Polak Polakowi Wilkiem - Zmień perspektywę!
Polak Polakowi Wilkiem - Zmień perspektywę!
Nasi użytkownicy założyli 1 227 157 zrzutek i zebrali 1 350 809 610 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Krótki wstęp :)
Cele projektu:
- dotrzeć z informacją o projekcie do Polaków mieszkających we wszystkich krajach Europy ;
- z pośród osób chętnych do wzięcia udziału, utworzyć szlak po Europie, który chciałbym przebyć, aby poznać ich osobiście i obalić negatywny stereotyp "Polak Polakowi Wilkiem",
- odwdzięczyć się za udział w projekcie poprzez relacje np na blogu i w książce
- odwdzięczyć się również poprzez fizyczną pracę moich rąk - chętnie pomogę w skoszeniu hektara trawnika, odmalowaniu garażu, czy w ostrzyżeniu stada owiec ;)
Zbiórka funduszy miała by pokryć wydatki powstałe podczas przemieszczania się.
Więcej na temat projektu znajdziecie w zakładce "opis".
Krócej nie potrafię :)))
Mam nadzieję do zobaczenia!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Polak Polakowi Wilkiem.
Cześć wszystkim!
Zanim zacznę opisywać projekt, może napiszę kilka zdań o sobie, aby nie pozostać całkowicie anonimową postacią.
Mam na imię Marcin, pochodzę z Bielska-Białej, a dniem moich urodzin stał się 29 lutego1984 roku.
Być może dlatego w życiu czuję się troszkę jak w orwelowskiej powieści - wszystko wydaje się mieć drugie dno i nie być takim, na jakie wygląda, kiedy patrzymy powierzchownie.
Z mojego punktu widzenia, jest to sytuacja zdecydowanie wzbogacająca.
Wracając do mnie. Mniej więcej od czasów szkoły średniej, staram się, aby moje ciało nie trwało zbyt długo w jednym miejscu. Choć odniesienie jedynie do ciała, jest znacznym uproszczeniem, gdyż oprócz zmian terenu przebywania, dotyczy to również zmiany pewnych ustawień wewnątrz mnie.
W skrócie - jakiś czasu temu zostałem ogrodnikiem, później na chwilę żołnierzem, w między czasie kusił mnie habit, a obecnie moje dłonie wypełniają narzędzia stolarskie, jednak kiedy czas na to pozwoli - i wena - chwytam za długopis lub stukam w klawiaturę.
Od piętnastu lat jestem emigrantem pingpongowym, co znaczy nie mniej nie więcej to, że co pewien czas los sprowadza mnie z powrotem do Polski lub wiedzie w kolejne miejsce.
To, co najważniejsze zostawiłem na koniec. Od dziesięciu lat jestem w szczęśliwym małżeństwie - w razie potrzeby ten fakt możliwy jest do zweryfikowania u mojej żony. Jestem także Tatą dwójki wspaniałych dzieci.
To z pewnością niewiele informacji o mnie. Możliwe, że więcej będę miał okazję przekazać w kolejnych odsłonach. Zdecydowanie łatwiej odpowiadać na konkretne pytania o sobie, więc w razie potrzeby, chętnie się do nich odniosę.
Teraz o samym projekcie.
Według porad kilku osób, powinienem go przedstawić zgodnie z zasadą „krótko i na temat”. To sprawia mi pewien problem, ponieważ lubię się rozpisywać, ale dbając o Wasz czas, obiecuję się postarać.
Czy nie macie wrażenia lub czasami pewności, że negatywne emocje zaczynają otaczać nas coraz ciaśniej? Dotyczy to także kontaktów międzyludzkich. Czy to z mediów, czy z relacji znajomych osób, często można usłyszeć także o tym jacy jesteśmy względem siebie.
Znacie zapewne powiedzenie „Polak Polakowi Wilkiem”. Jak bardzo negatywny jest jego przekaz i jakie płyną z niego wnioski, tłumaczyć pewnie nie trzeba.
Mnie jednak coś w tym wszystkim nie pasuje, coś nie pozwala przyznać racji. Dla chętnych - i cierpliwych – rozpiszę się o tym w części poniżej nazwanej „Ekstra”.
Krótko i na temat. Chcę udowodnić – innym i sobie samemu – że "Polak Polakowi Wilkiem" powinno rozumieć się w zupełnie inny sposób. Chcę odzyskać wiarę w to, że możemy i powinniśmy być postrzegani jako naród, który w każdym miejscu na Świecie i w każdej sytuacji jest skłonny do wzajemnej pomocy.
