Sebastian może znowu chodzić. Pomóż mu w rehabilitacji!
Sebastian może znowu chodzić. Pomóż mu w rehabilitacji!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 811 zrzutek i zebrali 1 349 995 353 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Szanowni Państwo, Kochani Darczyńcy,
jestem mamą Sebastiana i chciałabym z głębi serca podziękować każdemu, kto wsparł finansowo mojego syna. Jestem ogromnie wzruszona i wdzięczna za waszą hojność i gotowość do pomocy, zarówno od osób bliskich, jak i całkowicie mi nieznanych. To niesamowite, ile ludzi postanowiło dołączyć do naszej zbiórki.
Piszę tę aktualizację, aby podzielić się z Wami kawałkiem naszej codzienności i poinformować, jak ma się Sebastian, co u niego słychać, i jak sobie radzimy z opieką nad nim.
Sebastian nadal potrzebuje rehabilitacji. To jego szansa, aby samodzielnie chodzić. Dzięki regularnym wizytom u specjalistów odnosi bardzo dobre efekty. Na ten moment może chodzić sam o balkoniku! To dobrze rokuje na przyszłość. Widzę, jak dużo dają mu wyjazdowe rehabilitacje. Znacznie lepiej czuje się między ludźmi, niż podczas wizyt domowych.
Wszystkie wizyty realizujemy prywatnie, bo kolejki na rehabilitację z NFZ czeka się od roku do nawet 2 lat. Przykładowo, wizytę u neurologa ma dopiero na koniec listopada, mimo że umawiałam go jeszcze na początku tego roku. Koszty rehabilitacji (wizyty u fizjoterapeuty i logopedy, a także neurorehabilitacja) są ogromne – pochłaniają nawet 12 tys. zł miesięcznie. A to nie koniec wydatków, bo jeszcze musimy dojeżdżać do ośrodków rehabilitacyjnych w Osielsku i Brodnicy – to około 60 km w jedną stronę.
Niestety, w pewnym momencie zaczęły się problemy ze depresją u Sebastiana. Dzięki wsparciu specjalisty i przypisanym lekom, czuje się lepiej i jest spokojniejszy. Mam nadzieję, że jego samopoczucie będzie jeszcze lepsze, jeśli zacznie częściej przebywać z ludźmi. Dlatego staram się organizować dla niego dodatkowe zajęcia. Na razie czekamy w kolejce na terapię zajęciową – może się uda za kilka miesięcy.
Sebastian wymaga stałej opieki. Nie możemy go zostawiać samego w domu na dłużej. Maksymalnie jest to 15 minut, kiedy muszę podjechać 3 km do sklepu. Mimo że to jedynie chwila, muszę go zabezpieczyć, żeby nie spadł i nic mu się nie stało. Jego bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze, dlatego staram się podejmować wszystkie możliwe środki ostrożności.
Niestety, sami zaczynamy odczuwać dolegliwości z kręgosłupem. Jest to związane z dźwiganiem Sebastiana – jest wysoki, ma 190 cm wzrostu. W nocy trzeba wstawać go obracać. Czasami uda mu się samodzielnie, ale i tak się budzimy i go doglądamy.
Mimo trudności mogę stwierdzić, że różnica między stanem Sebastiana po wypadku, a aktualnym jest ogromna. Jako mama z podziwem patrzę na każdy krok, który stawia, bo wiem, ile siły go to kosztuje. Widzę jego postępy i wierzę, że dzięki Waszej pomocy uda nam się osiągnąć cel. Walka o samodzielne chodzenie trwa, dlatego kontynuujemy zbiórkę. Całym sercem dziękuję za już okazane, jak i - mam nadzieję - nadchodzące wsparcie.
Aneta, mama Sebastiana
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Sebastian w wypadku stracił zdrowie. Obecnie pojawiła się szansa – lekarze mówią, że może chodzić! Potrzebna jest tylko rehabilitacja! Tylko i aż, bo koszty stałej, regularnej rehabilitacji są ogromne! Dlatego proszę Ciebie o pomoc i z góry dziękuję za okazane serce.
