id: wg6z5a

Nowe życie dla Aniołka! ( i jego rodzeństwa)

Nowe życie dla Aniołka! ( i jego rodzeństwa)

Opis zrzutki

Aniołek to kotek, który przeżył za dużo, choć ma dopiero 2-3 lata. Trafił do naszego domu 1.05. - brudny, chudy, cały w kleszczach. Nie miał siły nawet jeść i pić, przespał pierwsze 36 godzin, głównie na moich kolanach, oddychając przez pysk.

[UPDATE 1.06.: Aniołek właśnie zaczął sikać krwią co 2-5 minut, szukam dla niego transportu do weta, bo skręciłem kostkę i nie mam jak z nim pojechać na nocną]

[UPDATE 20:30 - kot naprawiony, dostał 4 zastrzyki, został straumatyzowany igłami i analną penetracją termometrem, ale w końcu opróżnił pęcherz i wrócił do bycia głupolkiem - cała przyjemność za 385zł. Kolejne wizyty 13.06. - kontrola i kwalifikacja do narkozy po antybiotykach, 19.06. - przeniesiona z 6.06. narkoza + RTG + usuwanie kła i kamienia nazębnego]

[UPDATE 13/14.06. - znowu wstrzymanie moczu, kolejny zastrzyk i badania - pęcherz, cewka, penis i nerki w normie, ale wyniki morfologii dosyć średnie, czekamy na ostateczną opinię o dopuszczeniu do narkozy planowanej na 18.06.][Update 15.06 - dopuszczony ❤️]

[UPDATE 17.06. - krwiomocz wrócił, kolejne 249zł za wizytę]

[UPDATE 25.06. - ma zapalenie żołądka, jutro ponowna wizyta i leki]

[UPDATE 26.06. - ma też jeszcze zapalenie jelit, drugi kot i ja również wymiotujemy, jutro znowu wizyta]

[UPDATE 27.06. - dostałem antybiotyki, a Aniołek zaczął trochę podjadać ❤️ niestety, zaczął też jeść żwirek, kolejna wizyta 2.07.]

[UPDATE 2.07. - dostał leki osłonowe na brzuszek, bo wymiotował z krwią, a także zalecenia dalszej diagnostyki i rehabilitacji nóżki]

[UPDATE 1.11. - tydzień temu Bandyta zachorował z powodu nadkażenia rany nad okiem. Infekcja objęła cały obszar od górnej powieki do ucha środkowego. Ponadto trafiły do nas kilka dni temu dwa kotki na dom tymczasowy, ponieważ one i ich właścicielka są w niebezpieczeństwie w związku z tym, że właściciel mieszkania, w którym się znajdują, jest agresywny i pod ciągłym wpływem używek. W związku z tym, że chciał zabić koty, moja przyjaciółka poprosiła mnie o udzielenie jej kotkom schronienia. Chciałbym ją odciążyć finansowo, aby mogła uzbierać na wyprowadzkę, więc otwieram zrzutkę na potrzeby wszystkich kotków, które są pod moją opieką]

[UPDATE grudzień-styczeń: byliśmy u weterynarza kilkanaście razy w ciągu ostatniego miesiąca - Aniołek miał kilka lewatyw i cewnikowań, ma rozwaloną wątrobę, śledzionę i trzustkę. Od 1.01. znowu zaczął sikać krwią i nie może opróżnić pęcherza. Mamy umówioną kolejną wizytę na 3.01., niestety moje oszczędności znów się skończyły, ponadto straciłem współlokatorki, z którymi dzieliłem się kosztami życia w mieszkaniu, a pracuję za minimalną. Zaczynam rozważać oddanie Aniołka do schroniska przez brak funduszy, piszę to płacząc, bo to mój kochany synek i nie wyobrażam sobie życia bez niego, zwłaszcza, że on również bardzo mnie kocha. Nie wiem jak mogę prosić bardziej o pomoc, nie mam już nawet czego sprzedawać, żeby pokryć koszty leczenia.]

[UPDATE 3.01. - po drugiej wizycie na pogotowiu udało się mu pobrać mocz, wyniki będą do odbioru w przyszłym tygodniu. Dostał antybiotyk, probiotyk i amitryptylinę. Łączny koszt wizyt na pogotowiu - 665zł]

[UPDATE 4.01. - dostaliśmy wyniki badania moczu, jest źle, wyniki na dole. Bezwzględnie musimy zrobić mu zęby. Wysypały mu się nerki.]

[UPDATE 7.01. - rozmawiałem wstępnie z nefrourolożką w sprawie wyników Aniołka i jego objawów - istnieje szansa, że nie będzie tak źle z nerkami, bo tak intensywny krwiomocz mógł zawyżyć ilość białka w badaniu. Kontynuujemy amitryptylinę i antybiotyk, w piątek się widzimy, dostanie inny antybiotyk, który pomoże też z tajemniczymi ropniami, które pojawiły się na jego skórze (i opróżnimy je), a także powtórzymy wszystkie badania i będziemy się martwić dopiero wtedy, gdy ponownie wyjdą źle. Trzymajcie mocno kciuki!]