Od osób, które zapoznałem z projektem usłyszałem, że jest on podobny do pewnego programu telewizyjnego o Polakach. Pewnie mają oni dużo racji i pewnie można inne jego elementy porównać do następnych projektów, blogów, vlogów i całej masy tego, co na świecie już się pojawiło. Ja jestem jednak zdania, że każde, nawet najbardziej tradycyjne danie, można przyrządzić w odmienny sposób, dodając do niego mieszanki własnych przypraw.
Podczas projektu „Polak Polakowi Wilkiem” chciałbym odnaleźć – za pośrednictwem tej strony, mediów społecznościowych i całego świata wirtualnego – kontakty z Polakami rozsianymi po całej Europie ( a jeśli pomysł zdobędzie Wasze uznanie, to może i na innych kontynentach).
Po ułożeniu takiej niematerialnej pajęczyny, utkanej od jednego Rodaka do drugiego, chciałbym ruszyć w trasę i połączyć nas nitka po nitce. Podobno można Nas spotkać wszędzie i na tym chciałbym się oprzeć.
Wiem, że zarzutem wobec mnie będzie stwierdzenie o próbie wykorzystania gościnności, która jak by nie było też jest ponoć naszą cechą narodową. Nie do końca da się ten argument odrzucić, bowiem właśnie na gościnności i otwartości miało by się to opierać. Jedno co nie pasuje, to użycie słowa „wykorzystanie”. Więcej w części ‘Ekstra”.
Wielu z Was posiada pewnie mapy zdrapki, na których zaznacza się odwiedzone miejsca. Chciałbym całą Europę zakolorować biało-czerwonymi barwami. To możliwe jest tylko dzięki Wam, bowiem każdy zakątek mogę odwiedzić sam, ale jeśli pozbędę się wtedy głównego założenia projektu, stanie się to zwyczajnym podróżowaniem.
Liczę się z argumentem, że jestem facetem, który za darmochę chce zjechać Świat. Z całych sił chcę zaprzeczyć temu i udowodnić, że nie na tym projekt polega.
Chcę, żeby świadczyło o tym kilka argumentów.
Po pierwsze zbiórka jest symboliczna – choć suma na niej ma konkretne cyferki. Nawet jeśli uzbieram jedynie jedną złotówkę, ale otrzymam informację od zainteresowanych osób, to i tak wyruszę w trasę. Bardziej liczy się chęć współpracy niż potrzeba przelewów od Was.
Po drugie – nie oczekuję, że przyjmiecie mnie pod swoim dachem i że podzielicie się ze mną swymi dobrami. Tak jak napisałem w części „Ekstra” - wystarczy wskazanie dobrego miejsca, gdzie mógłbym się zatrzymać, opcjonalnie campingu czy hotelu.
Po trzecie – chcę wyeliminować sytuację, w której „Wy dla mnie wszystko, a ja dla Was nic”. Zamierzam odwdzięczyć się za możliwość spotkania i chwilę poświęconego czasu.
Zatrzymam się przy punkcie trzecim. Nie samym braniem człowiek żyje, ważne żeby dać coś od siebie.
Jak wspomniałem przy opisie mojej osoby, pisanie jest czymś z czym wiążą się moje marzenia.
Wiem, że wiele było już blogów i książek o podróżach - tego nie da się zaprzeczyć. Wierze jednak, że wciąż jest miejsce na nowe historie, tak samo jak wciąż jest mnóstwo miejsca na nowe piosenki i utwory. Wbrew pozorom nie wszystko zostało jeszcze powiedziane.
To jeden ze sposobów mojego odwdzięczenia się - relacja z projektu, a przy zgodzie osób odwiedzonych, opisanie wydarzeń z nimi związanych. Tu również wszystko co powiem, czy napiszę, zależy od Was samych. Jednak pokazanie Waszej przyjaznej "wilczej" twarzy, było by dla mnie bardzo ważne.
Wspomniałem o polskiej gościnności, a jako sposób odwdzięczenia się za udział w projekcie, chciałbym wskazać na kolejną polską zaletę - mianowicie pracowitość.
