Na pomoc dla 3 dzieci z Ukrainy, które zostały w PL bez matki i pieniędzy ze świadczeń
Na pomoc dla 3 dzieci z Ukrainy, które zostały w PL bez matki i pieniędzy ze świadczeń
Nasi użytkownicy założyli 1 227 079 zrzutek i zebrali 1 350 598 590 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Dzień dobry! Zdaję sobie sprawę, że nie pisałam - przepraszam i obiecuję, że wkrótce napiszę i zaktualizuję stan wydatków - dostałam kolejne partie "dokumentów rozliczeniowych" nie dałam tylko rady ich jeszcze zeskanować i wrzucić na dysk, gdyż od końcówki grudnia jestem bardzo obciążona moimi sprawami niezwiązanymi z historią Dzieci i Babci i potrzebowałam spriorytetyzować silnie moje działania, bo przestałam wyrabiać na zakrętach... - będę nadrabiać
W ogromnym skrócie - Dzieci są bezpieczne - na teraz, tymczasową decyzją sądu, na wniosek Babci, od początków stycznia znaleziono im miejsce w kameralnej, samorządowej placówce opiekuńczej - Najstarszy wrócił do szkoły (hura!) - innej niż wcześniej i jest z tego zadowolony, Młodsze uczęszczają do przedszkola. Babcia często ich odwiedza, dba o ich zdrowie - organizuje i wozi do lekarzy, "dokarmia", zabiera na niedziele, dbając o relacje i ich rozwój, a jednocześnie jest spokojniejsza, że mają codzienną opiekę, edukację i rozwój społeczny. Więcej aktualności wrzucę, kiedy się "odkopię"...
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Uwaga - zdjęcie poglądowe [Zdjęcie dodane przez Алесь Усцінаў : https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/rozbity-dom-w-borodyance-11734711/] - wytłumaczenie na końcu.
Bardzo długa i skomplikowana historia w miarę krótko:
Znajoma Ukrainka, bardzo pracowita, uczciwa i zaradna osoba, przebywająca w Polsce od 10 lat z młodszą, nastoletnią córką, zaraz na początku wojny ściągnęła do Polski starszą córkę z 4 dzieci od 2 do 13 lat.
Różnie było, ale wszyscy byli zaopiekowani.
Wszyscy osiedli w Piasecznie.
Najstarsze dziecko chodziło do polskiej szkoły, uczyło się polskiego dodatkowo, grało w piłkę nożną (w klubie - uzdolnienie).
Młodsze 4 i 5 letnie po jakimś czasie dostały miejsce w przedszkolu, z dopłatami samorządu, pojawiło się 500+
Babcia wszystko "wychodziła".
Było w miarę dobrze do czasu gdy starsza córka (osoba niestety silnie dysfunkcyjna w roli matki i córki), w okolicach 18/19 października nie ustalając nic ze swoją matką (a naszą znajomą), wyjechała nagle z najmłodszym dzieckiem do Ukrainy.
Wypisała najstarsze dziecko z polskiej szkoły i zostawiła go z dwójką młodszych.
W tym czasie zmieniły się przepisy i powrót jest NIEMOŻLIWY bez dokumentów, których nie wyrobiła (nie chce, nie potrafi - nie wiadomo, środki, które dostała na wyrobienie dokumentów "zniknęły", nie wiadomo gdzie przebywa, kontaktuje się sporadycznie i wprowadza w błąd masę ludzi, którzy chcieli pomóc - m.in. własna matkę i osoby najmujące jej mieszkanie w Piasecznie).
Pomijając w jakie warunki trafiłyby dzieci gdyby je odesłać do matki, to ich przekroczenie granicy też jest teraz niemożliwe - nie mają dokumentów i nikt poza matką, która "się uwięziła w Ukrainie" nie może ich wyrobić. Deportacji z wiadomych powodów nie bierzemy pod uwagę w opcjach w tym momencie. Co się dokładnie dzieje z ojcem - nam nie wiadomo, dziećmi się nie interesuje - ani materialnie ani nijak de facto, nie mieszkał z rodziną. Na początku listopada potwierdziło się, że matka nie wróci do Polski - a przynajmniej nic na to nie wskazuje by próbowała.
