Nie mam już sił. Od przeszło 3 lat próbuję zdiagnozować siebie. Raz dzięki dobrym duszom udało się mi zebrać potrzebne pieniądze, ale to niestety nie przyniosło efektu. Lekarze tylko brali kasę i odsyłali z kwitkiem. Wszystkie badania zrobiłam na własny koszt, kosztowało mnie to 22.400... Dzisiaj znowu jestem zmuszona prosić o pomoc. Ból praktycznie przykuł mnie do łóżka. Szukam dobrego diagnosty, który zajmie się całościowo moim przypadkiem, a nie każdy z innej "bajki". Potrzebuję zrobić rezonansy: nerwu ocznego by kolejny raz wykluczyć SM gdyż ból oka, czasowe porażenia twarzy są koszmarnie bolesne. Rezonans miednicy mniejszej, bo 3 lata tam "coś" znalezli- do obserwacji, ale mój lekarz olewa temat, a ja już praktycznie z bólu nie mogę chodzić. Rezonans kręgosłupa, - 3 odcinki gdyż były zmiany w nich. Oraz lewej nogi, bo ból niesamowity i mam bolesne guzki w niej i przykurcze w stopie, co powoduje trudności w chodzeniu. Niestety nie mam już oszczędności. A z tego co mam coezkozwiazc koniec z końcem. Nie pracuję już zawodowo, gdyż nie jestem fizycznie niczego trzymać w dłoniach( bolesne przykurcze). Pracowałam jako podolog, skalpelem. Teraz to grozi skaleczeniem pacjenta.

Starałam się o rentę, ale nie jestem zdiagnozowana, więc mnie odesłali z kwitkiem. Zajmuję się w domu moimi małymi dziećmi, w tym jednym z orzeczeniem o niepełnosprawności.

Nigdy o nic nikogo nie prosiłam, ale teraz mnie to już przerosło...Jeśli możesz to wpłać chociaż złotówkę, jeśli nie, to proszę udostępnij tę zrzutkę. Z góry dziękuję.