Swoją obecnością na całym Świecie poświadczacie ten fakt. Nieskromnie uważam siebie także za osobę, której dłonie są gotowe do pracy. Możecie uznać to za dziwne, ale w katalogu swoich przeżyć, bardzo chętnie umieścił bym doświadczenie wykonania pracy w każdym kraju Europy :) Oczywiście nie chodzi o podjęcie pracy zarobkowej, ani też dłuższej niż rozsądne maksimum ( jeszcze nie wiem, co to dokładnie znaczy ;) ), ale w ramach gościnności, chciałbym odwdzięczyć się określoną przez Was pomocą.
Myślę, że dzięki temu, dzięki kreatywności Polaków, cała relacja, mam nadzieję również w postaci książki, nabrała by niespotykanego przebiegu zdarzeń. Muszę zaznaczyć, że nie jestem zdolny do wszystkiego, a sam pomysł nie może zagrażać niczyjemu zdrowiu czy bezpieczeństwu.
Liczę bardzo na Wasze pomysły, bo to właśnie jest główny element, na którym mógłbym oprzeć niepowtarzalność podróży.
Konstruktywna krytyka jest mile widziana. Wytknięcie błędów również. Odbiegający od tematu hejt, być może też na mnie nie wpłynie :)
EXTRA - czyli więcej dla cierpliwych :)
Poniżej słów starałem się nie ograniczać.
Polak Polakowi Wilkiem
Kto z nas nie zna tego powiedzenia?
Kto z nas nie stanął kiedyś po jednej, czy też po drugiej stronie, tego "popularnego" konfliktu?
Opierając się na własnych doświadczeniach skłonny jestem przyznać, że bywałem zarówno pokrzywdzonym, jak i tym, który często w ramach próby obrony, stawał się krzywdzącym.
Coraz częściej możemy spotkać się – czy to w mediach, czy też podczas codziennych kontaktów z innymi – z wrażeniem, że ognisko naszej polskiej wojenki płonie coraz większym żarem. Niemal każdego dnia, do stosu dorzucane są nowe paliwa win, nienawiści i wytykania sobie odmienności.
Mam w sobie odczucie, że łatwiej jest nam dorzucać do ognia, niż go gasić. Tak jakby żar od niego bijący, dawał nam poczucie bezpieczeństwa, z którego nie potrafimy zrezygnować. Tylko, że tak dokarmiany płomień, może rozprzestrzenić się i unicestwić wszystko dookoła, wliczając nas samych.
Wielki płomień powoduje również, że nasz wzrok nie potrafi dostrzec tego, co znajduje się poza nim, a jest tam całe mnóstwo piękna, które Polaków łączy.
W powiedzeniu „Polak Polakowi Wilkiem” dostrzegam dwa kłamstwa, które generują negatywny jego odbiór.
Pierwsze dotyczy właśnie Nas.
Patrząc pod kątem negatywnego stosunku do rodaków, czy na pewno jesteśmy jedynym narodem, który boryka się z takimi incydentami? Czy jeśli bliżej przyjrzymy się innym nacjom, to nie dostrzeżemy podobnych wad? Nie chcę sugerować, że skoro inni mają podobne problemy, to tracą one na znaczeniu. Chcę zauważyć, że być może na tle innych narodowości, nie powinniśmy przypisywać tylko sobie tak destrukcyjnych cech.
Być może cały problem obserwujemy przez szkło powiększające, a tak naprawdę jest on niewielkich rozmiarów?
Być może, kiedy zaczniemy dostrzegać w sobie więcej zalet i darzyć się przychylnością, to powiększanie problemu stanie się już dla nas nieatrakcyjne?
Uogólnianie nie powinno mieć także miejsca, kiedy dotyczy blisko 58,5 miliona Polaków zamieszkujących Świat. Nie wszyscy bowiem są tacy sami.
Drugie kłamstwo dotyczy wilków.
Od dziecka faszerowani jesteśmy obrazami wilka, jako zwierzęcia pragnącego wyrządzić krzywdę nam i innym stworzeniom. Osobiście nie potrafię przywołać z pamięci żadnej popularnej bajki czy opowieści, która przedstawiała by wilka, jako zwierzęcia stroniącego od ludzi, aczkolwiek groźnego w sytuacji zagrożenia – wobec watahy, czy jego samego. W tych wyobrażeniach wilk zawsze był prowokatorem zła.
Wilki, podobnie jak ludzkie narody, zajmują wyznaczony teren. Dbają o prawo i panujący porządek. Jeśli ktoś lub coś im zagraża, wykorzystują wszystkie znane im środki, aby się bronić.
