W imieniu swoim i całej mojej Rodziny proszę o jakiekolwiek wsparcie dla Córeczki kuzyna mojego Męża, dla malutkiej Łucji. 

—>poniżej fragment z historii Łusi dla Informacji lubuskich

Dziewczynka urodziła się w 25. tygodniu ciąży jako ekstremalnie skrajny wcześniak. Ważyła zaledwie 800 gramów, mierzyła 30 centymetrów długości. Otrzymała tylko dwa punkty w skali Apgara i zaraz po urodzeniu musiała być reanimowana oraz zaintubowana. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. A to był dopiero początek historii… – dodaje Roksana Antosik, mama Łucji.

Łucja wojowniczka

- W pierwszych dniach po urodzeniu u naszej córeczki stwierdzono ciężką zamartwicę, obustronne wylewy IV stopnia w mózgowiu, w móżdżku oraz krwotok z pękniętej wątroby. Stan Łucji był naprawdę bardzo ciężki, lecz pokazała, jak bardzo chce żyć. Przeszła trzy operacje – opowiadają dalej rodzice.

Walka o życie Łucji została na szczęście wygrana. Teraz jednak toczy się codzienna batalia o zdrowie i sprawność niespełna rocznej dziewczynki.

- Po pół roku życia z sondą i po wykonanym zabiegu plastyki języka oraz wędzidełka, Łucji udaje się małymi krokami samodzielnie jeść z butelki. Dodatkowo, pomimo wstępnej diagnozy lekarzy, która mówiła o dziecięcym porażeniu mózgowym, Łucja pomaleńku robi postępy motoryczne. Dzięki licznej, codziennej rehabilitacji i specjalnemu sprzętowi medycznemu udaje się jej rozwijać. Niestety, koszty z miesiąca na miesiąc rosną i przerastają nasze możliwości – mówi pan Patryk.

- Okrutny los rzuca jednak kolejne kłody pod nóżki naszej córeczki. Łucja, pomimo wszelkich starań, jest aktualnie dzieckiem niewidomym, które ma znikome reakcje wzrokowe na światło. Spowodowane to jest bardzo obszerną laseroterapią oraz prawdopodobnie poprzez uszkodzenia mózgu, których przyczyną były rozległe wylewy. Mimo tego, nasza mała wojowniczka się nie poddaje i każdego dnia pokazuje wszystkim swoją radość i chęć do walki o lepsze jutro – mówią Roksana i Patryk Antosikowie, prosząc o pomoc.