AKTUALIZACJA z dnia 28.11.2021r.

Otrzymaliśmy fakturę za leczenie Juliana, które wyniosło łącznie 1780 zł. Darczyńcom ogromnie dziękujemy!

Siedział zrezygnowany, smutny, jakby wiedział, że nie ma już dla niego ratunku. Siedział i czekał....wydaje się, że czekał na koniec, czekał, żeby przestało boleć.

Julian, choć ma dopiero 7 miesięcy, nie miał szczęścia w życiu. Prawdopodobnie coś próbowało go zjeść. Udało mu się i przeżył, ale przypłacił to ogromnym cierpieniem. Wiele dni żył z wystającą na wierzchu kością i otwartą raną, z której wystawało żywe mięso.

To jednak nie koniec dramatu w jego życiu. Kiedy trafił do lecznicy diagnoza zawaliła nas z nóg. Myśleliśmy, że wystająca kość to najgorsze z czym musimy się u niego zmierzyć, ale okazało się, że druga nóżka Juliana jest połamana, źle zrośnięta, a mięśnie w niej zanikają. Złamanie jest stare, starsze niż rana z wystającą kością na drugiej tylnej łapie. Szokujące jest to, że biedny chodząc podpierał się łapką z wystającą kością, bo druga odmawiała posłuszeństwa.

Walka o jego sprawne nóżki będzie długa i ciężka. Będziemy próbowali ratować wystającą kość, by później operacyjnie umieścić ją na właściwym miejscu. Najpierw jednak trzeba będzie ponownie połamać kości w źle zrośniętej łapce i ustawić je na nowo a łapkę wsadzić w gips.

Julinek to cudowny kot, bardzo cierpliwy i grzeczny, w milczeniu znosi całe cierpienie. Musimy mu pomóc i pokazać, że życie ma też dobre strony. Chcemy zobaczyć go cieszącego się życiem.

Kolejny raz prosimy Was o wsparcie. Razem udało nam się pomóc już tylu kociakom, tak wiele z nich dzięki Waszej pomocy zyskało szczęśliwe życie. Nasz Król Julian też chciałby dostać taką szansę.