Po roku znowu proszę Was o pomoc. Poprzednio pisałam Wam, że czeka mnie jeden lej tymczasowy i pózniej ostateczny. Niestety moja waga ciągle idzie w dół (oczywiście - stery - niestety), bo o wiele lepiej czuję się z moją obecną wagą, ale w przypadku protezy ma to minusy - cały czas dopasowujemy lej. Ostatni, który obecnie noszę robiliśmy we wrześniu zeszłego roku.

Od września dużo się zmieniło, pomijam zmiany w obwodach spowodowane utratą wagi.

W kwietniu tego roku byłam w szpitalu ( mój kochany WIM).

Moi lekarze byli zaniepokojeni stanem kikuta,

Szczerze? Pierwszy dzień w szpitalu byłam przerażona - skoro coś jest nie tak, to na 100% kość.

Dzień później po zabiegu operacyjnym okazało się, że miałam kaletkę do wycięcia - mój organizm wytworzył "poduszkę", która miała zabezpieczyć kość kikuta. Kaletka wielkości piłki tenisowej - jak można się domyślić, kikut znowu stracił na objętości.

Do tego w płynach z drenu były nieliczne kolonie bakterii - przez najbliższe kilka miesięcy muszę brać antybiotyki.

Dlatego, jeśli możecie mi pomóc - będę wdzięczna, nie mogę się doczekać powrotu do protezy, wózek nigdy nie był moją miłością.