Od początku wiedziałem, że Aniołek jest w złym stanie - kolega, który go znalazł, na dzień dobry zapłacił u weterynarza 382 zł - tam poinformowano go, że Aniołek ma zapalenie dziąseł, kamień nazębny, złamany kieł, "końcówkę zapalenia płuc i biegunkę, którymi nie trzeba się przejmować". Jak się okazało, było to dalekie od prawdy - kolejne dni spędziłem pilnując, czy oddycha i chłodząc go z powodu gorączki i upałów, które jak na złość się zbiegły.

Ix00ggcJP0vxgsWk.jpgW ciągu kolejnych dni wyciągnęliśmy ze współlokatorem kolejne kleszcze, umyliśmy go z kurzu, smaru i śmieci, w których żył nie wiadomo ile. Ma nadęty od pasożytów brzuch, aktualnie je wybijamy. Szybko okazało się, że to dopiero początek problemów zdrowotnych Aniołka.

J0buCTsMuGiUX4jI.jpgOd razu zauważyliśmy, że dziwnie układa łapy, non stop się kładzie, nie umie wskakiwać wysoko i nie wylizuje się. Kocha czesanie, nie ma problemu z obcinaniem pazurów, czyszczeniem uszu i oczu. Jest zdecydowanie zbyt ufny jak na kota ulicznego, wręcz patologicznie towarzyski. Kolejna wizyta u weterynarza potwierdziła nasze obawy - nasz nowy członek rodziny ma niesprawne biodro i kolano. Podejrzenie weterynarza - źle zrośnięte złamanie [potwierdzono 25.06.2024]. Dodatkowo ma przeczulicę wzdłuż kręgosłupa, prawdopodobnie ze względu na wadliwy chód. Nie dało się go wyprostować do zdjęcia ze względu na ból, ale nie mogliśmy go znieczulić ze względu na utrzymujące się zapalenie żołądka i jelit, więc przed nami dalsza diagnostyka. Ortopeda zalecił konsultację neurologiczną i rezonans magnetyczny głowy (około 2,5-3 tysięcy złotych) żeby zobaczyć, co dzieje się z móżdżkiem. DdDNBGFkoYpO5phk.jpg

qGjiX9Kor8NVyCwN.jpgPM8fxJRdBrOImQn8.jpgBiorąc pod uwagę powyższe informacje, jak i sposób złamania kła, który wymaga jak najszybszego usunięcia, Aniołek upadł z dużej wysokości i nie udzielono mu odpowiedniej pomocy. Nikt go nie szukał w okolicy, w której został odnaleziony, gdzie łasił się do wszystkich ludzi. Nikt go nie chciał. Po prostu ktoś się go pozbył jak zabawki.

Weterynarz zauważyła też od razu, że nie jest w stanie znaleźć rzeczy, które ma pod nosem - nie wiemy jeszcze, czy ma problemy ze wzrokiem, czy cierpi na niezborność móżdżkową. Patrząc na to, jak często spada i źle ląduje, kiedy próbuje na coś wskoczyć, skłaniam się raczej w kierunku drugiego podejrzenia [edit: niezborność potwierdzona na wizycie 13.06.]. Ponadto wiemy, że przeszedł jakieś infekcje pasożytnicze, przez które na całym jego ciele są łyse plamy - co kilka dni wyczesujemy z niego torbę futra, bo nie jest w stanie sam o siebie zupełnie zadbać.

08kLewEWCx6UJDBG.jpgMusimy jak najszybciej zrobić mu prześwietlenie żeby określić, co trzeba będzie zrobić z bolącą łapką, która znacząco przeszkadza mu w funkcjonowaniu. Prawdopodobnie trzeba będzie wymienić mu staw na sztuczny, ale jeśli nie będzie się dało, to będziemy musieli podjąć trudniejszą decyzję :( [udało się ocalić łapkę dzięki codziennej rehabilitacji i masażom - teraz Aniołek potrafi skakać prawie tak dobrze, jak inne kotki!!]

