Witam, po raz drugi życie postawiło mnie w trudnej sytuacji i jestem zmuszona prosić o Wasze wsparcie...

Przedwczoraj moja wspaniała 19-sto letnia klacz Strzała zakolkowała. Bardzo szybko została jej udzielona pomoc weterynaryjna, podane leki, zalecony ruch, pełna opieka, której początkowo udzielaliśmy stacjonarnie w Stadninie Jowisz. Niestety leki nie pomagały i musieliśmy podjąć decyzję o szybkim wyjeździe do Szpitala dla Koni w Warszawie na Służewcu. Strzała mimo wielkiego bólu dzielnie, stojąc o własnych siłach, dotarła po 5-cio godzinnej podróży do Kliniki, gdzie po badaniach natychmiast położono ją na stół operacyjny. Wszyscy byliśmy pełni nadziei i czekaliśmy na informację o wybudzeniu Strzałki. Niestety spowodowana skrętem jelit martwica była tak rozległa, że lekarze zadecydowali o śródoperacyjnej eutanazji. Bardzo ciężko jest pogodzić mi się z tą sytuacją jaka spadła na mnie z dnia na dzień. Strzałka walczyła do końca, a ja dzięki wspaniałym ludziom mogłam zrobić wszystko co w mojej mocy i oddać Ją pod najlepszą opiekę lekarzy na ostry dyżur kolkowy w Warszawie. Teraz nie możecie już pomóc mojej kochanej Strzałce ale jeżeli będziecie mieć wolę, to pomóżcie mi uzbierać konieczną kwotę na pokrycie kosztów ostatniej drogi Strzałki. Ostateczny termin płatności to 21.09.2020. To była wspaniała klacz i na zawsze pozostanie w moim sercu podobnie jak w sercach wielu osób, dla których była cudownym i cierpliwym nauczycielem.