Historia jednego zatrzymania - czyli ciemna strona rodzicielstwa zastępczego

Chciałabym opisać naszą historię po to, aby dać każdej rodzinie zastępczej nadzieję, że nie ma sytuacji bez wyjścia a słowa o tym, że siła jest w rodzinie to prawda.

Ci z Was, którzy znają nas i naszą historię wiedzą o czym będzie ta opowieść, która zaczęła się na długo przed aresztowaniem w lipcu 2020 r. mojego męża a skończyła się we wrześniu 2023 r. wyrokiem uniewinniającym.

Chciałabym napisać o tym co czuliśmy w tamtym czasie, jak funkcjonowaliśmy przez ponad 7 miesięcy naszego rozdzielenia , jak Tata wysyłał naszym dzieciom bajki na dobranoc, bo nie miał z nimi żadnego innego kontaktu poza listownym.

Pragnę udokumentować proces sądowy, pokazać jak zostaliśmy przeczołgani przez wymiar sprawiedliwości, by na samym końcu usłyszeć z ust sędziego wygłaszającego wyrok uniewinniający Pan w ogóle nie powinien tu siedzieć, bo nie było żadnych przesłanek wskazujących na to, że jakiekolwiek przestępstwo zostało popełnione.

Proszę Was o wsparcie, bo bez Was to się nie uda ...