Jest na progu dorosłości, za dwa miesiące kończy 18 lat, wychowuje się w domu dziecka. Nie chce już tam mieszkać. Dlaczego? Najkrócej dlatego, że to nie jest dla niej dom.

Ma na imię Marysia.

Uczy się w trzydziestce, jednym z najlepszych lubelskich liceów, do którego aplikują tłumy. Już sam fakt, że się do niego dostała bez pomocy zastępu korepetytorów, dużo o Marysi mówi.

W przyszłym roku zdaje maturę, chce iść na studia. Opuszczenie placówki jest możliwe, a państwo polskie jej pomoże.

Kwotą około 600 PLN miesięcznie.

I cześć, krzyżyk na drogę.

Pomoc w znalezieniu mieszkania? Być może, nic pewnego. Stypendia? Się okaże.

Marysia ma dość niepewności, chce po prostu żyć i rozwijać się w normalnych warunkach.

Zawsze warto wspierać, ale Marysię warto w dwójnasób.

Inwestycja w jej inteligencję i ambicję, może się okazać najlepszą, jaką kiedykolwiek zrobicie.

Jak to działa?

Kupcie jej wirtualną kawę latte. Taką dużą, wypasioną, ze snobistycznej kawiarni.

Za 20 PLN. Ani mniej. ani więcej.

Równowartość takiej kawy jest potrzebna co miesiąc, regularnie. Na cykliczności wpłat najbardziej nam zależy, tak, żeby to nie był jednorazowy strzał. Zrzutka daje mozliwosć automatycznej. cyklicznej wpłaty, przy użyciu karty płatniczej (nie musi być kredytowa). Jeśli się rozmyślicie, w każdej chwili można tę dyspozycję cofnąć.

20 PLN miesięcznie, jedna duża kawa.

Nawet nie poczujecie, że coś się zmieni w Waszym portfelu, a u Marysi zmieni się wszystko.

Wystarczy sto kaw miesięcznie i pożegluje w życie sama, bez strachu o jutro.

Ps.

Marysia kazała napisać, że nie lubi kawy latte i wolałaby espresso. Problem w tym, że nawet w superhipsterskich kawiarniach espresso nie kosztuje 20 PLN. Także zostaje latte. Duże, na kawie z ekologicznej uprawy, wypalanej w antycznym piecu, na mleku sojowym z syropem, z posypką i uśmiechem baristy. Musi być 20 PLN i koniec.