Na szczęście można obecnie zaobserwować akcje i ruchy, które starają się odzyskać dobre imię tego zwierzęcia.
Uważam, że porównanie Polaka do Wilka, powinno być odbierane w zdecydowanie odmienny sposób niż obecnie. Może w końcu nadejdzie pora, kiedy wypowiedzenie tych słów sprawi, że druga osoba uśmiechnie się i zgodzi z tym pozytywnym stwierdzeniem.
Czy jako Polacy, choć różni, nie jesteśmy jedną ogromną Watahą?
Ponoć najczęściej nieprzychylność rodaków, można odczuć przebywając poza granicami Polski i właśnie tam, chciałbym skupić się na przełamywaniu stereotypów.
Na czym miałby polegać projekt „Polak Polakowi Wilkiem”?
Możliwe, że wielu z Was odbierze go, jedynie jako kolejny projekt podróżniczy i było by w tym sporo prawdy, gdyby nie pozostałe aspekty, które teraz opiszę.
Cel nadrzędny - to Wy!
Ponoć dotarliśmy, jako Polacy do wszystkich zakątków Świata i w większości z nich można Nas wciąż spotkać – chciałbym to sprawdzić! Wiem, pewien program telewizyjny - lub kilka programów - do tego nawiązuje. Może się mylę, ale osobiście dostrzegam różnicę miedzy tym projektem a telewizyjną wersją. Przede wszystkim ową różnicę, chcę wykonać poprzez to, co mogę dać od siebie.
Nie zamierzam rzucać się oczywiście na zbyt głęboką wodę i aby przekonać się, czy taki projekt stanie się możliwym do zrealizowania, pierwszym krokiem musi stać się Europa.
Mam rzecz jasna na uwadze panującą obecnie na Świecie sytuację, do której kolejne kroki były by dopasowane. Z poszanowaniem reguł i zachowaniem zasad bezpieczeństwa, realizować plan krok po kroku.
Jak dokładnie wyglądał by projekt? To w bardzo dużej mierze zależy właśnie od Was!
W tym celu założyłem ten oto projekt na zrzutka.pl, a w kolejnym kroku inne miejsce do "zbierania" ewentualnych reakcji.
Jak wiadomo zrzutka.pl służy przede wszystkim do pozyskiwania środków na przeróżne cele. W moim przypadku jest to jedna z dwóch potrzeb. Środki finansowe jak najbardziej przyspieszą kolejne etapy, jednak istnieje wyższa konieczność tej akcji.
Jak już wspominałem wcześniej, chodzi o sygnał od choćby jednej osoby z każdego kraju, która będzie chciała upleść jedną nitkę w pajęczynie, która będzie chciała stać się jednym z elementów tej układanki.
I ponownie, wielu z Was może stwierdzić, że wpraszam się w Wasz świat, że zamierzam wykorzystać Waszą gościnność.
I ponownie powiem, że jest w tym sporo prawdy. Ten projekt nie będzie bowiem możliwy, jeśli nie Wasze małe światy i Wasza - chyba również znana na całej Ziemi - polska gościnność!
Chciałbym poznać Was w Waszym środowisku. Odwiedzić i zrozumieć, dlaczego wybraliście to, a nie inne miejsce do życia. Chciałbym, na krótką chwilę, dołączyć do waszej Watahy.
Nie wpraszam się nachalnie – nie zamierzam dążyć do tego, abyście przyjęli mnie w Waszych domach – wystarczy, że wskażecie mi bezpieczne miejsce parkingowe (o sposobie przemieszczania się opowiem wkrótce), a jeśli tego nie będzie w pobliżu sam poszukam odpowiedniego miejsca do krótkiego zatrzymania się.
Nie zamierzam wykorzystywać Waszych dóbr w celu zapewnienia sobie darmowej – jak wielu może mi zarzucić – wycieczki. Nie chcę prosić o nic więcej, jak o chwilę poświęconego czasu – ile go będzie, zależy tylko od Was.
I w tym tkwi pewien problem i ograniczenie mojego projektu. Z jednej strony zakłada on bowiem poznanie Was i krótkotrwałe wklejenie się do Waszego Świata. Z drugiej znowu wymaga, aby moje poczynania nie zostały odebrane jako próba wykorzystania.
Problemy i dylematy są jednak po to, żeby je rozwiązywać.
