Słowiańsk, to miasto położone w obwodzie donieckim, 49 km od Bachmut. Dzieci, które przychodzą na świat na oddziale położniczym tutejszego szpitala, rodzą się przy dźwiękach odgłosów z frontu. Dobiegający z oddali huk najczęściej jest tępy i głuchy, w odróżnieniu od świdrującego i bliskiego wycia syren ogłaszających zagrożenie ostrzałem. Alarmy powietrzne rozlegają się tutaj kilkanaście razy na dobę.

Możemy próbować, ale nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie stresu i lęku matek rodzących dzieci podczas wojny, gdy często są w szpitalu zupełnie same, a ojcowie dzieci walczą na froncie... Każde urodzone tam dziecko doświadcza emocji związanych z toczącą się wojną jeszcze zanim pojawi się na świecie, dlatego musi być otaczane szczególną opieką, zwłaszcza, jeśli urodzi się za wcześnie.

Kilka dni przed wyjazdem do tego szpitala otrzymaliśmy informację o tym, że na oddziale noworodków i wcześniaków potrzebny jest pulsoksymetr. To urządzenie, które wykrywa zagrożenie życia dziecka, a więc pomaga je uratować, dlatego każda złotówka wpłacona na tę zbiórkę to szansa dla jakiegoś maluszka i bezcenny dar ludzi o wielkich sercach.