Adopcja serca mniszki z klasztoru Menri w Indiach.
Adopcja serca mniszki z klasztoru Menri w Indiach.
Otrzymuj wsparcie. Regularnie.
Aktualności5
-
A tym czasem dzisiaj w Indiach udało się zorganizować małe święto dzięki naszym Wielkim sercom i moja siostra wyprawiła urodziny swojej przyjaciółce, która niebawem kończy szkołę i wraca do domu do swojej rodziny. Niestety matka mojej siostry Lodoe nie odezwała się od 14 lat - od czasu kiedy oddała ją do klasztoru i teraz nie ma dokąd wracać - dlatego zaprosiłem ją do Polski bo teraz tylko tu ma swoją jedyną rodzinę - a do tego czasu będziemy ją utrzymywać i pomagać w utrzymywaniu nadziei na lepszy czas i radości na co dzień mimo smutku i drwin, które musi znosić z powodu swojego kalectwa... Musimy wierzyć, że nadchodzą wielkimi krokami lepsze dni w naszym życiu i wszystko ma sens i przyczynę.
Bo jeśli życzliwym gestem pomocy można przywrócić Wiarę, Nadzieję i Miłość w sercu jednej osoby - to da się to zrobić i dla wszystkich ludzi, którzy są na to otwarci - i takie jest nasze zadanie.
Jeśli możesz pomóc nam w pomaganiu tym pięknym istotom to zalajkuj ten post, udostępnij go tam gdzie będzie widoczny i jeśli Cię na to stać to dorzuć się do naszej zrzutki żeby świat nasz i tych dzieci stał się piękniejszy i bardziej ludzki...
Bardzo bardzo Dziękuję
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Celem tej zrzutki jest nadanie Twojemu życiu głębszego sensu i napełnienie serca radością i wdzięcznością - a kiedy spojrzysz wstecz na łożu śmierci czego dokonałeś - wspomnienie tej adopcji serca sprawi, że Duch Twój będzie lekki i jasny...
Historia, którą pragnę Wam tu opisać zaczyna się w Nepalu gdzie mała dziewczynka w wieku trzech lat traci swojego ojca a jej matka bierze sobie młodszego partnera i zamieszkuje u swojej matki, która jest niedobra dla małej dziewczynki. Na domiar złego w wieku 5 lat dochodzi do okropnego upadku z dachu gdzie spadając na kamień dziewczynka łamie sobie rękę tak tragicznie, że do dziś nie odzyskała sprawności w dłoni. W wieku 6 lat mama oddaje małą do klasztoru w Indiach gdzie ma zostać mniszką w tradycji BON - od tego czasu dziewczynka nie miała już żadnego kontaktu z rodziną, która o niej zapomniała...
Ta dziewczynka dorosła i ma już 20 lat - nadal uczy się w klasztorze i ma na imię Lodoe Ani Tsomo lecz jej prawdziwą pasją jest rysunek, robienie zdjęć i marzy o tym żeby zostać projektantką ubrań... Niestety pozbawiona wsparcia bliskich oczekuje zimy bez ciepłych ubrań i bez nadziei na zmianę swojej sytuacji. Prowadzi w klasztorze akcję malowania kartek świątecznych i czasami udaje jej się otrzymać drobne kwoty na potrzebne zeszyty i książki. W klasztorze Menri jest obecnie 56 jej towarzyszek z czego połowa to dzieci - wszystkie dzielą podobny los. Są też mnisi studiujący nauki buddyjskie i jest sierociniec więc potrzeby są wielkie. Każda mniszka, żeby móc uczyć się i jakoś egzystować powinna mieć 5000 rupii czyli ok 70 $ miesięcznie. Tyle wystarczy żeby "kupić" ludzie życie i otrzymać wielką wdzięczność - zwłaszcza, że są to bardzo wrażliwe istoty modlące się za wszystkich, którzy je wspomagają co przy okazji umożliwia szybsze spalenie negatywnej karmy i poprawę losu.
Obserwując obecną sytuację ludzi na świecie mam taką refleksję, że o naszym przeżyciu jako czujących istot decyduje to czym mamy wypełnione serca: strachem czy miłością - dla mnie ma to największe znaczenie kogo kochamy i kto nas kocha...
