Pomoc libańskiej Rodzinie
Pomoc libańskiej Rodzinie
Nasi użytkownicy założyli 1 226 845 zrzutek i zebrali 1 350 059 745 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Amal… i libański paszport. Pragnę tylko jednego – mieć dom.
W obliczu trudnych realiów konfliktów zbrojnych, geopolityczne napięcia dominują życie pojedynczego człowieka, który szybko popada w zapomnienie i niełaskę. Życie i dalszy los osób, które stają się nic nieznaczącymi pionkami w grze globalnych sił, często zależy od zainteresowania ludzi na drugim końcu świata. Dobrych ludzi. Takich zwyczajnych ludzi jak my!
W tej trudnej rzeczywistości pragnę podjąć inicjatywę, która ma na celu przynieść bezpośrednią pomoc. Postanowiłam uruchomić zbiórkę środków finansowych dla libańskiej rodziny, która znajduje się w trudnej sytuacji, spowodowanej konfliktem izraelsko-palestyńskim. Wierzę, że wspólnie możemy stworzyć pewność jutra Rodziny, której życie zostało niesprawiedliwie naznaczone cierpieniem.
Komu pomagamy?
Zwracam się z serdecznym apelem o wsparcie finansowe dla Rodziny zamieszkującej niespełna 16 km od granicy z Izraelem, za południowo-wschodnią linią przedmieść miasta Tyr – niestety w linii zasięgu izraelskich rakiet.
W domu jest ich piątka – mama, tata i trzy dziewczynki – 7, 12 i 23 letnia. Poza nimi w bliskim sąsiedztwie mieszka jeszcze starszyzna z linii mamy i taty, wymagająca opieki.
Sytuacja tej rodziny stała się dramatyczna w wyniku zaognienia konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Ojciec, głowa rodziny, otrzymuje 15 dolarów emerytury rządowej, podczas, gdy miesięczne potrzeby rodziny sięgają niemal 400 dolarów, licząc wszystkie rachunki i podstawowe koszty życia – bez marginesu, na wydawałoby się dobra luksusowe, jak lód, czy bluzka dla dziecka. Mama nigdy nie pracowała zawodowo, co w jej pokoleniu było w znacznej części ugruntowane kulturowo. Pracy dla niej też obecnie nie ma. Zajmuje się domem, co w tych warunkach jest heroicznym wysiłkiem. Tata prowadził prywatny sklepik, który dotychczas był głównym źródłem dochodów – zapewniał względną płynność finansową i jako taki byt rodzinie. Sklep w październiku 2023 roku splajtował z powodu trudnej sytuacji w całym regionie. Pracę utrzymała 23 letnia córka, której dochody są obecnie kroplą w morzu potrzeb.
Codzienne funkcjonowanie rodziny utrudnia permanentny brak prądu. Krótkie dostawy energii elektrycznej – nieregularne i mocno reglamentowane sprawiają, że codzienne życie jest jeszcze trudniejsze.
Szkoły publiczne nie funkcjonują, a co za tym idzie te niepubliczne nie są darmowe. To oznacza, że nawet podstawowa edukacja dzieci generuje stałe comiesięczne koszty, które obecnie wykraczają poza możliwości rodziny.
Nie mają dokąd uciec. Nie mogą nigdzie wyjechać. Libański paszport nigdzie się nie liczy w czasach pokoju, zatem w czasach wojny jest jak podwójny chichot losu. Migracja wewnątrz kraju, do północnej części Libanu, jest niemożliwa. Brak wsparcia znajomych lub rodziny w północnej części kraju sprawia, że nie mają możliwości znalezienia alternatywnego schronienia. Muszą pozostać tam, gdzie ich dom. Tam, gdzie ich gaj oliwny, gdzie ich ziemia, a od niedawna też rakiety i popiół…
***
W jaki sposób zostaną przekazane środki?
Pomoc może być wysyłana jedynie w dolarach amerykańskich.
Dlaczego? Dewaluacja libańskiej waluty – funta libańskiego, na przestrzeni ostatnich dekad, która to straciła moc nabywczą, to wynik trudnej sytuacji ekonomicznej kraju – kryzysu gospodarczego, inflacji i trudności geopolitycznych. W 2023 roku Liban zdewaluował swoją walutę o aż 90 proc. Oficjalnie (w czasie przygotowywania wpisu do publikacji, tj. 12/2023) 1USD to równowartość 15 000 funtów libańskich. Wsparcie finansowe w dolarach ma kluczowe znaczenie dla umożliwienia tej Rodzinie przetrwania w obliczu wyzwań, z którymi się obecnie mierzą. A są ona skrajnie dramatyczne. Zbiórka zakłada zgromadzenie środków w wysokości 20 000 pln, które w całości (włączając w to w całości nadwyżkę ponad górny limit zbiórki) zostaną przewalutowane na USD. Wszystkie zgromadzone środki zostaną w całości przekazane tej jednej Rodzinie.
