom dla 30 aksolotli i utrzymać otwarte drzwi dla setek innych, które być może będą potrzebować pomocy w przyszłości.

Wraz ze smokami dziękujemy za każde wsparcie!