Moja mama jest fizjoterapeutką. Tak się ułożyło jej życie, że teraz sama potrzebuję rehabilitacji. Jej powrót do pełni zdrowia stoi pod wielkim znakiem zapytania a powrót do pracy w zawodzie pod jeszcze większym. Fizjoterapia to wielka pasja mojej mamy. Ponad rok temu 24 lutego 2019 trafiła do szpitala z objawami niedowładu rąk i nóg. Postawiono diagnozę: zespół Guillaina Barrego (GBS). W procesie choroby doszło do całkowitego porażenia ciała. Zastosowano dwie terapie leczenia, właściwe dla tej choroby ale nie przyniosło to spodziewanych efektów. Z dnia na dzień stan mamy szybko się pogarszał. Doszło do porażenia gardła, twarzy, przestała połykać i niedługo potem zaczęły się poważne zaburzenia oddychania. Trafiła na OIT, zaintubowano ją, zasondowano a po dwóch tygodniach przeszła tracheostomię i gastrostomię (PEG). Taki stan trwał w sumie 4 miesiące. Po tym czasie powoli zaczęła odzyskiwać ruchomość. Rehabilitacja prowadzona od pierwszych dni pobytu w szpitalu pozwoliła jej stanąć z powrotem na nogi, i wykonywać niektóre czynności dnia codziennego. Nadal jednak potrzebuje, specjalistycznej rehabilitacji. Cały czas ma problemy z płynnym mówieniem a dłonie i stopy są w znacznym niedowładzie. Wszystkim, którzy zechcą wspomóc mamę w jej dążeniu do zdrowia i sprawności serdecznie dziękuję.