Zatem wyklarował się główny cel tej zrzutki – znalezienie Polaków, którzy wyrazili by chęć wzięcia udziału w projekcie.
Jaka trasa, który kraj, jakie miasta czy wioski? To kwestia Waszej odpowiedzi na projekt i kolejnego etapu jego realizacji – planowania w czasie i przestrzeni.
Zbiórka funduszy to również ważny element projektu. Wysokość kwoty wykazanej w zbiórce jest dość symboliczna i być może zauważyliście, że jest zbieżna z szacunkowymi danymi, dotyczącymi ogólnej liczby Polaków zamieszkujących wszystkie kontynenty.
Według moich obliczeń jest ona mniejsza, niż środki niezbędne do odwiedzenia wszystkich państw Europy, jednak jak to mówią, wszystko jest możliwe, a po drugie – jeśli ten pomysł ma się udać, to uda się tak czy inaczej!
Jednak przede wszystkim powinienem zaznaczyć, że na moje konto nie musi wpłynąć żadna złotówka, aby projekt ruszył - choć pewnie wielu może nie wierzyć tym słowom, to jest to dla mnie dodatek do waszego zainteresowania - jednak niezależny od niego.
Tak więc płynnie przeszedłem do sposobu przemieszczania się. W miarę możliwości geograficznych, chcę wszystkie punkty pokonać odpowiednio do tego przystosowanym samochodem – kwestia jego pozyskania i przygotowania pozostaje na tą chwilę w mojej gestii i nie w tym celu odbywa się zbiórka funduszy.
Opcjonalnie, samochodem niedostępne lub trudno dostępne trasy – zależnie od sytuacji w danym okresie – przebyć będę musiał samolotem lub statkiem. Jednak są to środki transportu, których używania chciałbym ograniczyć.
Wasze zainteresowanie i zrzutka to niezależne kwestie. Jeśli jednak ze zrzutki pozyskane zostaną fundusze, będą przeznaczone na pokrycie bieżących kosztów związanych z przemieszczaniem się – paliwo, opłaty drogowe, bilety lotnicze lub inne, np. dodatkowe ubezpieczenia.
Zgodnie z zasadą – człowiek nie kamień, jeść musi – chciałbym tą potrzebą nie obarczać ewentualnych zrzutkowiczów i pozostawić ją również w zakresie moich przygotowań. Podobnie ma się sprawa odnośnie potrzeby snu, wobec której zapewnienie bezpiecznego kąta pozostawiam sobie.
Chcę projekt zrealizować przejrzyście i uczciwie, tak aby słowa górujące w jego nazwie, nie znalazły swego negatywnego potwierdzenia.
W przypadku bardzo pozytywnego odzewu z Waszej strony, dotyczącego – w co bardzo wierzę – ilości zaproszeń, a co za tym idzie niemożności odwiedzenia i poznania każdego, będę musiał zastosować jakąś formę wyboru, której na ten moment nie sprecyzuje, bowiem wpierw muszę poznać, czy projekt ma rację bytu.
Widać zatem, co mogę otrzymać od Was i o co proszę. A co takiego ja mogę zaoferować od siebie?
Wierzę, że jeśli projekt spotka się z Waszym zainteresowaniem, spotka się równocześnie z oczekiwaniami, co do relacji z jego przebiegu. I tu w grę wchodzi podróżnicza strona medalu.
Od siebie mogę zaoferować bieżące relacje, przede wszystkim pisemne/blogowe, a także w miarę zanikania wstydu przed nagrywaniem siebie, filmiki/vlogi. Wszystko z dołączonymi fotografiami miejsc i ludzi, którzy wyrażą zgodę na taką czynność.
I to w zasadzie było by priorytetem wszelakich wpisów - przedstawienie Wam Polaków, którzy obalają mity!
To co napisałem wcześniej.
Jeśli wśród Was pojawi się pomysł, który mógłby powiększyć skalę mojego odwdzięczenia się Wam, proszę o takie wskazówki!
Wszelkie wartościowe uwagi do projektu, a także pytania wyjaśniające, również będą bardzo przydatne.
Chciałbym, aby to było wspólne przedsięwzięcie wielu Nas!
Więc? Polak Polakowi Wilkiem?
Pozdrawiam Wszystkich!
P.S.
Lokalizacja zrzutki ustawiona jest na pewne wyjątkowe miejsce, które zasługuje na wyróżnienie. Jeśli mój projekt wystartuje, wtedy przekażę więcej szczegółów.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!