Aktualizacja dnia 09.09.2023

niestety nie udało się uzbierać więcej. Dług będę spłacać bardzo długo, niestety przy własnych kosztach własnego stada tak to wygląda. Koszty ostatnich zakupów dla kotków wyniosły ponad 1500zl. Ja nie mam za co żyć, ale one nie wiedzą o tym.. szanse żadne, przyszłość jeszcze gorsza. Nie można liczyć żeby się nie przeliczyć. To już ostatnia prośba, na więcej mnie nie stać. Nawet nie wiem co napisać. Żeby ładnie poprosić o wsparcie.

Po powrocie kotków dług, długiem pogania, a potrzeby maluchów rosną. 11 kotków do utrzymania stawia wyzwanie na zbyt wysokim poziomie. I nie wiem z czego jeszcze mogę zrezygnować żeby jakoś z nimi przetrwać.

Kolejny raz liczyłam na jakiś cud. Niestety w takich sytuacjach na nic innego liczyć nie można. Zwykle myślę, że dam radę, bo skoro pomagam tak bezbronnym istotkom, to i ktoś pomoże. Tylko tak w takich sytuacjach można sobie poradzić. Często tak jest i wielokrotnie ktoś pomoże w tym ogromie kocich wydatków, ale trudno jest o to prosić, a ratując kotki proszę.

Z końcem maja uratowałam kolejnych 6 kociaków z miejsca, w którym nie powinno ich być. W pobliżu droga, ciężkie samochody, ruch, śmieci, brud. Miejsce nie dla kociąt, nie takie, w którym zdrowo mogą się urodzić. Tak w ogóle nie powinny się urodzić, ale stało się i zabrałam je wraz z matką.

Matka wykastrowana -faktura opłacona. Kociaki odrobaczone i wyleczone -faktura opłacona. Jednak na to już mnie nie stać. Szczepienie wymagane i czipowanie dla ich bezpieczeństwa również wymagane. Jednak koszt ten przerósł moje możliwości, szczególnie teraz kiedy jeden z moich kotków wymagał leczenia, a łączny tego koszt wyniósł ponad 800 zł. A tu jeszcze wymagane jedzenie, żwirek.

Tak. Wszystko kosztuje nie mało, a właściwie jak widać coraz więcej. Czy ktoś może mi pomóc. Każdy grosz się liczy, w takich sytuacjach zawsze. Każda pomoc jest na wagę złota, bo trudno jest samemu pomóc tym maleńkim, którzy tej pomocy potrzebują.