Trudno mi było się wgl przełamać, żeby założyć tę zrzutkę, ale sprawa jest poważna. Od kwietnia stracę możliwość uczęszczania na psychoterapię, która jest dla mnie jedyną szansą na powrót do pełni zdrowia. Leczenie farmakologiczne nie odniosło skutku, a moje kontakty z psychiatrami oceniam raczej źle niż dobrze. 

Psychoterapia to wydatek blisko

500 złotych miesięcznie

, co dla osoby bez stałego dochodu (a w tym momencie żadnego) jest dużym obciążeniem. Dotychczas moja terapia była finansowana z projektu unijnego, jednak jego czas się kończy, a ja zostaję z problemem, co dalej. 

Z depresji udało mi się wyjść dzięki bliskim osobom, ale mój organizm cały czas zmaga się ze skutkami wieloletniego stresu i życia od dzieciństwa w lęku. Dom, szkoła i polski rynek pracy zmiotły mnie w pewnym momencie życia z planszy. Moja codzienność to chroniczne zmęczenie i senność, a od trzech lat zespół depersonalizacji i derealizacji, który sprawia, że mam inną percepcję niż osoby zdrowe (jest to rodzaj mechanizmu obronnego chroniącego przed rzeczywistością z którą umysł nie umie sobie poradzić w żaden inny sposób). 

Dopiero z perspektywy czasu widzę ile mnie kosztowało przetrwanie różnych trudnych doświadczeń, które czasami trwały długimi latami. 

Każda pomoc będzie dla mnie bardzo istotna. Proponuję osobom wspierającym

spacer ze mną po Łodzi -

jest to coś, co daje mi dużo radości i podobno dobrze mi wychodzi, więc chętnie się podzielę moim spojrzeniem na to bardzo dziwne w skali Polski miasto xd (kto mn nie kojarzy z Instagrama to zapraszam na moj profil

@kierunkowy44

). W tej chwili czeka mnie rehabilitacja po urazie nogi, ale myślę, że w marcu wrócę do formy. Z góry dziękuję za wsparcie.