Aneta, mama Sebastiana
Poznaj historię Sebastiana
To był leniwy, gorący, sierpniowy dzień. Sebastian pojechał na rowerze do swojego kolegi. Robił to setki razy. Niestety nie dotarł na miejsce. Został potrącony przez wyprzedzający go samochód. Dla mnie jako matki to była przerażająca wiadomość – mojego syna potrącił samochód!
Walka o życie
Podczas wypadku ucierpiała głównie głowa. Pękła tętnica mózgowa. Pojawił się krwiak nadtwardówkowy lewej półkuli. Po przybyciu do szpitala lekarze dawali mojemu synowi 2% szans na przeżycie. Ale ani Sebastian, ani ja i reszta rodziny nie poddaliśmy się!
Zdjęcie Sebastian z okresu, kiedy leżał w szpitalu po wypadku
Mój syn przeleżał na OIOM-ie 2 miesiące. Potem przez 5 miesięcy przebywał w szpitalu w Toruniu. Najpierw stoczyliśmy walkę o to, żeby przeżył. Przeżył, ale przez 5 miesięcy znajdował się w śpiączce. Zrobił nam prezent noworoczny, bo wybudził się 1 stycznia, ustawiając nam cały rok dużo bardziej optymistycznie :), niż poprzedzające miesiące.
Walka o zdrowie
Od wypadku minęło już kilka lat. W tym czasie mieliśmy wzloty i upadki. Jednak mimo tych wszystkich trudności – Sebastian żyje! I ma się dobrze – jak na to co, go spotkało. Po pierwsze, to cud, że żyje. Po drugie, jest ogromna szansa, żeby poprawić jego stan. Mamy na to konkretne dowody. Rehabilitacja działa!
Sebastian dzięki rehabilitacji czuje się lepiej
Według oceny lekarzy jego stan poprawił się o 30%. Z jednej strony to bardzo dobrze i podejmowane leczenie i rehabilitacja działają! Jednak Sebastian nadal potrzebuje pomocy w wielu czynnościach. Obecnie sam nie chodzi, nie jest w stanie wstać z łóżka czy przesiąść się na wózek. Musimy pomagać mu w codziennych czynnościach, higienie itd. Codziennie wstajemy w nocy z mężem, żeby go obrócić na łóżku.
Jeżdżę z Sebastianem co 2 tygodnie na prywatną rehabilitację na 5 godzin (1 godzina logopedyczna, 3 fizjoterapia i 1 neurologiczna). Muszę jeździć rzadziej, ale na dłużej, ponieważ przewożenie Sebastiana jest bardzo trudne i samej jej mi coraz ciężej posadzić go do samochodu, wysadzić i transportować na wózku.
Sebastian może znowu chodzić!
Rehabilitacja bardzo pozytywnie wpływa na stan mojego syna. Sebastian zaczyna chodzić, ale przy balkoniku z rehabilitantem, sam jeszcze nie jest w stanie, jednak jest to duży postęp. Lekarze mówią, że są duże szanse, że Sebastian sam będzie chodził, ale musi się rehabilitować. Tylko rehabilitacja przyniesie efekt.
Proszę o pomoc w rehabilitacji
Dlatego zwracam się do dobrych ludzi i proszę pomoc dla syna. Zbieramy na stałą rehabilitację przez najbliższy rok czasu – zarówno domową, jak i turnusy rehabilitacyjne w klinice. Niestety to ogromne pieniądze. Każdy turnus kosztuje kilkanaście tys. złotych. Każda godzina rehabilitacji prywatnej to wydatek rzędu 150 zł. Nie mamy już na to środków. Z kalkulacji wynika, że potrzebna jest kwota 100 000 zł.
Pomóż proszę mojemu synowi zacząć chodzić. Bez Twojej pomocy to się nie uda. Bardzo dziękuję Tobie za każdą wpłacona złotówkę. Dzięki Twojej pomocy Sebastian ma szansę chodzić! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Aneta, mama Sebastiana
Sebastian jest Podopiecznym
Fundacji Auxilia.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Seba, powodzenia!
Trzymam za Was mocne kciuki ❤️