To słowo, którego każdy pacjent onkologiczny boi się najbardziej...

Pani Jola jest podopieczną Fundacji "Dobry Start". Fundacja ta prowadzi dwa sklepy charytatywne "Dobry Duch". 

Choruje na raka kości, przez co bardzo nasilił się problem z biodrem. Kuleje i utyka, jednak do tej pory ze wszystkim świetnie dawała sobie radę. Nigdy nie skarżyła się na swój los i jest bardzo zaradna. 

Kiedy dowiedziała się o chorobie musiała sprzedać swoje rzeczy, a nawet meble, by mieć szansę na leczenie i wygrać z rakiem. To właśnie wtedy ją poznaliśmy. Wsparliśmy ją łóżkiem i meblami z naszego sklepu charytatywnego oraz rowerkiem rehabilitacyjnym, by mogła ćwiczyć chore biodro.

Pani Jola nie chciała nic za darmo i ramach wdzięczności przychodziła do nas raz w tygodniu na wolontariat. Wydawało się, że wygrywa walkę z rakiem.

Po dłuższej nieobecności dowiedzieliśmy się, że choroba znowu wróciła i próbuje siać spustoszenie w Jej organizmie. Pani Jola zakwalifikowała się na leczenie nowoczesnym lekiem, jednak żeby nie było zbyt łatwo znowu jest ALE... Żeby kontynuować terapię Jej wyniki badań nie mogą się pogorszyć. W tym celu musi wypić dwa nutridrinki dziennie żeby uzupełnić poziom białka. Niestety, znacząco przekraczają one Jej budżet domowy i jak sama powiedziała zaczęła je ostatnio „oszczędzać”, co może być śmiertelne w skutkach! Miesięcznie na ten cel potrzebuje około 500zł i w tym celu organizujemy zbiórkę by zabezpieczyć ją do końca roku.

Pomóżmy Pani Joli po raz kolejny wygrać walkę z rakiem!