W tym samym czasie, żeby oszczędzić jego i tak osłabionemu organizmowi stresu, chcemy wyrwać bolący, połamany kieł i zdjąć z ząbków kamień, powodujący stan zapalny dziąseł (który może doprowadzić do infekcji [update: doprowadził, ponieważ za każdym razem, kiedy udawało się uzbierać kwotę potrzebną do zabiegu, trzeba było ją wydać na pilniejszą chorobę]), przez który musi jeść bardzo mocno rozwodnioną karmę, co nie sprzyja przybieraniu przez niego na wadze - w ciągu trzech tygodni, w których dostaje 2-3x więcej jedzenia i witamin, niż nasz drugi kot, schudł ponad 200g, zamiast przybierać. Weterynarz obawia się, że traci na masie mięśniowej przez to, że ma problemy z poruszaniem się, co oznacza, że mamy mało czasu - na ten moment można mu policzyć palcami wszystkie kości, ale boimy się, że jego stan szybko się pogorszy [update zimowy: dzięki bogatej diecie i rehabilitacji udało się go podtuczyć i zbudować mięśnie!!].

jUKvQWYPXrbCvnOy.jpgOstatnia wizyta kosztowała 420 zł. Za samą konsultację ortopedyczną w znieczuleniu mamy szacunkowo zapłacić kolejne tyle. Boję się zapytać ile będzie kosztowało usuwanie kamienia i zęba. [UPDATE: wizyta 6.06 będzie kosztować 800zł - odwołana przez brak funduszy przez zapalenie pęcherza, a potem żołądka i jelit]

Trudno mi patrzeć na zwierzę, które cierpi, a które nikomu nie zawiniło, zwłaszcza, że jest to najbardziej przyjazny kot, jakiego w życiu spotkałem. Niestety, jako osoba z niepełnosprawnościami, która ma już jednego kota, jak i mój współlokator, do którego miał należeć Aniołek [update: współlokator bez słowa się wyprowadził, zostawił Aniołka i długi u weterynarza], nie mamy więcej funduszy na jego leczenie. Biorę w tej chwili każde dodatkowe zlecenie, ale nie jestem w stanie rozciągnąć doby. Aktualnie mój stan zdrowia znowu się pogorszył i utknąłem na L4. Co najmniej raz w tygodniu bliscy i obcy ludzie mówią mi, że powinienem go uśpić, skoro ciągle choruje. Proszę, pomóżcie mi ocalić Aniołka, pokażmy mu, że nie wszyscy ludzie na jego drodze mają w nosie jego los :(


[Z lewej strony Przygoda vel Bandyta, po prawej Aniołek]

ILugqA7BCKLLM41R.jpgRc3bIKAPLcVfjuxH.jpgYAcWv47bNR3PyDqh.jpgpvdCrgCwS4m8GYfg.jpgDpejcVM9Ijx3YtMZ.jpgBKqtQNWAPfxNUSSu.jpghUBkPsAS3gOx9mXg.jpgbGtlZKM7NVLrq7Xg.jpg1VTslPMJiFToVcg4.jpgFl79KyrFMUza7Td2.jpgal0iZanXw91NI799.jpgGqQmWbR17Qv8YD6o.jpgMXOKYiXAGcBjObwy.jpgOgP9KvT32vMnU24y.jpgdK1tzjzm2enyhmHx.jpgptfXS6fXUWcZFX7W.jpg

Przebieg choroby Bandyty:

9vxLraAnO2X998hk.jpglKtx5HgIDuS20oLR.jpg

Kotki na tymczasie:

Uibta10C5fOe3xFr.jpgVtYmdy2sBRSkne65.jpgmy2vlYYGCXKJNmj4.jpggg0GSnijLsZF4A1s.jpgbNz9sWu8Pf9PujTE.jpg

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Korzyści płynące ze wsparcia cyklicznego:
Organizator otrzymuje 100% Twoich środków - nie pobieramy prowizji
Zachowujesz pełną kontrolę - w każdej chwili możesz bez zobowiązań przerwać wsparcie
Organizator może w pełni skupić się na swojej twórczości/działalności
Otrzymujesz stały dostęp do postów oraz specjalne wyróżnienie
Nie musisz pamiętać o kolejnych wpłatach
To prostsze niż Ci się wydaje :)
Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze 5

 
2500 znaków
  • Agnieszka Przewoźna

    Cześć w Nowym Roku😊 Jak czuje sie Aniołek?

    • Samael Grimm

      Cześć! Przepraszam, że dopiero dziś odpisuję, nie było kiedy. Aniołek dopiero wczoraj poczuł się lepiej i wrócił do pokazywania brzuszka. Wczoraj też zaczął mu wracać apetyt - nie ma szału, ale jest ulga. Pojawił mu się za to kolejny ropień na skórze, tym razem na pewno nie miał tam robionego zastrzyku, więc nie wiem o co z nimi chodzi. Czekam na wiadomość zwrotną od naszej kliniki, bo opisałem im co się działo w ostatnich kilku dniach mailowo i załączyłem wyniki badań z pogotowia. Będę robił update jak dostanę info zwrotne.

  • Samael Grimm

    Dziękuję wszystkim za pierwszy cel, jaki uda się nam osiągnąć! Dziś Aniołek zaczął niestety sikać krwią co 2-5 minut, więc musimy zaliczyć jeszcze jedną, nadprogramową wizytę. Mam nadzieję, że nie przesunie to planów na narkozę w czwartek, bo to jedyny termin w najbliższym czasie, gdzie na miejscu będzie i stomatolog, i ortopeda. Trzymajcie kciuki za naszego małego wojownika!