id: ufe6p7

Leczenie moich królików

Leczenie moich królików

Nasi użytkownicy założyli 1 226 845 zrzutek i zebrali 1 350 059 745 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

AKTUALIZACJA (17.12 19:00)

Zbiórka została już zweryfikowana, wypłacono mi pieniądze a ja spłaciłam nasze faktury😊 Reszta pieniędzy przeznaczona jest na dalsze leczenie obojga królików, jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim darczyńcom. Tajfun czuje się bardzo dobrze, leczymy jeszcze ten płat martwej skóry na klatce piersiowej. 22 grudnia wizyta kontrolna z Tajfunem i Pimpuliną.v3a16b8f77fb0d9d.jpegl71dc4eecf838d84.jpeg




AKTUALIZACJA (15.12 8:50)

Już po wizycie. Z brzuszkiem już wszystko w normie 😍😍😍 A ta martwa tkanka na klatce piersiowej powstała albo na skutek uderzenia się i powstał stan zapalny wywołujący gorączkę itd albo reakcja alergiczna na któryś z leków. Bardziej lekarka podejrzewa to drugie, tkanka powoli się ładnie wysusza i powinna wkrótce odpaść. Tajfun jest teoretycznie uważany za ciekawy i rzadko spotykany przypadek ponieważ zazwyczaj taka tkanka na wskutek alergii robi się bardziej w okolicach brzucha i tylnych łap a nie na klatce piersiowej. No ale jak mówię nie mamy pewności czy to napewno alergia czy uraz, ale lekarka powiedziała że to nie ma dużego znaczenia bo tak za jakiś czas powinna odpaść a na przyszłość Tajfun będzie miał dodatkowo podawany steryd zapobiegawczo w razie gdyby okazało się to alergią i będzie na to zwracana większa uwaga. Następna kontrola razem z Pimpuliną 22 grudnia.

Załączam zdjęcie karty wizyty i kolejnej faktury której niestety jeszcze nie mogę opłacić bo zrzutka nie jest jeszcze zweryfikowana... Napisałam maila i czekam na odpowiedź.fccae2b52051c1f1.jpegtaa0a6d2ac739725.jpeg



AKTUALIZACJA (13.12 17:30)

Tajfun wrócił ze szpitalika, za dwa dni mamy się zjawić na kontroli. Szczegółowe informacje i paragon załączam na zdjęciach poniżej bae3a607ebaf2a0a.jpeg



AKTUALIZACJA (12.12 21:00)

Nie wierzę że udało się uzbierać całość a nawet i jeszcze więcej kwoty zrzutki!!! Jesteście niesamowici, nie wiem jak mam wam wszystkim dziękować!!!! I udostępniającym i wpłacającym, przyjaciołom, ludziom z facebookowych grup i oczywiście mojej najwspanialszej społeczności INSTAGRAMOWEJ ❤❤❤

Jutro lecimy do weta i dowiemy się czegoś więcej po wynikach morfologii.

DZIĘKUJĘ!!!!!




Cześć, nazywam się Wiktoria, mam 19 lat i mam dwa króliki, które są chore. Na codzień jeszcze jestem uczennicą, więc ciężko mi podjąć pracę. Aktualnie mam taką nie zawsze regularną, ale niestety to nie wystarcza. Dlatego proszę o pomoc.


Może od początku.

Jestem właścicielką Pimpuliny (biała) od 3,5 roku, ona sama ma niedługo 4 lata. We wrześniu zdiagnozowano u niej bakterię tlenową- pałeczki ropy błękitnej (pseudomonas aeruginosa). Coś na kształt pasteurelli, głównym objawem jest katar z gęstą wydzieliną. Bakteria jest ciężka do wyleczenia i raczej ewentualnie do zaleczenia. Leczymy od września, aktualnie próbujemy z drugim antybiotykiem ponieważ pierwszy- teoretycznie najsilniejszy nie zadziałał. Ten teraz też niezbyt pomaga ale jesteśmy jeszcze w trakcie jego stosowania. Najprawdopodobniej czeka nas konieczność wykonania tomografu(koszt +/- 500zł ) i rtg (+/- 100zł) by przyjrzeć się co w tym nosie się tak naprawdę dzieje. Od września do teraz (pocz. grudnia) na całe leczenie (w tym 2 wymazy) i wizyty wydałam już ponad 1000zł. Jest to naprawdę sporo, zwłaszcza że króliki utrzymuję sama bez niczyjej pomocy. Miałam odłożoną część kwoty na ten tomograf, ale niestety...


