Cześć, jest taka sprawa: nasz dobry przyjaciel Citroen, który przez lata dobrze służył w naszej rodzinie, szykuje się właśnie do ostatniej podróży, podczas której zmieni krakowskie ulice na nieco bardziej wymagające drogi. Posłuży niedługo chłopakom stacjonującym na odcinku Ługańskim. Jak wiadomo Citroen to nie pick-up, ani też terenówka, ale do transportu jedzenia i amunicji nadaje się idealnie. Auto jest obecnie w przygotowaniu, a my organizujemy 'wsad', aby nie jechać na pusto. Panowie, do których trafi samochód z wkładką, nie proszą o drony ani optykę (choć tego nigdy za wiele). Skromnie proszą natomiast o rzeczy podstawowe: majtki, skarpetki i koszulki na zmianę. Każda złotówka, tradycyjnie na wagę złota - chcemy kupić każdemu przynajmniej po kilka par bielizny na zmianę i wypchać nimi auto. Dzięki serdeczne!

P.S W grupie do której trafią rzeczy znajduje się też kilku 'naszych'. Polacy walczący ramię w ramię z lokalnymi obrońcami, mówią, że do tej pory nie dotarła do nich żadna wolonterka , dlatego podwójnie chcemy stanąć na wysokości zadania!