Edit: Jesteśmy po udanej operacji i wynikach histopatologii - wszystko przebiega dobrze i optymistycznie, Epi wraca do siebie.

Z nocy 07.01 na 08.01 Epi próbując zdjąć skafanderek urwała sobie paznokieć, co poskutkowało wizytą w 24h klinice, a po południem u naszej Pani Doktor.

Czekają nas więc kontrole, wspomniane USG, koszty więc nadal rosną.

Kiedy 8 lat temu przygarnęłam do domu 2-miesięczną znajdę, nie myślałam, że stanie się tak nierozłączną częścią mojego życia i że przyjdzie mi walczyć o jej zdrowie.

Wszystko zaczęło się na początku grudnia 2022 od rozdrapanej rany na szyi - tak trafiłyśmy do specjalistki dermatolożki. Po dokładnym badaniu (krew, biopsja, posiew z rany) wyniki zmroziły mi serce - nowotwór złośliwy.

Epi czeka operacja 4 stycznia 2023 roku (wycięcie guza i sanacja jamy ustnej) i histopatologia, która wyjaśni nam stopień złośliwości raka. Oprócz tego do zrobienia mamy USG (by sprawdzić ewentualne przeżuty), kontrole, specjalistyczne jedzenie.

W ciągu 2 tygodni koszta leczenia dobiły ponad 1000 zł, a musimy przygotować się na ponad drugie tyle.

Są to na razie koszta wizyt (190.79 zł) leków (193.34 zł), cytologii (195 zł), biopsji (60 zł), echo serca (233 zł), badań krwi (210.87 zł), operacyjne (1362 zł), wizyty w klinice nocnej (233 zł). Do tego dojdą koszty USG, by sprawdzić przerzuty, kontrole, specjalistyczne karmy (okazało się, iż Epi jest alergiczką).

Część mojego świata zawaliła się na początku grudnia, ale i ja i ona będziemy walczyć. Niestety recesja pozbawiła mnie ostatnio pracy, a okres świąteczny nie pomaga wielkim wydatkom.

W imieniu Epi proszę, błagam o pomoc. Każde 1 zł, 5 zł, 10 zł, 50 zł przeznaczenie zostanie na jej leczenie, rekonwalescencję i dalsze działania.