Dawida znam od dziecka - pamiętam jak strzelaliśmy gole w meczach w małym miejskim klubie, jak wspólnie odkrywaliśmy świat kolonii w Gothicu i jak kiedyś użądliło nas kilka os, po tym jak wdepnęliśmy w gniazdo znajdujące się w ziemi. Dawid zawsze był gotowy do pomocy drugiej osobie i wierzę, że dobro wróci do niego!
Chciałbym mu zadedykować moją rowerową podróż do Portugalii i marzę, żebyśmy zebrali jak najwięcej środków na jego rehabilitację!
Moim celem jest 41500 zł czyli tyle ile metrów przewyższenia ma moja planowana trasa!!!