Sytuacja jest znana szkole, przedszkolu, opiece społecznej. Opieka na razie się nie "zaopiekowała" specjalnie - zasugerowała, by Babcia "znalazła jakąś rodzinę, która się zaopiekuje". Nie znamy takiej, która byłaby w stanie to zrobić. Aktywnie pracujemy nad tym by dzieci miały jak najlepsza opiekę i były bezpieczne. Sprawa jest w toku, jest otoczenie osób wspierających w tym zakresie.
Babcia nie jest w stanie zajmować się 4 dzieci (1 swoim i 3 wnuków):
- ani fizycznie (pracując 6 dni w tygodniu czasem od rana do nocy + braki snu... bo małe dzieci, gotowanie itp.),
- ani mentalnie (bardzo to przeżywa i cierpi również jej młodsza córka - nastolatka, bo w zasadzie nie widuje matki, a bardzo jej potrzebuje)
- ani - finansowo.
UPDATE 0912- znalazłam i opłacę sama opiekunkę, która pomoże tymczasowo w gospodarstwie odciążają Babcię - na razie 1 w tygodniu i zajmie się dziećmi by nie siedziały w domu cały dzień same.
Dzieci były i są bardzo zaniedbane zdrowotnie przez matkę - a Babcia staje na rzęsach i pracuje znacznie ponad siły odkąd trafiły do Polski by je należycie leczyć - stomatologia, pilna operacja laryngologiczna, problemy ze słuchem, i "zwyczajne" przeziębienia, koszty leków. Wszędzie je wozi, umawia, pilnuje, dba. Ryzykując własną pracą, zmniejszając swoje zarobki. Teraz jest dodatkowo potrzeba regularnej opieki psychologicznej - szczególnie dla najstarszego wnuka, któremu matka swoim postępowaniem zostawiła swoisty "ciężar opieki" nad rodzeństwem (to staramy się zorganizować w jakimś projekcie charytatywnym, o ile będą jeszcze miejsca) - UPDATE 0912- są miejsca i dziecko planowo od jutra otrzyma profesjonalną pomoc. Hura!.
Bardzo mi zależy by ją odciążyć finansowo - ile możemy to pomagamy, ale koszty utrzymania i leczenia 3 dzieci dodatkowo przerastają nasze bieżące możliwości.
Wyjazd matki pozbawił dzieci świadczeń społecznych - dopłaty do mieszkania i 500+ (ostatnie "zabrała" ze sobą) - przynajmniej tymczasowo. Nie wiadomo jeszcze czy i kiedy to będzie "wyprostowane". Sytuacja zrobiła się dość dramatyczna. Na szczęście dzieci mają dach nad głową i nikt ich jeszcze nie eksmituje - właściciele mieszkania w ten sposób pomagają pomimo braku dopłat.
Jedno z dzieci potrzebuje pilnej opieki stomatologicznej bo płacze z bólu, większość uzębienia ma w fatalnym stanie. Dostać się "na NFZ" - wiadomo jak jest... Jedna wizyta to ostatnio 250 zł, a było już kilka i daleko do "sukcesu".
Zakładam więc tę dodatkową zbiórkę na utrzymanie i konieczne leczenie tej trójki dzieci - tak by przynajmniej do końca stycznia, a może i lutego Babcia nie musiała się martwić w co ubrać, czym nakarmić i skąd wziąć na leki i lekarzy.
A w międzyczasie - coś wymyślimy. #niemaniedasię
Będę wrzucać dokładne raporty na co poszły środki, które uda się uzbierać.
Bardzo prosimy o pomoc. Wiem, że wielu osobom jest teraz trudno, ale może ziarnko do ziarnka zrobi potrzebną miarkę - na minimalistyczne, zdrowsze życie...
Uzyskałam zgodę Babci dzieci na założenie zrzutki, ale nie chcę jej prosić o zdjęcia dzieci by szanować ich prywatność - więc zdjęcie jest poglądowe - wybaczcie. Ręczę własnym nazwiskiem.
Bardzo proszę o nie komentowanie zachowania matki i ojca a skupienie się na interesie dzieci - to jest według mnie w tej chwili najważniejsze. Dziękuję.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!