W sobotę 02.03, w okolicach przystanku autobusowego, zauważyłam leżącą na chodniku kotkę. Mimo wyraźne widocznego osłabienia, ożywiła się, kiedy się przy niej zatrzymałam - zaczęła mruczeć i wspinać się na kolana. Chyba sama zdawała sobie sprawę, że potrzebuje pomocy.

Chociaż mam już 2 koty, nie mogłam nie zareagować i zostawić jej na ulicy. W takim stanie nie dałaby sobie rady.

Pierwsze chwile Jadzi w domu

Już przyglądając się jej w domu, zauważyłam otarcia na łapach, mnóstwo kleszczy i braki w uzębieniu. Była też mocno wychudzona. Poszukiwania właściciela nie przyniosły rezultatu i bezdomna kotka została Jadzią.

Niestety, wizyta u weterynarza wykazała, że nie tylko fizyczny wygląd kotki odbiega od normy i Jadzia potrzebuje pilnej pomocy. Wykryto guzy na listwach mlecznych, co wiązało się z koniecznością jak najszybszej podwójnej mastektomii, żeby zminimalizować ryzyko przerzutów. Ostry stan zapalny jamy ustnej wymaga zabiegu ekstrakcji nielicznych zębów, które jeszcze jej zostały.

Obecnie tylko usunięcie listwy mlecznej oraz zabieg stomatologiczny są w stanie zapewnić Jadzi komfortowe życie bez bólu.

Ponieważ prognozowane koszty okazały się bardzo wysokie, zwróciłam się z prośbą o dofinansowanie do KTOZ - niestety moje podanie zostało rozpatrzone negatywnie (brak funduszy).

20.03 Jadzia przeszła najpoważniejszy zabieg - mastektomię połączoną z kastracją (w gabinecie Czwórnóg w Krakowie).

Za około miesiąc czeka ją mastektomia drugiej listwy mlecznej, a następnie usunięcie większości zębów wraz z pozostałościami korzeni.

Pacjentka dzielnie znosi wszystkie zabiegi, podawanie leków, ma wilczy apetyt.

Jadzia po pierwszej operacji

Koszty opieki to nie tylko operacje ale też diagnostyka - badania krwi, kilka zdjęć RTG, leki i suplementy.

Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc w sfinansowaniu leczenia Jadzi. Pokażmy jej, że pomimo bólu i trudności, których doświadczyła żyjąc przez tyle lat na ulicy, jej przyszłość może być pełna szczęścia! 😻

DOKUMENTACJA