Posiadam jeszcze drugiego królika- Tajfuna (czarny). 2 letni adopciak z Azylu dla Królików w Toruniu. Jest z nami pół roku, a w środę (8 grudnia) zaczęło się najgorsze...

Tajfun przestał jeść, pić i bobkować. Podejrzenie od razu padło na zatkanie i nic bardziej mylnego. Udaliśmy się do weterynarza jak najszybciej, otrzymał kroplówkę i zastrzyki. Wróciliśmy do domu i poprawy nie było, było wręcz coraz gorzej. Bałam się, że nie przeżyje tej nocy.... Brzuch w pewnym momencie był wielkości gumowej piłki- nadęty i twardy, więc sytuacja wręcz tragiczna. Tajfun był dokarmiany przeze mnie całą noc ponieważ nie jadł samodzielnie. Z samego rana pędziliśmy do weterynarza i został na szpitalu, gdzie spędził kolejne 2 dni. W sobotę gdy go odbierałam, usłyszałam że gorączka nadal z niewiadomego jeszcze powodu się utrzymuje, Tajfun niby coś tam je i się załatwia ale bez szału. Na dodatek morfologia wyszła kiepska (niestety nie pamiętam co dokładnie). Jeśli w poniedziałek nadal jej wynik będzie kiepski to Tajfun najprawdopodobniej będzie musiał przejść zabieg laparotomii brzucha, czyli jego rozcięcia w celu zobaczenia co się tam dzieje, ponieważ gazy i opuchnięte jelita uniemożliwiają obejrzenie wszystkiego dokładnie.Miał robione badania sondą, brzuch i jelita są dość mocno zagazowane, co również jest niepokojące. Weterynarz przekazała mi tyle informacji na raz, że nie zakodowałam wszystkiego dokładnie, ale gdy w poniedziałek udamy się na kolejne badania morfologiczne dowiemy się czegoś więcej. W każdym bądź razie kolorowo nie jest. Za wizytę w środę zapłaciłam 80zł. Za szpital w czwartek 71zł, piątek 133zł a w sobotę 290zł... A to jeszcze nie koniec, bo możliwe że poniedziałek Tajfun również oprócz badań (+/- 130zł) spędzi dzień na szpitalu, a co z kolejnymi nie wiadomo... Jeśli stanie na tym, że konieczna będzie operacja, to są kolejne ogromne koszta, których ja już nie jestem w stanie pokryć 😔 Sobotnią wizytę opłaciłam tylko 170zł więc mam dług 119zł który muszę spłacić jak najszybciej ☹

x7ce20eb19c01390.jpegDodatkowo w poniedziałek muszę odebrać leki na 2 tygodnie dla Pimpuliny co również trochę kosztuje, bo antybiotyk do inhalacji jest dość drogi i wydajny.

Spore koszty już za mną, ale szykują się coraz większe i bardzo potrzebuję pomocy. Każda najmniejsza kwota przybliży mnie do celu.


Tajfun aktualnie od tych paru dni jest bardzo osowiały, siedzi w jednym miejscu całe dnie... Robi bardzo mało bobków które niestety nie wyglądają dobrze, sianka też je bardzo mało a wody nie pije wcale. A Pimpulina tęskni bo krąży wokół jego klatki, nie potrafi się odnaleźć. Chciałabym by jak najszybciej wyzdrowieli, zwłaszcza na ten moment Tajfun, który na codzień był dosłownie wulkanem energii😔


Wszystkie informacje będę pisać i aktualizować tutaj na bieżąco.

Bardzo proszę o pomoc i dziękuję w imieniu swoim i uszaków 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 48

 
Zuza Z
5 zł
 
Roksana Kostuj
20 zł
 
Paulina i Tupka
50 zł
 
Dane ukryte
70 zł
 
Maja Sempik
ukryta
 
Natalia
10 zł
 
Dane ukryte
10 zł
 
Adam Piszora
20 zł
 
Sara
70 zł
 
Kasia
20 zł
Zobacz więcej

Komentarze 6

 
2500 znaków