Mimo tego że w wielu miejscach już pomagam jak mogę i wcale tego nie planowałem to zyskałem swoją duchową siostrę i zamierzam się nią opiekować tak długo jak tylko będę mógł. Nie jest to aż tak wielki wysiłek zdobyć się na wysyłkę 70$ miesięcznie żeby smutek zamienić w radość i stworzyć wielki most wdzięczności między Polską a Indiami - tak powstaje Niebo na Ziemi i tak tworzą się miejsca mocy, na których będą opierać się struktury nowego świata wzajemnej troski...
Jak to opisują osoby w trakcie śmierci klinicznej: to nie żadne wielkie głośne czyny są największą zasługą w życiu wiecznym, tylko te małe gesty dobroczynności cyklicznie powtarzane sprawiają, że nasza dusza jaśnieje blaskiem radości.
Dlaczego warto nam zaufać?
Bo choć działam tu prywatnie to oficjalnie prowadzę Fundację Feniksa i pomaga mi cały zespół wspaniałych ludzi i wielu wolontariuszy - każdy z nas pracuje społecznie i dodatkowo również wspiera naszych podopiecznych z własnych pieniędzy.
Nie mamy tu żadnych ukrytych kosztów ani nie ma żadnych pośredników - wszystkie wpłacone pieniądze trafiają do rąk dzieci przez naszą mniszkę przelewem z PayPal. Tak się składa, że akurat znam doskonale nauczyciela, który kształcił się w tym klasztorze i ma tam wielu przyjaciół, którzy będą również pomocni na miejscu. Jest to gesze Gjatso z ośrodka w Wildze gdzie obecnie przebywam na zimowym odosobnieniu i pomagam w pracach remontowych... Wspólnie z gesze (jest to buddyjski tytuł naukowy - odpowiednik mniej więcej naszego doktora...) postanowiliśmy, że wysyłka rzeczy i ubrań jest nieopłacalna i najlepiej przekazywać pieniądze gdzie na miejscu wszystko można kupić taniej. Nie wykluczamy jednak zbiorczych wysyłek co cenniejszych rzeczy (u kurierów najtańsza opcja to ok 700 zł za paczkę 20 kg).
Obecnie najważniejsze jest znaleźć osoby dysponujące takimi wolnymi środkami żeby mogły zadeklarować dowolną kwotę miesięcznie na pomoc naszym mniszkom i mnichom z Menri. Jeśli ktoś zadeklaruje więcej niż te 70 $ miesięcznie to postaramy się umożliwić osobisty kontakt ze sponsorowaną osobą. Problem polega na tym, że mnisi nie mogą posiadać swoich telefonów komórkowych a jeszcze nie mamy na miejscu pracowni komputerowej ale to z czasem się zmieni i póki co najważniejsze jest, że pieniądze docierają już bez problemu do rąk potrzebujących...
Dlatego jeśli zdecydujesz się na udzielanie stałej comiesięcznej pomocy finansowej - przynajmniej przez 1 rok w celu indywidualnej ADOPCJI SERCA to zapraszam do zasilania tej zrzutki. Możesz to zrobić anonimowo lub publicznie i wtedy dasz przykład pozostałym osobom i mam nadzieję opiszesz swoje osobiste uczucia i doświadczenia.
Jeśli nie możesz zadeklarować jeszcze stałych wpłat to możesz nas zasilać dowolną kwotą również bezpośrednio przez
PayPal:
konto Fundacji Feniksa z maila: [email protected]
Niebawem otworzymy też stronę internetową z opisami dzieci i ich zdjęciami i możliwym kontaktem.
Bardzo Was wszystkich proszę o wszelką możliwą pomoc - zwłaszcza zastanowienie się: kto z Waszych znajomych myśli o takiej adopcji serca i podzielenie się tą informacją przez wysłanie linka i udostępnienie na swoich profilach w mediach społecznościowych. Jeśli macie swoje pomysły i inne możliwości pomocy przez aukcje, koncerty, dary itp. dawajcie znać...
Razem możemy znacznie więcej niż każdy z osobna - razem czynimy ten świat lepszym miejscem do życia!
...DLA WSZYSTKICH CZUJĄCYCH ISTOT...
Wielkie dzięki w imieniu Lodoe Ani Tsomo - jej towarzyszek i w moim własnym.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!