Jestem mamą syna Mateusza. Mieszkamy w lokalu, który dostosowałam do potrzeb niepełnosprawnego syna. Obecnie zbieram pieniądze na rehabilitację i spłatę mieszkania, które jest własnością mojego byłego męża. Decyzją sądu mam spłacić 70000,00 PLN (siedemdziesiąt tysięcy złotych). W przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni do życia z człowiekiem który odbył wyrok za przemoc domową.

Ja i mój syn cierpimy na wrodzoną łamliwość kości. Przeszłam ponad 130 złamań i ponad 40 operacji, w ostatnim czasie miałam złamany kręgosłup i usuwane krwiaki w głowie. Mimo to muszę opiekować się moim synem Mateuszem, który również przeszedł blisko 100 złamań i ponad 30 operacji, z zastosowaniem specjalnych drutów. Nie uczęszcza do szkoły. Ze względu na chorobę ma indywidualne nauczanie, porusza się na wózku inwalidzkim. Na naszą chorobę nie ma leków. Pozostała nam tylko nieustanna rehabilitacja i odpowiednia dieta. Nie mamy możliwości pozyskania takich środków własnymi siłami, obydwoje jesteśmy na rencie chorobowej. Spłata mieszkania pozwoliłaby nam spokojnie żyć i nie martwić się o dach nad głową.

Błagamy o pomoc! Nie zostawiajcie nas w potrzebie!!!

Z góry serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy zechcą udzielić nam wsparcia i wpłacą pieniądze.

Przy wpłacie proszę wpisać w tytule "darowizna".

Jeszcze raz dziękujemy za zrozumienie i okazane serce.