id: spb6y8

Na dalsze leczenie mojej kotki Zuzi

Na dalsze leczenie mojej kotki Zuzi

Nasi użytkownicy założyli 1 227 009 zrzutek i zebrali 1 350 426 936 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Zuzia to półroczna członkini mojej rodziny, jest bardzo żywym, skocznym i ciekawym wszystkiego kotem. Zuzia w naszej rodzinie pojawiła się w lipcu 2021 gdy znajomym porodziły się kotki w garażu - adoptowałam ją nie wiedząc wcześniej jak wygląda ponieważ nie zależało mi na tym. Gdy dostałam kotkę zobaczyłam, że dość marnie się porusza, trzęsła się (myślałam wtedy, że może to ze stresu przez zmianę miejsca) czołgała się, ledwo poruszała tylnymi nóżkami na jedną kulała, ogon Zuzi wisiał luźno nie poruszała nim. Kotka również popuszczała pod siebie. Postanowiłam zabrać ją na pierwszą wizytę u weterynarza. Po wykonaniu tomografii lekarz powiedział, że jest "uszkodzony (złamany) kręgosłup i, że z kotem tak już będzie, że ogon jest martwy i, że należy go amputować", przepisał zastrzyki neurologiczne. Minął jakiś miesiąc minęły problemy z popuszczaniem moczu, niestety rozpoczęły się z ciągłym nietrzymaniem kału i całkowitym brakiem kontroli nad zwieraczami. Udałam się ponownie do weterynarza, została zwiększona dawka zastrzyków - bez efektu. Po namyśle udałam się do innego weterynarza posiadającego specjalizację z neurologii. Podczas konsultacji z nim usłyszałam, że nie widzi tam złamania kręgosłupa, że problemy Zuzi mogą brać się albo z powodu chorej tarczycy (w najlepszym przypadku) możliwe, że również jako kocię przeszła toksoplazmozę lub zapalenie opon mózgowych.. Dostałam skierowanie na szereg różnych badań, których koszt wynosi w sumie 2650 zł (panel geriatryczny T4 - 100zł, toksoplazmoza 110zł, neospora 90zł, rezonans magnetyczny odcinek kręgosłupa L1-Co3 800+350, tomografia komputerowa kręgosłupa w całości z kontrastem 1200zł) . Niestety nie stać mnie na pokrycie kosztów tych badań. Zuzia mieszka w moim domu rodzinnym, a niestety rodzice nie zgadzają się na to żeby kot, który brudzi mieszkał z nimi pod jednym dachem. Jeśli nie uda mi się jej wyleczyć nie pozwolą aby z nami mieszkała i będzie musiała być tylko kotem podwórkowym, a nie dość, że idzie zima to kot ten jest bardzo ufny, nie bojący się niczego, nieostrożny, a bardzo nie chce żeby coś jej się stało. Bardzo proszę Was wszystkich o pomoc w dalszym leczeniu mojej kici !

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 61

 
Mama Ali
45 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Anna Pawlicka Zabojszcz
50 zł
 
Dane ukryte
20 zł
 
Piter
30 zł
 
Dane ukryte
20 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
30 zł
 
Jacek
20 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków
  • SI
    Jacek

    Pani Anno, również mam niepełnosprawnego kota. Ma Pani wielkie serce! Trzymamy kciuki oraz łapy! Jacek

    20 zł