Na ekstrakcję chorych zębów Mańka
Na ekstrakcję chorych zębów Mańka
Nasi użytkownicy założyli 1 226 813 zrzutek i zebrali 1 349 999 197 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Maniek wczoraj zaczął się gorzej czuć, nie chciał jeść i był osowiały. Doglądaliśmy go w nocy. Rano również nic nie zjadł, więc pojechaliśmy dzisiaj do weterynarza.
To najprawdopodobniej z powodu bólu, opioid który dostał po zabiegu przestał działać, a zwykłe leki nie są wystarczające. Dostaliśmy silniejsze leki do domu i coś na pobudzenie apetytu.
Jeśli nadal nie będzie chciał jeść, konieczne będzie dokarmianie strzykawką, ale mamy nadzieję, że już będzie dobrze.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Dzień dobry wszystkim.
Na wstępie chciałam bardzo wszystkim podziękować za dotychczasowe wsparcie sprawy Mańka. Aktualnie na całe leczenie i diagnostykę Mańka wydaliśmy już ponad 3000 złotych, a ta kwota będzie się jeszcze powiększać. Walczymy razem o godną jesień jego życia, oby został z nami jak najdłużej w zdrowiu!
Mańka pewnie większość z Was już zna z naszej drugiej zrzutki. :) Jest to duży, otyły z powodów zdrowotnych rudy 11-letni adopciak ze schroniska. Jest z nami od 10,5 roku i przez ten cały czas staramy się aby miał w swoim życiu jak najlepiej.
No ale do rzeczy. Czemu w ogóle założyliśmy druga zrzutkę na zęby?
Uznaliśmy że to nie ma nic wspólnego z problemem diagnostyki Mańka i jest odrębną sprawą, ale nie zmienia to faktu że koszty biją w nas bardzo mocno.
Już wspominałam w drugiej zrzutce że jestem po walce z nowotworem, więc jest mi aktualnie bardzo ciężko. Ba, ja sama mam do usunięcia 3 swoje zęby "mądrości" w terminie dość pilnym (na szczęście jeszcze nie bolą), jednak po usłyszeniu o tym jak to wygląda u mojego rudzika zdecydowałam się odłożyć swoje zdrowie na dalszy plan przez wzgląd na kota - on nie może podjąć takiej decyzji, to ja jestem za niego odpowiedzialna i to w moim obowiązku jest mu zapewnić jak najlepsze życie.
Co się dzieje tym razem?
Maniek podczas diagnostyki swojego niepokojącego, bardzo szybkiego przybierania na wadze udał się w końcu do weterynarza który nie zbagatelizował naszych próśb o weryfikację jego stanu uzębienia. Niestety wyszły tam spore problemy i "ładne kwiatki".
Nasz kotek od dłuższego czasu miał poważny stan zapalny dziąseł, który sprawiał mu zwyczajnie ból podczas jedzenia. Na zębach było bardzo dużo osadu i kamienia. Niepokojąco wyglądał również jego ułamany od jakiegoś czasu kieł. Kilka zębów kwalifikowało się do ekstrakcji.
Być może to właśnie to było powodem rozjechanych wyników morfologii krwi?
Do obecnych problemów Mańka doszły więc jeszcze poważne problemy dentystyczne.
Nie mogłyśmy zostawić Mańka bez opieki stomatologicznej albo skazywać go na dłuższe czekanie na wymagane leczenie. Zabraliśmy go na najszybszy możliwy termin do weterynarza mimo dramatycznie kurczącego się budżetu i finansów.
Konieczne było wykonanie echo serca przed zabiegiem (z powodu wieku i wagi rudzika) oraz RTG stomatologicznego żeby wiedzieć co tak naprawdę będziemy usuwać.
Na echo na szczęście okazało się, że nasz kotek jest w pełni zdrów, więc chociaż to jedno zmartwienie nas opuściło. Na RTG niestety wyszło, że pod jednym z tylnych zębów powstał duży ropień i zęba trzeba było natychmiast usunąć, a ułamany kieł który niepokoił nas od dłuższego czasu miał na wierzchu miazgę zębową. Oglądało go od roku dwóch weterynarzy i każdy mówił nam, że wszystko jest ok. A on w ciszy cierpiał. 😞 Niezdolny powiedzieć nam co mu tak naprawdę jest… Wyobrażacie sobie jak to musiało boleć? Rok czasu? Ile Maniek już zniósł bólu? Zdecydowanie wystarczająco… I bardzo się cieszę, że tak szybko zadziałaliśmy w tym zakresie, nie zważając na nic innego...
Oba zęby zostały usunięte, a reszta została dokładnie wyczyszczona. Maniek został obstawiony kolejnym workiem leków, w tym również lekami osłonowymi. Zabieg wykonywany pod narkozą przeszedł bez komplikacji. Kotek w spokoju się wybudził u weterynarza i wrócił do domu w dniu 22.03.2024r. Wygląda na to że jego stan jest stabilny. Dostawał w pierwszy dzień malutkie porcje jedzenia które zjadał, pił dużo wody, nie wymiotował oraz odwiedził kuwetę. Wygląda na to że wszystko będzie z naszym grubaskiem już dobrze pod kątem zębów. Ale została wielka dziura na koncie a nasze wizyty u weterynarza nie dobiegają jeszcze końca.
Mimo wydanej kwoty na u weterynarzy, czekają nas kolejne badania diagnostyczne oraz kontrole.
Dlatego bardzo prosimy o pomoc, gdyż aktualnie jest nam po prostu bardzo ciężko. Nie ukrywam, że nieszczęścia chodzą stadami i tak się stało u nas. 😔 Jest nam ogromnie wstyd, że w ogóle kogokolwiek musimy prosić o pomoc finansową związaną z kotkiem, ale okazało się to zwyczajnie konieczne.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!