***
Z głębi serca dziękuję Ci za każdy dar, który pomoże tej Rodzinie przetrwać obecne trudności oraz zaryzykować nadzieję na lepszą przyszłość. Nawet jeśli uważasz, że to tylko pomoc doraźna, a przecież i taka jest potrzebna, wiedz proszę, że Twoja hojność ma ogromny potencjał – może przynieść ulgę w codziennym życiu, przeżyciu, trwaniu tej Rodziny.
Dziękuję za dołączenie do tej szlachetnej inicjatywy i pomoc Ludziom, których los jest związany z globalnymi wydarzeniami, na które wpływu nie mają, a którzy płacą cenę za napięcia między ościennymi krajami, odczuwając konsekwencje polityczne, gospodarcze i humanitarne.
***
Długo, onieśmielona, zwlekałam z uruchomieniem tej zbiórki, ponieważ jest ona skierowana do konkretnej Rodziny, a moje wątpliwości dotyczyły jej społecznego odbioru. Ostatecznie, zdecydowałam się na jej rozpoczęcie, znalazłszy inspirację w działaniach mediów niepublicznych, zajmujących się problematyką Bliskiego Wschodu o zasięgu krajowym i międzynarodowym, a które to podjęły inicjatywę wspierania indywidualnych osób w potrzebie. Zbiórki te dotyczą głównie wsparcia Libańczyków, którzy dotychczas związani byli z obsługą ruchu pielgrzymkowo-turystycznego z Polski do Libanu, którzy współpracowali z instytucjami około i bezpośrednio kościelnymi. To ich działanie uświadomiło mi, że personalnie skierowane zbiórki mogą znacząco wpłynąć na poprawę życia w potrzebie i warto je prowadzić.
Wierzę zatem, że i ta Rodzina zasługuje na Twoją pomoc. Wierzę, że zechcesz podzielić się swoim wsparciem, aby pomóc przetrwać trudności i przywrócić im nadzieję na lepszą przyszłość. Dziękuję za Twój akt hojności i wsparcia.
***
O 7 letniej Amal i jej wyprawie do dobrego świata.
Mała Amal patrzyła w dal przez okno, a jej oczka pełne były smutku. Mamo, tato – szepnęła – nie chcę, żeby te straszne rakiety przyleciały tutaj. Pójdźmy gdzieś, gdzie niebo jest spokojne – możemy ruszać, tylko założę sandały. Pochyliła się nad swoją szafką ze skarbami i rzekła – Nie potrzebuję tych zabawek, wystarczą mi sandały. Pójdę wszędzie, bylebyśmy byli bezpieczni. Pójdę nawet na koniec świata.
Jej maleńkie stópki gotowe już były na długą drogę. W milczeniu rodziców ponownie rzekła – Mamo, będziemy razem, prawda? Nie będziemy się bać wojny, bo razem jesteśmy silni. Tata westchnął – Nie mamy dokąd pójść. Mała Amal już to wiedziała...
Stanęła w oknie i zaczęła nagrywać rozświetlone błyskami rakiet niebo. Przesłała te nagrania starszej siostrze, pytając:
"Dlaczego ci ludzie nas nienawidzą? Co ja im zrobiłam, że chcą mnie zabić?" Jej niewinność splotła się z lękiem, a serce wypełniło niezrozumiałym bólem. Jej serce choć małe, to pełne odwagi.
Kilka słów wyjaśnienia
Amal wyprawia się do dobrego świata kilka razy dziennie. Za każdym razem, gdy rakiety przelatują nad jej domem. Opowieść dnia codziennego, choć brzmi jak bajka o smutnym zakończeniu. To niestety nie bajka. Amal codziennie wysyła zapytania do bliskich o treści – Dlaczego? Nikt z nas nie potrafi jej na to pytanie odpowiedzieć.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj.
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj. Czytaj więcej
Pomagaj organizatorowi zrzutki jeszcze bardziej!
Dodaj swoją ofertę/licytację - Ty sprzedajesz, a środki trafiają bezpośrednio na zrzutkę. Czytaj więcej.
Organizatora:
Cena wywoławcza